Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk 63:83 (zdjęcia, wideo)

Karol Sadowski
Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk (83-63).
Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk (83-63). Łukasz Capar
Energa Czarni Słupsk z nowym szkoleniowcem na ławce, zdeklasowała jednego z głównych pretendentów do mistrzowskiego tytułu, zespół Trefla Sopot. Trener Andrej Urlep zupełnie odmienił oblicze słupskiej drużyny.

Trefl Sopot- Energa Czarni Słupsk

Dynamiczni w ataku, twardzi w obronie. Walczący, ambitni, a przede wszystkim skuteczni. Zupełnie nowe oblicze pokazali w Sopocie koszykarze Energi Czarnych Słupsk. Oblicze godne górnej szóstki Tauron Basket Ligi, która dzięki sensacyjnemu zwycięstwu nad wicemistrzem Polski jest już na wyciągnięcie ręki.

Tak grające Czarne Pantery chcielibyśmy oglądać zawsze. Słupszczanie już od pierwszej minuty niczym wygłodniałe lwy rzucili się na swoje ofiary. Szybka i niezwykle zespołowa gra podopiecznych Andreja Urlepa sprawiła, że zajmująca przed tym spotkaniem trzecie miejsce w ligowej tabeli drużyna Trefla nie miała pomysłu na zatrzymanie coraz bardziej rozpędzającego się zespołu Energi Czarnych.

Już po pierwszej kwarcie słupszczanie wyszli na 5-punktowe prowadzenie (19:14), a o ich kolektywie świadczyć mógł chociażby fakt, iż tylko w pierwszych dziesięciu minutach gry na parkiecie pojawili się wszyscy gracze z podstawowego składu, a aż siedmiu z nich zdołało zanotować zdobycz punktową.

W kolejnej kwarcie Trefl wciąż wyglądał, jakby ugotował się na żywo. A to cały czas bezlitośnie wykorzystywali energetycy, którzy notując przechwyt za przechwytem, w kulminacyjnym momencie pierwszej połowy wyszli nawet na 14-punktowe prowadzenie (35:21). Ostatecznie na półmetku prowadzili różnicą jedenastu punktów.

Chwile grozy słupscy kibice mogli przeżywać w końcówce przedostatniej odsłony spotkania, kiedy to Czarni, po niezłym otwarciu trzeciej kwarty, stracili nieco impet. Byli mniej pewni siebie, a w ich poczynaniach można było zauważyć niepokój. Trefl zaczął odrabiać straty, niebezpiecznie zbliżając się do słupszczan. Natychmiast reagował zaś trener Urlep, a Czarne Pantery znowu pokazywały pazur. Taki, który ponownie pozwalał na zachowanie bezpiecznej przewagi.

Jednak decydujący cios Trefl otrzymał z chwilą rozpoczęcia się ostatniej odsłony spotkania. Dynamiczne wejścia na kosz bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Odeda Brandweina, celność Marcina Nowakowskiego, Leviego Knutsona i Marcina Dutkiewicza oraz świetna postawa pod koszem Roberta Tomaszka z Yemi'm Nicholsonem już na samym początku czwartej kwarty pozwoliła słupszczanom osiągnąć piorunującą, bo ponad 20-punktową przewagę, którą energetycy zdołali już utrzymać do ostatniego gwizdka. Gdyby rozgrywka miała miejsce na ringu, sędzia bez wahania mógłby orzec nokaut.

Takich Czarnych Panter już dawno nie widzieliśmy. Niezwykle zmobilizowani, walczący o każdą piłkę i co najważniejsi skuteczni słupszczanie nie pozostawili złudzeń, że zmiana na stanowisku trenera Energi Czarnych była im potrzebna. Teraz słupska drużyna zaczyna pisać zupełnie nowy rozdział, a słupscy fani mają swojego nowego bohatera - cudotwórcę Andreja Urlepa.

Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk 63:83 (14:19, 10:16, 12:17, 27:31)

Trefl: Waczyński 15, Dylewicz 13, Turner 12, Looby 9, Stefański 5, Harrington 4, Michalak 3, Spralja 2, Dąbrowski 0, Brembly 0.

Energa Czarni: Brandwein 15, Dutkiewicz 13, Knutson 12, Nicholson 11, Trice 8, Nowakowski 7, Dabkus 6, Tomaszek 6, Kostrzewski 5, Długosz 0, Osiński 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza