Chodzi o wieloletnie umowy, które ZIM podpisał z pięcioma firmami (Eco-plan, Jantar, PGK, Ogrody i Florex). Dotyczą m.in. sprzątania chodników i ulic, usuwania śmieci z ulicznych koszy, odśnieżania czy utrzymania zieleni w pasach drogowych.
Generalnie ważnych z punktu widzenia bezpieczeństwa, estetyki i funkcjonalności miasta. Podczas niedawnego spotkania z przedstawicielami tych firm ZIM poinformował, że rozważa obniżenie kwot zawartych w umowach nawet o 50 procent.
Przeczytaj także: Zima w Słupsku. Przegląd ulic i chodników. Jest źle!
- Zgodnie z planami finansowymi na utrzymanie tych wszystkich zadań na dotychczasowym poziomie potrzebowalibyśmy ponad pięć milionów złotych - tłumaczy Marcin Grzybiński, rzecznik prasowy ZIM. - Tymczasem projekt budżetu miasta przewiduje, że otrzymamy na ten cel 2,5 miliona zł. Dlatego poinformowaliśmy, że może dojść do korekty stawek. Ostateczne decyzje zapadną, gdy miejscy radni zatwierdzą budżet miasta i będziemy wiedzieli, jakimi pieniędzmi będziemy dysponowali
ZIM już w 2012 roku obciął stawki dla wykonawców wspomnianych wyżej usług o 20 procent. Wtedy nie wywołało to tak dużego poruszenia jak w tym roku. Bo zapowiedź 50-procentowych cięć nie pasuje do eufemizmu dyrektora Grzybińskiego mówiącego o "korekcie umów".
Przeczytaj także: Unieważniono przetarg na wywóz śmieci
Zainteresowane firmy na początek mówią o dużych redukcjach zatrudnienia w swoich firmach. Nie ukrywają, że pogorszyć się może także jakość usług na rzecz miasta. Np. wiele prac wykonywanych byłoby rzadziej.
- Gdy podpisywaliśmy wieloletnią umowę, nikt nas nie uprzedzał, że może dojść do obniżenia stawek o 50 procent. Zgodnie z orzecznictwem sądowym tak radykalnych zmian nie można wprowadzać, bo one powodują, że umowa traci sens - mówi Piotr Świdziński, szef Eco-planu. - Tym bardziej że już pracujemy na bardzo niskich stawkach.W efekcie bylibyśmy zmuszeni ograniczyć zatrudnienie, co spowodowałoby wzrost bezrobocia. Wprowadzić by trzeba racjonalizację usług. Rzadziej sprzątalibyśmy chodniki i np. nie wywozilibyśmy śmieci ze śmietników codziennie, tak jak to robimy teraz.
Dotyczy to również sprzątania śniegu, a wiosną i latem technicznych cięć drzew i traw w pasach drogowych.
- To zaś doprowadziłoby do wzrostu różnych zagrożeń w mieście, włącznie z zagrożeniami sanitarnymi i w ruchu drogowym - dodaje Świdziński. - Uważam, że nie można oszczędzać na tak podstawowych zadaniach miasta.
W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Perliński, współwłaściciel spółki Ogrody. Nie ukrywa, że obniżenie o połowę kontraktów za pracę na rzecz oczyszczania miasta spowodowałoby konieczność zwolnień w spółce.
Firma miałaby także problemy ze spłatą kredytów na maszyny zakupione właśnie w związku z podpisaną dwa lata temu umową z samorządem, a która miała trwać cztery lata. Mając kontrakt, takie inwestycje można było więc względnie bezpiecznie planować.
O swoich zastrzeżeniach i wątpliwościach, także prawnych, przedsiębiorcy, w tym miejska spółka PGK, solidarnie napisali w liście skierowanym do prezydenta miasta, przewodniczącego rady miejskiej oraz dyrektora ZIM. Czy to coś da?
- W najbliższy wtorek ma się odbyć specjalna sesja, podczas której będziemy znowu dyskutować o budżecie na ten rok - mówi Zdzisław Sołowin, przewodniczący rady miejskiej. - Od piątku radni będą ponownie dyskutować o jego kształcie. Dlatego przekazałem im to pismo. Według mnie ta przykra dla przedsiębiorców sytuacja to kolejny skutek rozdmuchanych wydatków budżetowych w minionych latach.
- Już wcześniej apelowaliśmy do prezydenta, aby ograniczał wydatki. Bezskutecznie. Niestety, teraz dochodzi do radykalnych cięć - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?