Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni za mandaty płacą mniej albo w ogóle (aktualizacja)

Andrzej Gurba
Miastecki fotoradar "strzela” też zdjęcia radnym. Nie wszyscy są chętnido zapłaty mandatów.
Miastecki fotoradar "strzela” też zdjęcia radnym. Nie wszyscy są chętnido zapłaty mandatów. Andrzej Gurba
Straż Miejska w Miastku obniża miejscowym radnym mandaty z fotoradaru za przekroczenie prędkości. Zamieniane są też one na pouczenia.

- Są różne życiowe sytuacje i my to rozumiemy - oznajmia Krzysztof Kuc, komendant straży.

Do naszej redakcji zadzwonił czytelnik, informując, że Straż Miejska w Miastku po prośbach radnych obniża im wysokość mandatów z fotoradaru za przekroczenie prędkości albo też zamienia mandaty na pouczenia.

- To skandal, bo rodzą się podejrzenia, że te osoby wykorzystują swoje publiczne funkcje - mówi nasz czytelnik.

Krzysztof Kuc, komendant Straży Miejskiej w Miastku, w pierwszej przeprowadzonej wczoraj z nami rozmowie potwierdził, że kilku radnym fotoradar wykonał zdjęcia za przekroczenie prędkości. Przyznał też, że w niektórych przypadkach są one obniżane z maksymalnej stawki na najniższą. - Takie wnioski do nas wpłynęły i tak je rozpatrzyliśmy - mówi Kuc, dodając, że mandaty obniżane są też innym kierowcom, jeśli o to wystąpią i odpowiednio uzasadnią.

- Są różne życiowe sytuacje i my to rozumiemy - oznajmia Kuc. Straż ma formalnie kompetencje co do wyboru wysokości mandatu. W taryfikatorze za przekroczenie prędkości o 11-20 kilometrów jest stawka od 50 do 100 złotych. Radni prosili o mandat w wysokości 50, a nie 100 złotych.

A co z zamianą mandatu na pouczenie?

- Mamy taką formalną możliwość, ale teraz nie pamiętam, czy była taka sytuacja związana z radnym - mówi Kuc. My wiemy, że była, o czym za chwilę. Kiedy po pierwszej rozmowie pisemnie poprosiliśmy komendanta straży o informacje dotyczące liczby radnych, którym obniżono mandaty albo też zamieniono je na pouczenia, usłyszeliśmy, że takich danych nie uzyskamy, bo systemie są imiona i nazwiska, a nie funkcje publiczne. Taka odpowiedź została udzielona po konsultacji z urzędowym prawnikiem. Nie uzyskaliśmy też informacji o ogólnej liczbie pouczeń zamiast mandatów (dotyczących wszystkich, a nie tylko radnych), bo także takich danych ma nie być w systemie. Przechodząc do konkretów, to dwa razy fotoradar namierzył Tomasza Borowskiego, przewodniczącego Rady Miejskiej w Miastku.

- Mam do zapłacenia mandat w wysokości 170 złotych za przekroczenie prędkości na ulicy Słupskiej. To konsekwencja zagapienia się. Zapłacę ten mandat. Nie zamierzam prosić o jego obniżenie albo zamianę na pouczenie. Nie byłoby to właściwe, uwzględniając funkcję, którą pełnię - stwierdza Borowski. Przewodniczący przyznaje jednak, że wcześniej jeden mandat zamieniono mu na pouczenie.

- Przekroczenie prędkości było o kilka kilometrów. Inicjatywa zamiany mandatu na pouczenie wyszła
ze straży miejskiej, a nie ode mnie - twierdzi Borowski.

Miastecka straż tego nie komentuje.

Roman Ramion, burmistrz Miastka, mówi, że on, jak i ścisłe kierownictwo urzędu nie miało zdjęć z
miasteckiego fotoradaru.

- Chcę też wyraźnie powiedzieć, że w takich sprawach nie zwracał się do mnie żaden radny. Nie interweniowałem też z własnej inicjatywy - oświadcza Ramion.

Aktualizacja

Kolejnym miasteckim radnym, któremu fotoradar zrobił zdjęcia jest Waldemar Żurawik. - Dwa razy nieznacznie przekroczyłem dozwoloną prędkość. Zapłaciłem dwa razy po 50 złotych mandatu. Być może to najniższa stawka, ale ja o nią nie zabiegałem (radny mógł też zapłacić dwa razy po 100 złotych - dop. autora). Nigdy też nie prosiłem o zamianę mandatów na pouczenia - mówi Żurawik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza