Zwróciła się do nas czytelniczka z Lęborka, która jest zbulwersowana postawą jednego z zakładów pogrzebowych działających w mieście.
- W lutym zmarła moja babcia - mówi pani Małgosia (nazwisko do wiadomości redakcji). - Pogrzebem zajmowałam się wraz z wujkiem. Poszliśmy do jednego z zakładów pogrzebowych ustalić szczegóły pochówku. Pani poinformowała nas, żebyśmy zostawili jej upoważnienie, by pieniądze z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych trafiły na ich konto. Zapewniła, że wszystkim się zajmą, a po pogrzebie dokładnie się z nami rozliczą, przedstawią faktury. Dodała, że wszyscy tak robią i nie mamy się o nic martwić.
Czytelniczka twierdzi, że zaufali przedsiębiorcom.
- Po kilku dniach pani zadzwoniła i poprosiła o przyjście, bo trzeba podpisać rozliczenie - mówi lęborczanka. - Wybraliśmy się tam. Czekał nas szok. Okazało się, że z całej kwoty przelanej przez ZUS zostało jeszcze 540 złotych. Te pieniądze trafiły na konto parafii w Białogardzie, gdzie pochowano moją babcię. Byłam zszokowana postępowaniem zakładu. Zdenerwowałam się strasznie, próbowałam wyjaśnić sprawę. Pani z zakładu pogrzebowego wyjaśniła mi tylko tyle, że ksiądz tak kazał zrobić. Okazało się, że oprócz tych 540 złotych na konto parafii przelano jeszcze 500 złotych za przeprowadzenie ceremonii pogrzebowej i 150 złotych dla organisty.
Czytelniczka stwierdziła, że chce, by reszta pieniędzy z pochówku wróciła do rodziny. - Te pieniądze miały być przeznaczone dla kamieniarza - mówi kobieta.
- Wraz z rodziną chcieliśmy jak najszybciej zamówić babci nagrobek. Powiedziałam, że jeśli nie otrzymam pieniędzy zgłoszę sprawę policji i mediom. Na policję nie poszłam, bo już następnego dnia w Białogardzie u mojego wujka pojawili się właściciele zakładu pogrzebowego z pieniędzmi. Oddali je bez słowa. Mimo to jesteśmy zbulwersowani, że zakład pogrzebowy i ksiądz dysponują nie swoimi pieniędzmi. I tak ten zasiłek jest niski, a trzeba jeszcze postawić nagrobek. Ksiądz później tłumaczył, że pieniądze te miały być przeznaczone na wykup miejsca pochówku. Ale aż tyle? I to jeszcze bez naszej zgody? To jest jakaś paranoja.
Skontaktowaliśmy się z proboszczem parafii w Białogardzie Krzysztofem Kozakiewiczem. - Nie będę na ten temat rozmawiał - powiedział ksiądz i odłożył słuchawkę.
Właścicielka zakładu pogrzebowego z Lęborka też nie była zbyt rozmowna. - Nie chcę komentować tej sprawy, nas to nie dotyczy
- powiedziała kobieta i dodała: - O wszystko proszę się pytać księdza.
ZUS
Od 1 marca 2011 roku zasiłek pogrzebowy przysługuje w wysokości 4000 złotych. Przed tą datą zasiłek pogrzebowy przysługiwał w wysokości 200 procent przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia obowiązującego w dniu śmierci osoby, której koszty pogrzebu zostały poniesione.
Kwota ta ustalana była miesięcznie, poczynając od trzeciego miesiąca kalendarzowego kwartału na okres trzech miesięcy, na podstawie przeciętnego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału.
W razie pokrycia kosztów pogrzebu przez pracodawcę, dom pomocy społecznej, gminę, instytucję zakonną lub diecezjalną zasiłek przysługuje tym podmiotom w wysokości udokumentowanych kosztów pogrzebu, nie wyższej jednak niż 4000 zł.
Zasada ta ma także zastosowanie w przypadku pokrycia kosztów pogrzebu przez inną osobę niż członek rodziny.
W razie poniesienia kosztów pogrzebu przez więcej niż jedną osobę lub podmiot zasiłek pogrzebowy ulega podziałowi między te osoby lub podmioty - proporcjonalnie do poniesionych kosztów pogrzebu. Jeżeli pogrzeb organizowany był na koszt państwa, organizacji politycznej lub społecznej, lecz członek rodziny poniósł również część jego kosztów, zasiłek pogrzebowy przysługuje temu członkowi rodziny w kwocie 4000 zł.
Zasiłki pogrzebowe rodzinom wypłacają oddziały Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?