Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni kontra prezydent i dach akwaparku

Zbigniew Marecki
Mimo agresywnych wypowiedzi prezydenta Słupska, radni nie zgodzili się na działania dotyczące akwaparku zgodnie z jego sugestiami. Wczoraj komentowali piątkowe unieważnienie przetargu na budowę dachu.

W środę prezydent Maciej Kobyliński zabiegał o to, aby słupscy radni zgodzili się na przeniesienie w budżecie miasta na przyszły rok ponad 16 milionów zł, które w tym roku nie zostały wykorzystane na budowę parku wodnego. Tę propozycję skarbnik Dorota Bałukonis motywowała prośbą o przedłużenie zakończenia inwestycji o rok. Wiązała to z przetargiem na zakończenie budowy dachu, który miał się odbyć w piątek.

Zobacz także: Park wodny "Trzy Fale". Cyrkowa akrobacja z przetargami

Według niej ostatecznie dach ma być zakończony w maju 2014 roku, więc zamawiający usługę (SOSIR) musi wiedzieć, czy będzie miał pieniądze na pokrycie wszystkich kosztów, aby nie narażać się na ryzyko naruszenia dyscypliny budżetowej.
- Jak nie dostaniemy tych pieniędzy, to tu może się zrobić arabska awantura, bo to są poważni oferenci. Tu przyjeżdżały duże komisje. Mogą nas puścić z torbami z powodu poniesionych kosztów - mówił prezydent Maciej Kobyliński.

Jednak większość radnych nie była przekonana do tej koncepcji. Radna Krystyna
Danilecka-Wojewódzka zaproponowała, aby zgodzić się jedynie na przeniesienie na przyszły rok 2 milionów złotych. Prezydent Maciej Kobyliński początkowo był gotów zgodzić się na ten pomysł, ale ostatecznie nie zgłosił stosownej poprawki do projektu uchwały dotyczącej zmian w budżecie, choć tylko on mógł to zrobić.

Za to dyskusja po raz kolejny przekształciła się w pyskówkę. Podczas niej prezydent Kobyliński wypomniał m.in. radnej Krystynie Danileckiej-Wojewódzkiej, że proponuje takie rozwiązanie, bo nie może przeżyć, że przegrała z nim wybory prezydenckie i... się starzeje. Sugerował także, że radni nie chcą dopuścić do zakończenia budowy akwaparku, a może nawet zamierzają doprowadzić do rozebrania tego, co już zbudowano.

Przy okazji krytykował firmy, które pierwotnie podjęły się budowy akwaparku. Mówił, że spółki tworzące konsorcjum były oszustami, a on im zaufał, bo został wprowadzony w błąd, a w czasie przetargu wybrano je, bo ustawa dotycząca zamówień publicznych nakazuje wybierać oferenta, który proponuje najniższą
cenę za wykonanie usługi.

Wspomniał także o "ordynarnej nagonce medialnej". - To nie przypadek, że zamilkła pani redaktor. Ona ma teraz poważny problem prawny, bo wystąpiono przeciw niej o duże odszkodowanie. Bo obraziła ludzi.

Bo stracili pracę. Oni teraz będą żądać odszkodowań. Poszli na całość. Wzięli najlepszych adwokatów z Warszawy. Ale prasa miała podnietę na tej sali i na odwrót - mówił prezydent Kobyliński.

- Proszę teraz nie zrzucać na wszystkich wokół, bo to pod pana presją radni zgodzili się na budowę parku wodnego. A pan nie mówi, skąd będą pieniądze na dokończenie budowy parku wodnego - ripostował Zdzisław Sołowin, przewodniczący rady miejskiej.

Prezydent zagwarantował, że pieniądze na dach są zapewnione, a poza tym jakieś pieniądze uda się wygrać podczas postępowania sądowego. Mimo szczegółowych wyjaśnień, które później przedstawił Henryk Jarosiewicz, szef SOSIR-u, większość radnych jednak opowiedziała się za odrzuceniem projektu
uchwały w sprawie zmian w budżecie.

- Państwu gratuluję antyobywatelskiej postawy - zamk nął dyskusję prezydent Kobyliński i wyszedł z sali obrad, bo - jak mówił - dokuczał mu ból złamanej nogi.

- Moja postawa wynikała z odpowiedzialności. Najważniejsza inwestycja w mieście musi być transparentna. Musimy się dowiedzieć, ile jeszcze naprawdę będzie kosztowała. Wtedy będziemy w jej sprawie głosowali - odpowiedziała radna Danilecka-Wojewódzka.

Do sprawy przetargu na dokończenie dachu parku wodnego radni wrócili wczoraj, gdy Rejonowy Zarząd Inwestycji unieważnił zapowiadany na piątek przetarg. Podczas wspólnej konferencji przewodniczącego Sołowina oraz szefów klubów PO, PiS i Naszego Słupska dziennikarze usłyszeli ponownie, że nie jest prawdą, iż radni nie chcieli dać pieniędzy na dokończenie budowy parku wodnego.

- Pierwotnie ten przetarg miał być rozstrzygany 20 września. Wtedy nikt nie domagał się przesunięcia niewykorzystanych pieniędzy przeznaczonych na budowę parku wodnego na 2014 rok.

Tak samo było w przypadku pierwszego przetargu na dokończenie całego parku wodnego. Natomiast na sesji radni sami proponowali, aby przesunąć w budżecie na przyszły rok 2 miliony zł na opłacenie budowy dachu, ale pan prezydent z tej propozycji nie skorzystał - tłumaczył przewodniczący Sołowin.

Nie ukrywał natomiast, iż wie od fachowców, że zaproponowany przez prezydenta nowy sposób pokrycia dachu (zamiast blachy aluminiowej membrana z tworzywa sztucznego - dop. red.) "jest zachowaniem nielogicznym, bo jest awykonalne i w sumie może doprowadzić do katastrofy budowlanej". Poza tym ułożenie nowego pokrycia (4 mln zł) byłoby droższe od tego, które wybrano wcześniej (2-3 mln zł).

- Prezydent zdecydował się unieważnić ten przetarg, bo wie, że nikt odpowiedzialny nie zdecydowałby się do niego przystąpić - mówi

Zdzisław Sołowin. Według niego wywołany przez prezydenta spór o przesunięcie pieniędzy w budżecie był tylko pretekstem do wycofania się z przetargu, a jednocześnie służył zasugerowaniu, że to radni ponoszą odpowiedzialność. W podobnym tonie wypowiadali się inni radni.

Komentarz. Styl prezydencki

Krzysztof Nałęcz

Insynuacje w wypowiedziach to styl prezydenta Macieja Kobylińskiego. Styl znany nie od dziś. Tym razem insynuacje skierowane ku dziennikarce "Głosu" służą niczemu innemu, jak zastraszeniu naszej redakcji.

Nie boimy się. Redaktor Rzeczkowska nie milczała, nie milczy i milczeć nie będzie. Prezydent Kobyliński bardziej niż o domniemane powództwa przeciw "Głosowi" powinien troszczyć się o wielomilionowe procesy wytaczane miastu przez wykonawców akwaparku i inne finansowe konsekwencje tego dzieła.

Niestety, obciążą one finansowo nie samego prezydenta, ale mieszkańców Słupska. Wszystkich bez wyjątku. Pozostaje żywić nadzieję, że Maciej Kobyliński poniesie kiedyś konsekwencje skrajnie nieudolnego prowadzenia inwestycji akwaparku "Trzy fale". Zgodnie ze swoim słynnym wyborczym hasłem "Biorę odpowiedzialność".

Krzysztof Nałęcz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza