Tomasz Rybak 6 lutego jechał z Siemianic do Słupska. Było kilka minut przed godziną 15. Mężczyzna wjechał w dużą dziurę w jezdni. Uszkodził w ten sposób dwie prawe felgi aluminiowe.
- Ponieważ "Głos Pomorza" wiele razy pisał, co kierowcy w takiej sytuacji powinni zrobić, wiedziałem, że mogłem się domagać odszkodowania od zarządcy drogi - mówi pan Tomasz. - Zrobiłem zdjęcia w miejscu zdarzenia i wezwałem policję. Potem od policjantów dostałem zaświadczenie, że w moim volkswagenie podczas jazdy uszkodzeniu uległy dwie felgi.
Mężczyzna ustalił, że drogą administruje Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Z pełną dokumentacją pan Tomasz poszedł do ZIM, by domagać się odszkodowania z tytułu uszkodzenia pojazdu.
- Felgi były oryginalnie zamontowane przez producenta. Chciałem, by ZIM zapłacił mi tyle, bym mógł wymienić na nowe wszystkie cztery. Najtańsza oryginalna 16-calowa felga aluminiowa kosztuje 1660 złotych. Domagałem się więc od zarządcy drogi kwoty 6640 złotych - mówi mężczyzna.
Kilka dni po tym, jak złożył pismo, słupszczanin dostał list z ZIM. Nie była to jednak zgoda na wypłatę żądanych przez niego pieniędzy, ale kopia pisma, które ZIM wysłał do firmy Krysbud z Kobylnicy. Zrzuca w nim odpowiedzialność za dziurę w nawierzchni drogi na firmę Krysbud. Pisze też, że o wyrwie w drodze informował firmę 6 lutego o godz. 7.53, czyli siedem godzin przed zdarzeniem, którego ofiarą padł Tomasz Rybak. "Wobec powyższego przedmiotowa szkoda winna być rozpatrzona z polisy ubezpieczeniowej pana działalności" - pisze dyrektor ZIM do właściciela firmy Krysbud.
- To rozmywanie odpowiedzialności ZIM, który przecież odpowiada za stan tej drogi. Od urzędników dowiedziałem się, że mam domagać się odszkodowania od firmy, która miała naprawić jezdnię - twierdzi słupszczanin. - To niedorzeczne. Dla mnie partnerem do rozmów jest ZIM, bo to na jego drodze uszkodziłem auto. ZIM powinien mi wypłacić odszkodowanie, a potem dochodzić zwrotu tych pieniędzy od firmy, której zlecił naprawę dziury.
Pan Tomasz wciąż jeździ na zimowych oponach. Nie stać go na nowe felgi, a na te, które zdobył, oryginalne letnie opony nie pasują.
Mężczyzna w maju przypomniał się urzędnikom ze swoim roszczeniem.
- Jeśli do końca czerwca nie dostanę z Zarządu Infrastruktury Miejskiej informacji o wypłacie odszkodowania, skieruję sprawę do sądu z powództwa cywilnego - zapowiada pan Tomasz.
Po naszej interwencji jest szansa, że spór zostanie załatwiony polubownie.
- Postaramy się pomóc panu Rybakowi - deklaruje Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora ZIM w Słupsku. - Zapraszamy go jak najszybciej do nas, aby wyjaśnić wreszcie tę sprawę i doprowadzić ją do końca.
Takie spotkanie odbyło się w ubiegły piątek. I przyniosło efekt.
- Właściciel firmy Krysbud ma mi kupić cztery oryginalne felgi. Nie muszą być nowe. Dziękuję "Głosowi" za na szybką pomoc - mówi pan Tomasz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?