Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech imię Pańskie będzie wysławiane. Historia koszalińskich Żydów

Piotr Polechoński
Koszalińska synagoga. Obok stoi kościół, w którym modlili się członkowie kościoła irvingiańskiego (jeden z odłamów anglikanizmu).
Koszalińska synagoga. Obok stoi kościół, w którym modlili się członkowie kościoła irvingiańskiego (jeden z odłamów anglikanizmu). Archiwum SPK
Przez kilkaset lat w Koszalinie modlili się miejscowi Żydzi. Kiedy zjawili się tu po raz pierwszy? Tego dokładnie nie wiadomo. Ale mieli rabina, który chciał, aby zamiast w sobotę nabożeństwa odbywały się w niedzielę.

Kiedy w Koszalinie zjawili się pierwsi Żydzi? Pierwsza pisana wzmianka z nimi związana pochodzi z 1705 roku i opisuje rodzinę niejakiego Philipa Borcharda. To nie był też przypadek, że akurat to nazwisko pojawiło się na kartach dziejów miasta. Borchardowie to był jeden z najznamienitszych - i najstarszych - lokalnych rodów. Wiadomo, że na początku XVIII wieku liczył 38 osób.

Powodziło się mu zresztą świetnie. Rodzina Borchardów dorobiła się majątku na dostawie wełnianych rękawiczek. Miała też silne zacięcie filantropijne i hojnie wspierała miasto. Nie wiadomo, skąd Borchardowie przybyli do Koszalina. Pewną wskazówką jest fakt, że mieli wyjątkowo dobre kontakty handlowe z Polską i niewykluczone, że pierwsza, wymieniona w dokumentach koszalińska rodzina żydowska przybyła właśnie stąd.

Na modły do Szczecinka
Z biegiem czasu w Koszalinie zaczęły pojawiać się inne żydowskie rodziny. Nie oznacza to jednak, że wszyscy miejscowi Żydzi byli równie bogaci. Byli dokładnie tacy, jak pozostali mieszkańcy Koszalina. Jednym wiodło się znakomicie, a innym fatalnie. Jedni tworzyli elitę miasta, inni zasilali szeregi miejskiej biedoty.

Co ciekawe, początkowo ich życie religijne toczyło się nie w Koszalinie, ale w Szczecinku. To tam odwiedzali dom modlitwy i grzebali swoich zmarłych. Było to związane z tym, że każda żydowska społeczność mogła się usamodzielnić dopiero wówczas, gdy osiągnęła konkretną liczbę wyznawców. Pierwszą salę modlitewną (Betsaal) otworzono w Koszalinie w 1755 roku przy dzisiejszej ulicy 1 Maja.

Przybywa kontrowersyjny rabin
Poważnym ciosem dla koszalińskiej społeczności żydowskiej były wojny napoleońskie, które na początku XIX przetoczyły się przez miasto. To właśnie wtedy zbankrutowało wiele manufaktur prowadzonych przez Żydów, a wielu z nich wyjechało. Jednak wkrótce gmina zaczęła się szybko odradzać W 1840 roku w Koszalinie mieszkało 170 osób wyznania mojżeszowego. Liczba ta podwoiła się przez kolejne 40 lat i po roku 1880 wynosiła 389.

Co ważne razem z rozwojem demograficznym różnorodne stawały się też zawody, które podejmowali koszalińscy Żydzi. Początkowo dominował handel, potem zaczęli pojawiać się rzemieślnicy. Do ciekawej sytuacji doszło w 1823 roku, gdy zarządzono powszechny obowiązek szkolny dla dzieci w wieku od 6 do 14 lat. Do tej pory żydowskie dzieci uczyły się tylko hebrajskiego i religii mojżeszowej. Z powodu, że gmina była zbyt mała, aby założyć własną szkołę większość dzieci trafiała do szkół chrześcijańskich.

Tymczasem wraz ze wzrostem znaczenia i zamożności przywódcy koszalińskiej gminy postanowili sprowadzić rabina. Był nim doktor Heymann Jolowitz. Ten pracował w Koszalinie w latach 1846 - 1860. Opuścił miasto w dość kontrowersyjnych okolicznościach, bo między innymi członkowie gminy nie mogli pogodzić się z jego niektórymi pomysłami reformatorskimi (rabin proponował, aby świąteczne nabożeństwa odprawiać w niedzielę). Od tej pory, aż do końca istnienia żydowskiej gminy w Koszalinie, nie miała ona urzędującego rabina, zastępowali go urzędnicy synagogalni.

Powstaje synagoga
W 1885 roku wzniesiono pierwszą w Koszalinie synagogę, przy dzisiejszych ulicach 1 Maja i Szpitalnej (w tym okresie najwięcej Żydów mieszkało przy ulicy Łużyckiej). Świątynia miała wejście od strony parku. Najprawdopodobniej tuż przy niej pobudowano należącą do gminy żydowskiej siedzibę rady gminy i szkolne salki (tak jak to miano w zwyczaju). Wiemy też, że synagoga została przyozdobiona napisem, cytatem z biblijnych Psalmów - "Od wschodu słońca do jego zachodu niech imię Pańskie będzie wysławiane". Była też wyposażona w organy o napędzie mechaniczno-pneumatycznym.

Żydzi mieli też swoje cmentarze. Pierwszy znajdował się przy dzisiejszej ulicy Rzecznej (kilka lat temu został on przez władze Koszalina uporządkowany i oznaczony). Drugi, wraz z domem pogrzebowym, wybudowano na terenie obecnej Politechniki Koszalińskiej, przy ulicy Racławickiej (obecnie w tym miejscu, na terenie uczelni, stoi piękny pomnik).

Noc Kryształowa
Koniec żydowskiej społeczności w Koszalinie rozpoczął się w listopadzie 1938 roku. Wówczas w całych Niemczech miała miejsce pamiętna Noc Kryształowa, czyli atak na żydowskie sklepy i miejsca kultu. W tym czasie koszalińska społeczność żydowska była już niewielka i liczyła 10 rodzin (inne rodziny wyjechały już wcześniej, gdy antysemityzm po dojściu Hitlera do władzy zaczął wzrastać). Tej nocy zburzona została koszalińska synagoga, spalono dom pogrzebowy i zniszczono oba cmentarze.

Jeszcze przez pewien okres po tym tragicznym wydarzeniu Koszalin zamieszkiwali Żydzi. Jakiś czas po pogromie usunięto ze szkół wszystkie dzieci żydowskie. W maju 1939 roku w Koszalinie było już tylko 37 Żydów. To była też ostatnia szansa, aby uciec z Niemiec i uratować życie. Żydzi z Pomorza udawali się najpierw do Berlina lub Hamburga i stąd wyjeżdżali za granicę (część dzieci udało się wywieźć do Wielkiej Brytanii). Ci, co nie wyjechali stracili życie w obozach koncentracyjnych.

Ten tekst powstał na podstawie zapisków z rozmów z Jerzym Grynkiewiczem, wielkim miłośnikiem historii Koszalina, zmarłym w 2006 roku, oraz książki "O Żydach w Koszalinie" autorstwa księdza Henryka Romanika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza