W nocy ze środy na czwartek samochód Klaudiusza Dyjasa, dyrektora MOPR stał na parkingu przy ul. Szczecińskiej, sprawca oblał go żrącą substancją, która zniszczyła lakier. Rzeczoznawca z oszacował straty na cztery tysiące złotych. Samochód był ubezpieczony.
Klaudiusz Dyjas jest pewny, że ktoś celowo zniszczył peugeota 407 kombi sw.
- To nie przypadek, na parkingu stało 80 samochodów, a zniszczono tylko mój - mówi dyrektor Dyjas. - Nie wystraszyłem się, ale będę bardziej czujny.
Policja, która prowadzi postępowanie w tej sprawie również uważa, że nie był to przypadek.
- Po przeprowadzeniu oględzin wszystko wskazuje na umyślne działanie - mówi Robert Czerwiński, oficer prasowy słupskiej policji. - Jeśli ktoś ma informacje o tym kto mógłby tego dokonać jest proszony o kontakt z policją w Słupsku. Gwarantujemy anonimowość.
Dyrektor K. Dyjas twierdzi, że nie ma pojęcia kto mógł to zrobić i nie wie czy ma wrogów. Nie mniej dzień przed incydentem zwolnił jednego z pracowników, ale jest daleki od rzucania podejrzeń. Dyjas objął posadę dyrektora MOPR w sierpniu, wówczas delikatnie mówiąc w instytucji panowała niezdrowa atmosfera po odejściu poprzedniej szefowej. Pracownicy byli skłóceni, o czym można się przekonać czytając m.in. wpisy na forum na stronie www.gp24.pl. Klaudiusz Dyjas zapewnia, że od tamtej chwili w MOPR wiele się zmieniło na lepsze.
- Po moim przyjściu atmosfera się uspokoiła, jest zdecydowanie lepszy klimat do pracy, pracownicy są bardziej zadowoleni, negatywnych wpisów na forum jest coraz mniej - dodaje dyrektor Dyjas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
