Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupski sąd wzywa ciężko chorego mężczyznę do stawienia się na rozprawę

Alek Radomski [email protected]
Słupski sąd wzywa ciężko chorego mężczyznę do stawienia się na rozprawę.
Słupski sąd wzywa ciężko chorego mężczyznę do stawienia się na rozprawę. Archiwum
Kamil ma 27 lat i od dziecka cierpi na porażenie mózgowe. Ma niedowład kończyn i niedorozwój umysłowy. Mimo to do obowiązkowego stawiennictwa na świadka w rozprawie karnej wzywa go sąd.

Matka Kamila pokazuje nam stos dokumentów, opinii lekarskich i orzeczeń na potwierdzenie stanu zdrowia syna. Rozkłada je na stole w redakcji. Zaznacza, że jej syn ma kłopoty z poruszaniem i komunikacją. W praktyce nie mówi, tylko bełkocze, kontakt z nim jest ograniczony.

- Nie potrafi też czytać i pisać - mówi Halina Balina, matka 27-letniego Kamila. - Potrzebuje drugiej osoby, by cokolwiek zrobić. On ma orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności. Nigdy nie będzie zdolny do pracy.

Kamil jest ubezwłasnowolniony. W dowodzie zamiast jego parafki widnieje adnotacja, "podpis niemożliwy". Mimo to do obowiązkowego stawiennictwa w charakterze świadka wzywany jest przez II Wydział Karny w Słupsku Sąd Okręgowy.

- Chodzi o sprawę sprzed ośmiu lub więcej lat. Syn miał widzieć bójkę, w której jedna osoba dźgnęła drugą nożem. Kiedy sprawę zaczęła badać policja, wzywano wszystkich świadków na przesłuchania, również syna. Jako prawna opiekunka odmawiałam, mówiąc, że przecież jest chory. Wówczas funkcjonariusze mówili, że po syna wyślą nawet radiowóz, ale ja i tak się nie zgodziłam. Chciałam oszczędzić mu stresu. Z tego samego powodu również teraz nie chcę, aby syn musiał stawić się w sądzie. Przecież na rozprawie będą ci, którzy nagminnie moje dziecko zaczepiali na ulicy, rzucali w niego kamieniami, szturchali i opluwali - mówi matka Kamila.

Zobacz także: Nowe pracownie dla niepełnosprawnych w Słupsku

Tymczasem stawiennictwo jest obowiązkowe. Tak jest napisane na wezwaniu z sądu. W pouczeniu poniżej wezwania sąd okręgowy tłumaczy, że za nieusprawiedliwione niestawiennictwo karze grzywną. W razie ponownego niestawienia się świadka - niezależnie od nałożonej nowej grzywny - może zarządzić jego przymusowe sprowadzenie.

Jednak w tym samym pouczeniu punkt niżej czytamy, że jeśli świadek nie stawia się na wezwanie z powodu choroby, musi przedstawić stosowne zaświadczenia.

Z tej opcji chciała skorzystać pani Halina. Jak mówi, poszła do sądu, biorąc ze sobą orzeczenie ZUS, opinię sądowo-psychiatryczną i tę z poradni wychowawczo-zawodowej oraz kartę leczenia szpitalnego.

- Pokazałam je w sekretariacie, ale usłyszałam, że ich to nie interesuje, mamy się stawić i tyle. Powiedziałam, że nie przyjdę - relacjonuje pani Halina.

Zobacz także: Niepełnosprawni w słupskich autobusach powinni mieć dwie legitymacje

Czy niepełnosprawny syn pani Haliny faktycznie musi stawić się w sądzie? Zapytaliśmy o to Danutę Jastrzębską, rzecznika słupskiego sądu okręgowego. Rzecznik tłumaczy, że pani Halina jako opiekun prawny ma pełne prawo do reprezentowania ubezwłasnowolnionego syna w sądach i urzędach.
Może też złożyć formalny wniosek w tej sprawie, a niewykluczone, że sąd zwolni Kamila z obowiązku składania zeznań.

- We wniosku należy podać przyczynę i załączyć dokumentację, która stwierdza o stanie zdrowia świadka i jego ubezwłasnowolnieniu. Jednak co do zasady, nie w sekretariacie, ale w biurze podawczym. Choć jeszcze jest na to czas, bo rozprawa odbędzie się dopiero w marcu, warto to zrobić jak najszybciej. Sąd zapozna się z wnioskiem i udzieli odpowiedzi - podkreśla i dodaje, że wniosek, by Kamila nie przesłuchiwać przedsądem przedłożył już prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza