Dzisiaj słupski sąd okręgowy przypominał twierdzę. Otaczały go zewsząd radiowozy, a kolejne konwoje zwoziły oskarżonych z kilku aresztów na Pomorzu. Wstępu na piętro, gdzie odbyła się rozprawa strzegli ochroniarze. Wejść na salę można było tylko z kartą wstępu.
To jedna z nietypowych spraw o produkcję i handel narkotykami, bo podstawą procesu są dwa akty oskarżenia. Pierwszy z nich sporządziła słupska prokuratura okręgowa już w 2010 roku. Jednak po pierwszym procesie sprawa została uchylona i przekazana do ponownego rozpoznania. Drugi akt oskarżenia powstał niezależnie, po śledztwie prowadzonym przez warszawską prokuraturę apelacyjną. Okazało się, że dotyczy w większości tych samych oskarżonych. Sąd więc połączył obie sprawy.
Na ławie oskarżonych zasiadają głównie słupszczanie i ustczanie oraz mieszkańcy Helu i Ciechanowa.
Najpierw słupska Prokuratura Okręgowa oskarżyła 11 handlarzy i kurierów z gangu Piotra W., ps. Kaczka. Zarzuciła mu założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Oskarżyła handlarzy i kurierów o wprowadzanie na rynek Słupska i okolic znacznych ilości narkotyków i substancji psychotropowych. W czasie śledztwa ustalono, że grupa sprzedała co najmniej 100 kg amfetaminy o łącznej wartości rynkowej 3 mln złotych. Gang działał od lipca 2007 roku do października 2009 roku.
Jako pierwsi wpadli kurierzy przewożący towar, później śledczy znaleźli narkotyki w czasie przeszukań, część oskarżonych przyznała się w śledztwie. Część członków grupy już wcześniej dobrowolnie poddała się karze.
Tymczasem warszawskie śledztwo ustaliło kolejnego przywódcę - Janusza M. ze Słupska, który gangiem kierował z więzienia w Czarnem. Skupiał w nim producentów amfetaminy, kurierów i handlarzy. Wytwórnie działały między innymi w centrum Ustki i w Marszewie w gminie Postomino.
Warszawscy prokuratorzy takie informacje zdobyli dzięki zeznaniom dwóch świadków koronnych. Jeden z nich Jacek B. to były producent amfetaminy, od którego słupszczanie i ustczanie kupowali towar. Skruszony gangster ma na kocie produkcję i handel setkami kilogramów amfetaminy. By uniknąć kary, zaczął współpracować z organami ścigania.
Tylko dwóch oskarżonych odpowiada z wolnej stopy. 12 jest aresztowanych. Część miała skute ręce i nogi, a czterech z nich, po informacji od dowódcy konwoju z Gdańska, sąd nie pozwolił rozkuć na sali rozpraw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?