Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo przy ul. Bukowej. Zabił pod wpływem psychotropów

Zbigniew Marecki [email protected]
Aleksander G. podczas wprowadzenia do sądu na przesłuchanie.
Aleksander G. podczas wprowadzenia do sądu na przesłuchanie. Archiwum
Biegli potwierdzili, że Aleksander G. ze Słupska zabił ciotkę pod wpływem narkotyków. Teraz w sprawie wypowiedzą się psychiatrzy.

Do morderstwa doszło 27 września 2012 roku przy ulicy Bukowej w Słupsku. Wtedy 17-latek zabił nożem 53-letnią ciotkę - Jolantę G. oraz ranił wujka Mirosława G. i jego kolegę Zbigniewa. Potem uciekł z miejsca zbrodni, ale wkrótce został zatrzymany. Przyznał się do winy. Twierdził, że działał pod wpływem środków odurzających.

Jak informuje Dariusz Iwa­nowicz, prokurator rejonowy w Słupsku, z opinii fizykochemicznej, którą przygotowali krakowscy specjaliści, wynika, że w chwili zabójstwa 17-letni słupszczanin działał pod wpływem dwóch środków psychotropowych. Nie byli jednak w stanie stwierdzić, jakie było stężenie tych środków w jego organizmie w chwili, gdy dokonywał przestępstwa.

Zobacz take:Podejrzany o zabójstwo w Słupsku: Zabiłem, bo byłem naćpany (zdjęcia)

- Teraz zwrócimy się do biegłych psychiatrów o opinię uzupełniającą, bo do tej pory twierdzili, że Aleksander G. był zdrowy, gdy popełnił zbrodnię. Jeśli podtrzymają swoją opinię, to do sądu trafi akt oskarżenia - zapowiada prok. Iwanowicz.

Śledztwo w tej sprawie trwa już ponad pół roku roku. Przed kilku tygodniami, ze względu na oczekiwanie na opinię fizykochemiczną, sąd przedłużył areszt Aleksandra G. do 27 sierpnia.

Aleksander G. najpierw był podejrzany o zabójstwo ciotki i spowodowanie obrażeń u mężczyzn. Jednak w czasie śledztwa zarzut dotyczący pokrzywdzonych mężczyzn zmieniono na usiłowanie dwóch zabójstw. Podczas przesłuchań podejrzany nie potrafił wyjaśnić, czym się kierował, atakując swoich bliskich. Przed zdarzeniem zażył tzw. dopalacze, czyli rodzaj używki. Wcześniej leczył się w poradni uzależnień z powodu nadużywania psychotropów.

Od początku śledztwa Aleksander G. był trudnym przypadkiem. Najpierw psychiatrzy w Słupsku po jednorazowym badaniu ambulatoryjnym nie byli w stanie wydać opinii na temat jego poczytalności. Sąd skierował go więc na czterotygodniową obserwację psychiatryczną do szpitala w Szczecinie. Później przedłużył ją o kolejne tygodnie, co należy do rzadkości. Biegli potrzebowali więcej czasu, by ocenić, czy podejrzany w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów rozpoznawał ich znaczenie i potrafił pokierować swoim postępowaniem. Ostatecznie psychiatrzy uznali, że Aleksander G. był poczytalny i może odpowiadać przed sądem za trzy zbrodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza