Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegli zrekonstruują śmiertelny wypadek na ul. Hubalczyków (wideo)

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Tak wyglądał motocykl i peugeot po zderzeniu, w którym zginął 17-letni chłopak.
Tak wyglądał motocykl i peugeot po zderzeniu, w którym zginął 17-letni chłopak. Łukasz Capar
Słupska prokuratura rejonowa na podstawie badań DNA chce ustalić, kto kierował motocyklem, na którym w sierpniu tego roku zginął 17-letni Mateusz S.

Kilka zespołów biegłych zajmuje się sprawą śmiertelnego wypadku, który wydarzył się 8 sierpnia na ulicy Hubalczyków w Słupsku przed szpitalem. Doszło do niego, gdy dwaj nastolatkowie wybrali się na przejażdżkę pożyczonym motocyklem suzuki. Żaden z chłopców nie miał uprawnień, by nim kierować.

Jednak - niezależnie od prędkości, z jaką jechał motocykl - policja wstępnie ustaliła, że znajdował się on na drodze z pierwszeństwem przejazdu. Natomiast kierowca peugeota, 38-letni mieszkaniec okolic Słupska, wyjechał z osiedlowej ulicy i nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy motocykla. Motor wjechał w bok samochodu. Skutek był tragiczny. Na miejscu zginął 17-letni Mateusz S. Jego 16-letni kolega trafił na SOR, ale wkrótce wyszedł ze szpitala. Kierowca samochodu był trzeźwy.

Zobacz także: Jak to było z wypadkiem na ul. Hubalczyków? Policja szuka świadków

W pierwszych informacjach po wypadku policja informowała, że zginął kierowca motocykla. Jednak już następnego dnia po wypadku nie było to takie oczywiste. Zastrzeżenia co do tych ustaleń miał ojciec Mateusza S. Twierdził, że jego syn wypadł bardzo daleko, a kask leżał na jezdni 25 metrów dalej.

To w czasie wypadków najczęściej spotyka pasażera, bo kierowca w chwili uderzenia opiera się na kierownicy.

- Sprawa jest zawiła, skomplikowana i wymaga wielu specjalistycznych badań - mówi Renata Krzaczek-Śniegocka, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego.

- Akta przekazaliśmy biegłym do spraw rekonstrukcji wypadków. Pobrany materiał został przekazany genetykom, którzy zbadają ślady biologiczne. To pomoże w ustaleniu, kto kierował motocyklem. Owszem, świadkowie się zgłaszają. Jednak ich zeznania będą podlegały ocenie. Natomiast najwięcej do powiedzenia w tej sprawie będą mieli biegli z zakresu ruchu drogowego w połączeniu ze specjalistami medycyny sądowej, którzy z kolei zbadają, w jakich okolicznościach mogły powstać obrażenia ofiary. Niezależnie od prokuratorskiego śledztwa ojciec Mateusza także próbuje wyjaśnić sprawę.

Zobacz także: Wypadek na ulicy Hubalczyków. 16-letni motocyklista nie żyje (zdjęcia, wideo)

- Teraz już niczego się nie zmieni. Chodzi o ustalenie okrucha prawdy - ma nadzieję pan Marek. - Z tego, co wiem, jest świadek, który twierdzi, że mój syn nie kierował motocyklem, a chłopiec, który jechał z nim, nie chce się przyznać. Wiem, że to on pożyczył motor, i wiem, od kogo. Także i to, że on nie ma żadnego prawa jazdy. I że to nie był pierwszy raz, bo już wcześniej jeździli motorem. Pan Marek twierdzi, że ma także informacje o innych kolegach, którzy za motocyklem jechali motorynką.

- Zobaczyli wypadek i uciekli - mówi rozżalony ojciec ofiary. - Chcę, żeby prawda wyszła na jaw, by zapobiec innym nieszczęściom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza