Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Andersa: pierwsze podejście Gryfa nie udało się

Rafał Szymański [email protected]
Gryfici ze Słupska Emigracja przed występami w turnieju o puchar Andersa.
Gryfici ze Słupska Emigracja przed występami w turnieju o puchar Andersa. Archiwum Gryf Słupsk- Emigracja
Robili co mogli, ale brak wspólnych treningów miał niebagatelne znaczenie. Gryf Słupsk - Emigracja w 65. Turnieju o Puchar Generała Andersa w Slough w Anglii nie odniósł zwycięstwa.

Dawni piłkarze Gryfa i Czarnych Słupsk pracujący na Wyspach Brytyjskich postanowili pod nazwą Gryf Słupsk - Emigracja wystartować w 65. Turnieju o Puchar Generała Andersa. To najstarsze na wyspach rozgrywki dla polskich drużyn polonijnych. Słupszczanie pod wodzą Wojciecha Sapiei, przed turniejem zamówili nawet w Polsce podobne stroje, w jakich Gryf Słupsk występuje obecnie. W składzie byli zawodnicy walczący w Gryfie w III i IV lidze, a teraz mieszkający i pracujący na wyspach. Turniej odbył się w podlondyńskim Slough.

Już jednak losowanie rozwiało nadzieje słupszczan na dobry rezultat. Trafili bowiem do silnej grupy, w której rywale mają regularne treningi.

- Wylądowali w jednej z najsilniejszych grup w turnieju. Grały w nim m.in. FC Cobalt, lider londyńskiej ligi piątek. Ta drużyna potem zajęła w turnieju trzecie miejsce, przegrywając w półfinale z Bajany Burton po rzutach karnych. Natomiast Polonia Birmingham wygrała finał B - relacjonuje Sapieja.
Plonem dokonań w grupie były tylko dwa remisy.

- Nasza gra była lepsza niż osiągnięte wyniki. Zabrakło nam odrobiny szczęścia. W pierwszym meczu z Polonią Londyn padł remis 0:0. Mieliśmy przewagę w polu, prowadziliśmy grę, lecz przeciwników uratowała dwa razy poprzeczka i raz słupek - opowiada "Głosowi" Sapieja.

Remis był rozgrzewką przed kolejnym spotkaniem z faworytem zmagań FC Cobalt. Gryf Słupsk - Emigracja przegrał 0:5. W ostatnim grupowym meczu słupszczan z Polonią Birmingham było 1:1.
- Znów prowadziliśmy grę, udało nam się wyjść na prowadzenie po golu Piotra Małeckiego, jednak na minutę przed końcem przeciwnikowi udało się wyrównać i zostało 1:1 - opowiada Sapieja.
Dwa punkty pozwoliły gryfitom wyjść z grupy.

W 1/8 trafili oni na PCW Olimpia. To był także zespół grający w londyńskiej lidze piątek. Gryfici prowadzili 1:0 po golu Marcina Mazgisa.

- Znowu końcówka me­czu okazała się dla nas niezbyt dobra. Drugą bramkę straciliśmy na sekundy przed końcem meczu, przegraliśmy 1:2 i odpadliśmy z turnieju - relacjonuje Sapieja.

Na tym skończył się udział piłkarzy rodem znad Słupi w turnieju. Występowali w następującym składzie: Dariusz Boba, Krystian Sapieja (bramkarze), Robert Jarząbek, Mariusz Szykulski, Wojciech Sapieja, Marcin Świderski, Piotr Małecki, Adam Smołuch, Rafał Murawski, Robert Czajkowski, Marcin Mazgis, Karol Derewenko, Marek Janik.

Zwycięzcą turnieju okazała się niespodziewanie ekipa Jagi. W ćwierćfinale pokonała Scyzoryki 2:1, w półfinale KS 04 2:0, a w finale wygrała z rewelacją tegorocznych zmagań o puchar Andersa Bajany Burton 2:0.

- W sumie warto jednak było się spotkać po latach, pobawić się w piłeczkę, powspominać dawne gryfowskie czasy. Podjęliśmy decyzję, że w przyszłym roku również wystartujemy w turnieju o puchar generała . Będziemy na pewno chcieli przypomnieć się słupskim kibicom, występując w przyszłorocznym turnieju halowym Amber Cup w Gryfii - zapowiada Sapieja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza