Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy alarmują! Gwarancje NFZ niepewne za granicą

Paulina Targaszewska Dorota Aleksandrowicz
Operacje za granicą są bardzo kosztowne. NFZ nie zawsze pokryje koszty leczenia. Sprawę załatwić może oddzielne komercyjne ubezpieczenie zakupione przed wyjazdem za granicę.
Operacje za granicą są bardzo kosztowne. NFZ nie zawsze pokryje koszty leczenia. Sprawę załatwić może oddzielne komercyjne ubezpieczenie zakupione przed wyjazdem za granicę. scx.hu
Uwaga, Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) wydawana wyjeżdżającym za granicę może nie zadziałać.

Pojechałam odwiedzić koleżankę w Hambur­gu. Niestety, na miej­scu złamałam rękę i trafiłam do szpitala - pisze w liście do redakcji pani Monika. - By­łam spokojna, bo jestem ubez­pieczona. Miałam przy sobie kartę EKUZ, która to potwierdza i jest uznawana w krajach europejskich. Jakież było moje zdziwienie, kiedy lekarz nie uznał jej jako dowodu ubezpieczenia, a za leczenie musiałam płacić ze swojej kieszeni!

EKUZ, czyli Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego, jest dowodem ubez­pieczenia w Narodo­wym Funduszu Zdrowia. Obowiązuje we wszystkich krajach Unii Europejskiej oraz Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu. Można ją wyrobić bezpłatnie. Dzięki niej, w przypadku problemów ze zdrowiem za granicą nie powinniśmy mieć obaw, że nie zostanie nam udzielona pomoc. Niestety, zagraniczni lekarze nie zawsze akceptują EKUZ.

- Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego ma służyć turyście aby po udzieleniu pomocy medycznej mógł kontynuować swój pobyt w danym kraju. Chodzi jednak o drobniejsze sprawy jak wizyta u lekarza rodzinnego - mówi Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego Narodowego Funduszu Zdrowia. - Posiadając kartę, należy zachować wstrzemięźliwość w korzystaniu z usług medycznych. Jeżeli osoba chora, zamiast do placówki utrzymywanej z pieniędzy publicznych, uda się do prywatnej przychodni EKUZ może zostać nieuwzględniony.

Rzecznik przyznaje także, że są sytuacje, że od polskich pacjentów wymaga się zapłaty za leczenie. - Mieliśmy kilka takich sytuacji, jednak nie było ich zbyt wiele. Bardzo często są one spowodowane tym, że pacjenci nie zapoznali się, co ta karta uwzględnia, a co nie - dodaje Szymański.

Tak jest np. w przypadku transportu medycznego, za który nie otrzymamy zwrotu kosztów.

W takich sytuacjach NFZ zawsze zaleca wykupienie ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków.
Co ważne, EKUZ nie daje nam prawa do bezpłatnych operacji czy zabiegów, chy­ba, że mają one na celu ratowanie naszego życia.

A co, jeśli nagle trafiliśmy na stół operacyjny w klinice, która nie uzna EKUZ? - Był taki przypadek. Mężczyzna przebywał w Wielkiej Brytanii i miał operację wyrostka robaczkowego. Lekarze powiedzieli mu wtedy, że albo zapłaci, albo nie wypuszczą go ze szpitala - mówi Szymański.

Dodaje on także, że nawet wtedy jest wyjście z sytuacji.

Należy się skontaktować się z NFZ. Jeśli osoba jest ubezpieczona otrzyma odpowiedni certyfikat faksem
- mówi Szymański. Ponadto, w przypadku, kiedy ubezpieczony poniósł koszty leczenia w jednym z państw Unii Europejskiej lub Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu, może starać się o ich zwrot, niezależnie od tego, czy podczas pobytu za granicą posiadał przy sobie kartę EKUZ.

Należy jednak pamiętać, że w większości tych państw ubezpieczony ponosi część kosztów związanych z udzielonymi świadczeniami rzeczowymi i koszty te nie podlegają refundacji NFZ (tzw. kwota współfinansowania).

W odniesieniu do pozostałych kosztów istnieje możliwość ubiegania się o ich zwrot.

O refundację może ubiegać się każda osoba, która skorzystała, leczyła się na terenie innych państw członkowskich UE/EFTA, posiadała prawo do świadczeń jako osoba ubezpieczona w NFZ i opłaciła rachunki wystawione przez zagranicznego świadczeniodawcę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza