W ostatnią sobotę do mieszkania pani Katarzyny, mieszkanki ul. Małcużyńskiego, zapukał obcy mężczyzna.
- Początkowo myślałam, że to ktoś z administracji spółdzielni mieszkaniowej. Pan zapytał, czy jestem właścicielką mieszkania. Gdy potwierdziłam, zachęcił mnie do zakupów w sklepach sieci Rossmann - opowiada pani Katarzyna. - Nie miał przy sobie żadnego identyfikatora, nawet ulotek z Rossmanna. Gdy zapytałam go, czy jest przedstawicielem drogerii, pan uśmiechnął się i zszedł po schodach.
Przeczytaj także: Naciągacze sprzedają w Słupsku informatory Salusa
Podobny sygnał dostaliśmy również od pana Piotra z osiedla Niepodległości.
- Mężczyzna w średnim wieku zadzwonił do moich drzwi, wręczył mi ulotkę z Rossmanna i zachęcił do zakupów - mówi mężczyzna. - Nie wyglądał jednak na przedstawiciela tej sieci.
I nie mógł, bo
w biurze prasowym Rossmanna dowiedzieliśmy się, że drogeria nie prowadzi takiej formy promocji.
- Nasze gazetki reklamowe trafiają do skrzynek pocztowych, a nikt nie powinien pukać z nimi do drzwi. Nie wynajmujemy osób, które miałby odwiedzać potencjalnych klientów w ich domach i namawiać do wizyt w sklepach - twierdzi Tomasz Cieślak z działu public relations sieci Rossmann. - Dotarły do nas także informacje o osobach, które przedstawiając się jako pracownicy Rossmanna oferują sprzedaż kosmetyków, perfum w okazyjnych cenach, czy to na ulicy, czy też pukając do drzwi. Te osoby również nie mają nic wspólnego z drogeriami Rossmann. Nasza firma prowadzi sprzedaż wyłącznie w sklepach oraz w niewielkim stopniu na portalu internetowym Rossnet.pl.
Przeczytaj również: Chciał oszukać podając się za policjanta
Drogeria przed oszustami przestrzega swoich klientów również na swojej stronie internetowej.
"Wszystkie osoby powołujące się na sklepy Rossmanna i oferujące w państwa domach produkty, rzekomo pochodzące z naszych drogerii, są oszustami i działają poza prawem. Prosimy o natychmiastowe powiadamianie najbliższej jednostki policji o próbie takiej sprzedaży. Jednocześnie informujemy, że firma Rossmann nie ponosi żadnej odpowiedzialności za nabywane w ten sposób produkty" - czytamy w komunikacie Rossmanna.
Zdaniem pani Katarzyny mężczyzna, bądź mężczyźni, którzy chodzą po osiedlu, mogą być niebezpieczni.
- Być może są to ludzie, którzy sondują, czy w danym mieszkaniu są osoby starsze lub samotne, w jakich godzinach można je zastać, a w jakich mieszkanie jest puste. Dla złodziei takie informacje są bardzo cenne - mówi nasza czytelniczka.
Dlatego policja przestrzega przez wpuszczaniem takich osób do mieszkań.
- Być może to zwykli akwizytorzy, ale niewykluczone, że mogą to być oszuści, złodzieje czy nawet osoby przez nas poszukiwane - mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.
- Najlepiej jest zgłaszać nam każde takie odwiedziny. Patrol policji może przyjechać na miejsce i wylegitymować takiego akwizytora. Jeśli będzie miał przy sobie na przykład kosmetyki, możemy sprawdzić legalność ich pochodzenia.
____________________________________
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Chcesz podzielić się czymś z innymi internautami? Napisz do nas na adres [email protected]
Nowa odsłona Alarmu24. Teraz możesz nas poinformować o wydarzeniu w błyskawiczny sposób! Kliknij i zobacz jak to zrobić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?