Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radary w Ustce mogą odstraszać turystów

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Radary w Ustce mogą odstraszać turystów
Radary w Ustce mogą odstraszać turystów Archiwum
Urząd Morski w Gdyni nie zmienił planów postawienia na plaży zachodniej w Ustce radarów. Podobno mają być mniejsze, niż zapowiadano. Szykuje się rozprawa społeczna.

O groźbie postawienia ogromnych radarów w zachodniej części usteckiego portu pisaliśmy w lipcu. Teraz w Ustce sprawa odżyła, bo w tym tygodniu Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku wydała kolejną opinię w tej sprawie. Korzystną dla inwestora. Złą - dla mieszkańców.

Temat postawienia radarów w Ustce ma już kilka lat. Wcześniej jednak myślano o budowie "tylko" 30-metrowego olbrzyma. Burmistrz Ustki już nawet wydał pozytywną decyzję środowiskową, ale zamiar inwestora nabrał gigantycznego rozmachu, gdy przypłynęły unijne pieniądze. Po zmianie projektów procedura rozpoczęła się od nowa. W planach powstały dwa radary: mniejszy 20-metrowy na strunobetonowej wieży i prawie 45-metrowy żelbetowy kolos. Oba z antenami o długości około sześć metrów i zasięgu: mniejszy pięć km, a większy około 30 km.

Zobacz także: Ostry protest mieszkańców Ustki przeciw radarom

Inwestorem jest Urząd Morski w Gdyni, współpracujący z innymi urzędami i morską służbą ratowniczą. W październiku 2011 roku podpisał umowę z konsorcjum firm: Alcatel-Lucent Polska Sp. z o.o. i Indra Sistemas S.A. na "Zaprojektowanie i wykonanie Krajowego Systemu Bezpieczeństwa Morskiego Etap I". To oznacza, że na Wybrzeżu pojawią się 24 różne cywilne obiekty - radary, stacje meteorologiczne i łączności dla ratownictwa morskiego. Midzy innymi Hel, Władysławowo, Łeba, Ustka, Darłowo, Kołobrzeg będą zintegrowane w KSBM. Słowem: instalacje mają służyć bezpieczeństwu morskiemu, ratownictwu, nawigacji, komunikacji, ekologii i obserwacji portu.

Na całą inwestycję przeznaczono ponad sto milionów złotych. Jedna wieża radarowa to koszt 300-500 tysięcy złotych. W Ustce instalacje mają zostać rozmieszczone przy ul. Westerplatte 19 na działce Urzędu Morskiego przy budynku obchodu ochrony wybrzeża.

Tymczasem Ustka od początku protestuje. Ratusz tłumaczy, że radary na ludzi działają psychicznie, bo są kojarzone ze źródłem najgorszych chorób, więc skutecznie odstraszą turystów i kuracjuszy. Burmistrz Jan Olech podpowiadał nawet inwestorowi, by przesunął lokalizację obiektów w kierunku zachodnim, za trzecie molo, gdzie na poligonie i w Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej jest dużo miejsca.
Dzisiaj już wiadomo, że lokalizacja w porcie wydaje się być przesądzona.

Zobacz także: Obok plaży zachodniej w Ustce staną dwa radary

- Poligon nie wypalił. Jednak Ustka, ale w innej wersji i w innym zakresie. Obiekty będą mniejsze- mówi Jan Młotkowski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni ds. oznakowania nawigacyjnego, który jest pełnomocnikiem ds. realizacji projektu KSBM. - Jednak na razie niewiele się dzieje. Wykonawca jest na etapie tworzenia projektu.

- Nic nie wiem na temat zmiany koncepcji - dziwi się Marek Kurowski, naczelnik wydziału infrastruktury komunalnej i ochrony środowiska w usteckim ratuszu, gdzie toczy się postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Tak dzieje się zawsze w przypadku przedsię-wzięcia, które może potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Decyzję środowiskową wydaje burmistrz po zasięgnięciu opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.

- Mamy dwie opinie RDOŚ. Pierwsza jest neutralna. Druga, która wpłynęła dwa dni temu, generalnie mówi o tym, że nie ma przeszkód w budowie radarów. Naczelnik tłumaczy, że druga opinia powstała po protestach społecznych. A tych wpłynęło sporo.

- Kilka było od indywidualnych osób, ale stowarzyszenia zebrały kilkaset podpisów - mówi Marek Kurowski. - Przeciwnicy radarów wskazywali głównie na szkodliwość, uciążliwość, zeszpecenie i ponuractwo krajobrazu. RDOŚ wówczas zażyczył sobie, by burmistrz ustosunkował się do tych protestów. Jednak to burmistrz wydaje decyzję. Wszystko wskazuje na to, że będzie ona negatywna dla inwestycji, więc prawdopodobnie inwestor nas pozwie.

Niezależnie od ewentulanych procesów sądowych miasto planuje przeprowadzić własną rozprawę, którą dopuszcza prawo administracyjne.

- Zrobimy tak prawie na sto procent - zapowiada Kurowski. To rozprawa społeczna. Spotkamy się w ratuszu: my, inwestor, mieszkańcy i publicznie będziemy rozważać wszystkie argumenty za i przeciw.
Jan Młotkowski już we wcześniejszych rozmowach z nami nie ukrywał swoich obaw co do lokalizacji radarów. Przypomnijmy więc jego słowa: - Procedura przewiduje udział społeczeństwa. Jeśli mieszkańcy zaprotestują, nie wiem, gdzie je postawię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza