Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mdlała z bólu w czasie porodu w Ustce

Monika Zacharzewska
To było najgorsze doświadczenie mojego życia, nijak się to ma do mitu o radosnym witaniu swojego dziecka na świecie.
To było najgorsze doświadczenie mojego życia, nijak się to ma do mitu o radosnym witaniu swojego dziecka na świecie. sxc.hu
- Ból jest elementem porodu fizjologicznego, ale nie może być tak, że kobieta od niego mdleje - uważa Joanna Pietrusiewicz, prezes fundacji Rodzić po Ludzku.

- Dzwonię do was, bo jestem zrozpaczona i przerażona tym, jak potraktowano na usteckiej porodówce moją córkę. Odebrano mi całą radość z narodzin wnuczki - mówi zdenerwowana kobieta, która zadzwoniła do naszej redakcji. Jej 22-letnia córka kilka dni temu rodziła pierwsze dziecko na usteckim oddziale położniczym słupskiego szpitala.

- Przez 13 godzin słyszałam jej krzyki, błagania o litość. Córka mdlała z bólu i prosiła, by lekarz zdecydował o znieczuleniu. Od położnych usłyszała, że poród zawsze boli, że to norma. Po tych 13 godzinach męczarni, gdy już nie miała siły na nic, straciła głos od krzyku, doczekała się cesarki.

Potem powiedziała mi: mamo, nigdy więcej nie będę tu rodziła. To było najgorsze doświadczenie mojego życia, nijak się to ma do mitu o radosnym witaniu swojego dziecka na świecie.

To druga w ostatnim czasie skarga na ustecką porodówkę, choć nie taka drastyczna, jak informacja o kobiecie, która urodziła w korytarzu przed izbą przyjęć, bo drzwi na oddział były zamknięte. Pisaliśmy o tym 12 stycznia.

Zobacz także: Urodziła dziecko na korytarzu porodówki. Poród odebrał mąż

- To przecież było narażenie życia rodzącej i dziecka - komentuje ten drugi przypadek Joanna Pietrusiewicz, prezes fundacji Rodzić po Ludzku, organizator kampanii społecznych na rzecz poprawy opieki nad rodzącymi i ich rodzinami.

Na stronie najnowszej akcji tej fundacji www.gdzierodzic.info można znaleźć informacje o praktykach w większości polskich szpitali położniczych. Niestety, nie ma aktualnych danych Ustki, bo nasz szpital nie odesłał jeszcze fundacji ankiety, z jaką ona wystąpiła.

- Tam można znaleźć najświeższe informacje o oddziałach położniczych w kraju, bo przez ostatnie 7 lat, a ostatnią akcje rodzić po ludzku przeprowadziliśmy w 2006 roku, wiele się zmieniło - mówi pani prezes i dodaje, że oburza ją traktowanie rodzących w ten sposób, że poród pozostawia traumatyczne przeżycia.

- Nie może być tak, że rodząca ma poczcie krzywdy. Wtedy personel musi interweniować - twierdzi Joanna Piertusiewicz.

- Wyznaczają to procedury zawarte w standardach opieki okołoporodowej. Owszem, poród fizjologiczny może prowadzić sama położna, ale rodząca musi mieć poczucie bycia pod dobrą opieką. Ból też jest elementem porodu, ale nie może dochodzić do sytuacji, że kobieta mdleje z bólu. Znieczulenie zewnątrzoponowe jest refundowane przez NFZ, gdy jest wymagane ze względów medycznych, jednak szpitale interpretują to dowolnie. Choć znam takie, dla których wystarczającym powodem jego podania jest prośba pacjentki.

Prezes fundacji sugeruje, by wszystkie kobiety, które nie zostały należycie dobrze potraktowane w szpitalu, nagłaśniały swoje przypadki.

- Dla dobra swojego i innych przyszłych mam. Piszcie do mediów, do samorządu i do nas. Chcemy, by na stronie gdzierodzic.info wywiązało się forum z opiniami o poszczególnych szpitalach położniczych. To pomoże wybierać przyszłym mamom i będzie formą nacisku na zarządzających szpitalami, by wprowadzać zmiany - mówi Joanna Piertusiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza