Piesek został wyrzucony do kontenera na śmieci przy ul. Lelewela. Był skatowany, bardzo krwawił. Od miejsca znalezienia został nazwany Lelewelkiem, czyli bardziej pieszczotliwie - Lelusiem.
Przeczytaj także: Właściciel skatował psa i wyrzucił do śmietnika
Gdy 17 stycznia psiak trafił do słupskiego schroniska, był w tragicznym stanie. Nie reagował na bodźce, miał zanik mięśni kończyn, wystające żebra. Był silnie zapchlony, pokryty błotem, z wrośniętymi pazurami.
Po wstępnych oględzinach pies został natychmiast przewieziony do przychodni weterynaryjnej Arka, gdzie udzielono mu pomocy. Stwierdzono ranę kłutą od jakiegoś ostrego narzędzia, nadżerkę i otarcie skóry ucha, ropny wyciek z oka oraz ubytek skóry na nosie. W przychodni psiak został natychmiast ogrzany oraz zostały podane mu dożylnie płyny. Po naszej publikacji strumieniem popłynęła pomoc dla Lelusia.
Przeczytaj także: Znalazł się właściciel skatowanego psa. Pies się go bał
Ludzie o dobrych sercach wpłacali pieniądze na specjalne konto. Fundusze były niezbędne dla dalszego leczenia i utrzymania w schronisku psiaka.
- Ludzie chętnie wsparli Lelusia. Przesyłali nam nie tylko pieniądze, ale przynosili również karmę specjalistyczną - mówi Anna Strąk, inspektor do spraw ochrony zwierząt w słupskim schronisku dla zwierząt.
Leluś z każdym dniem wygląda coraz lepiej. Nawet już troszeczkę przytył. Pomimo iż nadal jest nieufny i szczeka, kiedy ktoś wchodzi do jego pomieszczenia, to merda ogonem. Chętniej wychodzi na spacery.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?