Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze Stargardu Szczecińskiego do Top Model

Emilia Chanczewska [email protected]
Wysoka (177 cm), szczupła, zgrabna o niebanalnej urodzie. Taka jest stargardzianka, która spośród setek kandydatek zakwalifikowała się do finału 3. edycji Top Model i zajęła w nim 8. miejsce.
Wysoka (177 cm), szczupła, zgrabna o niebanalnej urodzie. Taka jest stargardzianka, która spośród setek kandydatek zakwalifikowała się do finału 3. edycji Top Model i zajęła w nim 8. miejsce. Archiwum prywatne J. Zaremskiej
Wśród finalistek 3. edycji telewizyjnego show "Top Model. Zostań modelką" była Joanna Zaremska ze Stargardu.

- Top Model? - pyta kobieta siedząca przy stoliku obok w stargardzkiej kawiarni. - Poznałam! - cieszy się, gdy Joasia Zaremska potwierdza, że brała udział w programie TVN. 22-letnią Joannę Zaremską łapię w jedynym dniu, który spędza w rodzinnym Stargardzie po powrocie z Warszawy, a przed wylotem ze swoim chłopakiem na zasłużony odpoczynek do Barcelony. Wciąż ta sama, ładna buzia o egzotycznej urodzie, ale odmieniona, bardzo szczupła sylwetka.

- To przez te ciągłe podróże - tłumaczy Joanna Zaremska. - Zaraz po programie przytyłam 5 kg, bo nie było czasu na racjonalne jedzenie. Jadłyśmy w nocy, spałyśmy po 3-4 godziny. Schudłam później, bo odkąd wyszłam z domu modelek jestem w ciągłym ruchu. To dobrze, bo modelka musi być bardzo szczupła, nie może być zbyt kobieca, by na wybiegu widać było przede wszystkim ciuchy, a nie ją.

Mogła zostać dłużej
Asia rok temu była na castingu w Poznaniu. Wycofał się jednak sponsor programu i trzecia edycja Top Model stanęła pod znakiem zapytania. Pod koniec ubiegłego roku dostała telefon, że program będzie na wiosnę. W styczniu 14 dziewcząt, zakwalifikowanych w castingach, zostało zamkniętych w jednym domu. Nie miały dostępu do internetu, nie mogły korzystać z telefonów komórkowych. By gdzieś zadzwonić musiały mieć na to zgodę, a rozmowy odbywały się przy kamerach.

- Czternaście bardzo silnych osobowości, z innych środowisk, innego wychowania, mentalności, rywalizujących ze sobą, musiało nauczyć się żyć razem - opowiada Joanna Zaremska. Wiadomo, że każda chciała wygrać, ale i tak uważam, że zaszłam bardzo daleko. Odpadłam przed wylotem do Indii, po sesji z fotografem z "Vogue'a", po zadaniu, w którym tylko ja musiałam mieć zmienioną stylizację. Najdłużej pozowałam w bardzo ciężkich butach, byłam wykończona, ale i tak jestem zadowolona z tego odcinka. Uważam, że mogłam zostać dłużej, ale według jury inne dziewczyny były lepsze. Gdy odchodziłam Asia Krupa powiedziała mi, że sobie poradzę, z programem, czy bez. Jury uważało, że mam silną osobowość, twardy charakter. Jako jedyna z dziewczyn pokazałam się bez makijażu!

Nogi bez retuszu
Faworytką do tytułu Top Model były dla Joanny Marcela, Renata i Klaudia. Wygrała Zuza.
- Jestem zaskoczona - nie ukrywa. - Zuza jest bardzo fajna, sympatyczna, zdobyła szacunek widzów. Jest oczywiście bardzo ładna i fotogeniczna, ale ma mocną budowę i nic na to nie poradzi. Przykre jest to, że ona teraz przestała jeść. Dosłownie nic nie je! Tylko kawa, woda, papierosy.

Asia zawsze była zgrabna. Jej atutem są świetne, długie nogi. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie jest typem słowiańskiej piękności. Zarówno ona, jak i zasiadający w jury Top Model Dawid Woliński w rozmowie z "Głosem" podkreślają, że ma bardzo dobrą sylwetkę, ale zbyt egzotyczną, jak dla polskiego świata mody, urodę.

- Dawid Woliński był dla mnie zawsze miły, chwalił także mój makijaż - opowiada Joanna. - Kasia Sokołowska była bardzo zadowolona z mojego sposobu chodzenia. Asia Krupa zachwycała się, że mam taki "przesłodki, malutki nosek". Nie zawsze dogadywałam się z fotografem Marcinem Tyszką. Czasem był problem z moimi zdjęciami, bo mam małe oczy. Za to dzięki temu, że uprawiałam koszykówkę, pchnięcie kulą i skok wzwyż, mam ładnie umięśnione nogi bez cellulitu i nie trzeba było ich retuszować na zdjęciach. Mam też dobre proporcje, jestem wysoka, dobrze poruszam się na wybiegu.

Można się zachłysnąć
Średnia oglądalność programu Top Model oscyluje na poziomie blisko 2,5 mln widzów. To wystarczająco, by występujące w nim dziewczęta zdobyły bardzo dużą popularność. - Dzieci na mój widok krzyczą "Aaa!!!", podchodzą do mnie młodzi ludzie, pytają czy to ja, chcą porozmawiać, biorą autografy, robią sobie ze mną zdjęcia - opowiada Joanna Zaremska. - To bardzo miłe, ale czasem uciążliwe, na przykład na dworcu, gdy spieszę się na pociąg. Pozytywne i pełne wsparcia są opinie, które słyszę wprost. Inaczej jest z anonimowymi internautami. Wychodzi z nich polska mentalność, zazdrość, że komuś coś wyszło. Trzeba go zniszczyć, skopać!

Joasia nie ukrywa, że świat show-biznesu bardzo wciąga. - Można się zachłysnąć - przyznaje. - Mam jednak do tego duży dystans. Zdaję sobie sprawę, że to jest moje 5 minut, które muszę jak najlepiej wykorzystać, by coś na tym ugrać. Teraz ważna jest praca nad sobą, nad swoją sylwetką. Program dużo mnie nauczył. Fajna była nauka chodzenia na pokazach z Kasią Sokołowską, miałyśmy dużo sesji zdjęciowych, wszystkie te zdjęcia dostałyśmy w portfolio.

Zimą na plaży
Ze wszystkich sesji stargardzianka najmilej wspomina tę pierwszą, na trójmiejskiej plaży.
- Było naprawdę bardzo zimno, a my pozowałyśmy boso - opowiada. - Poszłam na żywioł i wygrałam to zadanie. To był dla mnie prezent urodzinowy, bo 12 stycznia kończyłam 22 lata. W programie były nastolatki, chodzące jeszcze do szkoły, żyjące innymi problemami. Była między nami duża różnica wiekowa, mentalna. Poza tym otwarcie mówiłam, że nie przyszłam tam po przyjaźnie, ale żeby coś zdobyć, zajść jak najdalej. Najlepszy kontakt miałam z Marcelą. Do tej pory dzwonimy do siebie, piszemy maile, spotykamy się w Warszawie.

Joasia wszystkie zadania przeszła bez problemu. - To dzięki temu, że mam bardzo mocny charakter - uważa. - Udział w programie nie był w stanie mnie zmienić, jestem wciąż taka sama. Może tylko dodał mi trochę pokory, już nie jestem taka hej do przodu. I cierpliwości, bo tam na wszystko trzeba było czekać, na przymiarki, na sesje. Już się tak nie denerwuję.

Co będzie dalej?
Stargardzianka była na finałowej gali programu Top Model, potem wystąpiła w Dzień Dobry TVN, gdzie gotowała różne potrawy z koleżanką z programu.

- Teraz marzę, by trochę wypocząć, następnie wykorzystać ten gorący moment po programie - zdradza.
- Wiem na pewno, że chcę być modelką. Brać udział w pokazach mody i w sesjach zdjęciowych. Do tej pory broniłam się przed związaniem się z agencją modelek, która szuka i wybiera zlecenia. Teraz, jak każda finalistka, mam podpisaną umowę z D'Vision. W drugiej połowie czerwca jadę do Warszawy, będę miała robione polaroidy, będą rozmowy o planach na przyszłość.

Joanna Zaremska chciałaby pokazać, że mieszkając w Stargardzie można się przebić dalej. - W naszym mieście są dwie dziewczyny, obie o rok ode mnie starsze, które zrobiły karierę na światowym poziomie - mówi. - To Patrycja Gardygajło i Natalia Wróblewska. Patrycja Gardygajło pozuje dla Vogue, D&G, Harper's Bazaar, robią pokazy Diora.

Natalia Wróblewska po długich latach bycia modelką założyła swoją agencję modelek w Stargardzie, która świetnie prosperuje. M.in. znalazła nową twarz. To 16-letnia Joanna Tatarka, która zrobiła pokaz Prady i otwierała pokaz Miu Miu w Paryżu. Może i mnie się uda? - ma nadzieję Asia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza