Lęborski rynek pod okiem kamer. Wandale będą namierzeni (wideo)

"Mój rynek" w Lęborku, gdzie swoje produkty sprzedaje kilkudziesięciu rolników z okolicy działa zaledwie od kilku tygodni. Od samego początku pojawiły się problemy. Ten problem to przede wszystkim wandale, którzy szczególnie upodobali sobie to miejsce do nocnych libacji.

- Zniszczyli toaletę - mówił Zbigniew Wiczkowski, prezes stowarzyszenia rolników i ogrodników powiatu lęborskiego. - Niestety nie możemy z niej korzystać, bo ktoś popsuł automatyczne drzwi. Zostały zablokowane. Potem ktoś próbował zdemontować oświetlenie, codziennie w nocy po stołach ktoś skacze. Jak tak dalej pójdzie to z tego miejsca będzie ruina.

Alicja Zajączkowska, wiceburmistrz Lęborka obiecała, że jak tylko będzie to możliwe na targowisku zostanie zamontowany monitoring. Niedawno zamontowano kamery, od teraz już działają.

- Ze względu na te wszystkie akty wandalizmu burmistrz zdecydował się dofinansować to przedsięwzięcie - mówi Romuald Babul, naczelnik Wydziału Realizacji Inwestycji w Urzędzie Miejskim w Lęborku.

W związku z tym na "Moim rynku" zamontowano dwie kamery. Już działają, obraz jest nagrywany. Chcemy, żeby wandale wiedzieli, że nie są bezkarni. W razie kolejnych zniszczeń obraz będzie odtworzony, jest dobrej jakości i cały materiał będzie przekazany policji. Wtedy z ustaleniem sprawców zniszczeń nie powinno być problemów. Koszt monitoringu to około ośmiu tysięcy złotych.

Co z toaletami? - Byłam przerażona już po pierwszym dniu od otwarcia, nawet światło było odcięte. Jedna toaleta jest nadal nieczynna - mówi Ewa Brzezińska, szefowa Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Lęborku. - Zamek został zniszczony i cały mechanizm jest w tej chwili w naprawie. Czynna jest toaleta męska, wejście zostało dodatkowo zabezpieczone przed wandalami kratami, które codziennie otwieramy w wyznaczonych godzinach. Toalety nie będą czynne przez całą dobę. Nie chcemy, żeby w nocy ktoś znów powciskał tam monety, czy szarpał drzwiami.