Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężko pobity przez "kolegów" gimnazjalista. Chłopiec wylądował w szpitalu (wideo)

Zbigniew Marecki [email protected]
- Boję się, że jak mój syn wróci, to znowu zostanie pobity. Jestem przerażona. Policja zdaje się nic nie robić, a jeden ze sprawców zastrasza otoczenie – mówi pani Dorota, matka pobitego gimnazjalisty.
- Boję się, że jak mój syn wróci, to znowu zostanie pobity. Jestem przerażona. Policja zdaje się nic nie robić, a jeden ze sprawców zastrasza otoczenie – mówi pani Dorota, matka pobitego gimnazjalisty.
Ciężko pobity uczeń jednej ze słupskich szkół leży w szpitalu po tym, jak po lekcjach brutalnie pobili go"koledzy". Policja powoli prowadzi czynności, szkoła umywa ręce, matka płacze.

- Boję się, że jak mój syn wróci, to znowu zostanie pobity. Jestem przerażona. Policja zdaje się nic nie robić, a jeden ze sprawców zastrasza otoczenie - mówi pani Dorota, matka pobitego gimnazjalisty.

W miniony piątek 15-letni Cezary, trzecioklasista z Gimnazjum nr 5 przy ul. Lotha, wracał z lekcji, kiedy pod szkołą zaczepiło go dwóch nastolatków. "Bij się z nami" krzyczeli do chłopaka, który nie reagował na zaczepki. Mimo to nie odstępowali go gdy poszedł w kierunku ulicy Obrońców Wybrzeża. Tam dołączył jeszcze jeden chuligan. Na wysokości starego szpitala zaatakowali. Według napadniętego bili go kolejno w trójkę.

- Od dziewczyny z klasy syna, która przyprowadziła Czarka do domu, dowiedziałam się, że kopali go nawet po głowie. Ponieważ wyglądał bardzo źle, pojechałam z synem do szpitala i zawiadomiłam policję - opowiada pani Dorota.

Tam wykonano Czarkowi prześwietlenie głowy.

- Usłyszałam, że lekarze podejrzewają pęknięcie czaszki syna w dwóch miejscach, choć ku jej zdumieniu kazano im wrócić do domu - relacjonuje matka. Przez noc prawie nie spała, bo co chwila sprawdzała, co się dzieje z synem. Gdy ochłonął, opowiedział o napaści.

Jednym z napastników miał być sprawiający ogromne problemy chłopak. Ma nawet z tego powodu indywidualny tok nauczania. Jest agresywny. Wybiera sobie osoby, które dręczy. Wszyscy wokół milczą ze strachu przed nim.

- Pozostali napastnicy byli nieco starsi. Wszystko opowiedziałam policji - dodaje pani Dorota. Ponieważ Czarek wciąż się źle czuł, w poniedziałek matka ponownie zabrała go do szpitala, gdzie po kilku godzinach czekania przewieziono jej syna na badanie tomograficzne do Lęborka. - Badanie nie wykazało pęknięcia głowy, ale pozostawiono syna na obserwacji na oddziale chirurgii.

O piątkowym pobiciu poinformowany został pedagog szkolny. - Jestem przerażona. Boję, że syn, gdy wróci do szkoły, może znów zostać pobity - mówi, płacząc pani Dorota. - Te wyrostki wciąż chodzą na wolności. Jeden z nich nawet wystawał przed moimi oknami. Usłyszałam od kolegów syna, że jak sprawa trafi na policję, to grozi mu zemsta. Jeden z napastników w internecie zbierał nawet chętnych na ustawkę (zaplanowana bójka - dop. red.).

Barbara Kujat, dyr. Gimnazjum nr 5 o piątkowym zajściu wie od pedagoga. - To zdarzenie jednak miało miejsce poza szkołą, więc nas bezpośrednio nie dotyczy - tłumaczy dyrektorka.

Policja działa bez animuszu. Dotąd nikogo nawet nie przesłuchała. Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji, zapewnia, że policja prowadzi działania. Zbiera dowody i wkrótce przesłucha osoby wskazane przez matkę pokrzywdzonego.

- Ostateczne decyzje będą zależeć jednak od sądu rodzinnego, bo to on rozstrzyga o karze dla nieletnich - kończy rozmowę rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza