Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To numerek z szatni klubu Paradise w Słupsku. Nasz czytelnik odnalazł kurtkę

Daniel Klusek
Okazało się, że to numerek z klubu Paradise w Słupsku. Nasz czytelnik odnalazł kurtkę.
Okazało się, że to numerek z klubu Paradise w Słupsku. Nasz czytelnik odnalazł kurtkę.
Happy endem zakończyły się poszukiwania kurtki przez naszego czytelnika, który w noworoczną noc bawił się, ale zapomniał, gdzie. Pomogły publikacje w "Głosie Pomorza" i na portalu gp24.

Gdy informacja ze zdjęciem numerka z szatni ukazała się w "Głosie" i w internecie,
zadzwonił do mnie szatniarz ze słupskiego klubu Paradise. Powiedział, że barmanka przeczytała artykuł i zorientowała się, że numerek, który miałem, pochodzi z ich lokalu. Przeprosił też, że musiał po szperać w mojej kurtce, by znaleźć mój numer telefonu - mówi szczęśliwy pan Andrzej.

Zobacz także: Nie pamięta lokalu, gdzie zostawił kurtkę. Z jakiej szatni to numerek?

- Pojechałem tam dzień później, odebrałem kurtkę. Jestem wszystkim bardzo wdzięczny za pomoc.

Przypomnijmy, że nasz czytelnik przyszedł w ubiegłym tygodniu do redakcji z bardzo nietypową prośbą.
- W Nowy Rok, około godziny 2 w nocy, pojechałem pobawić się do jednego z lokali. Przyznaję, że wcześniej trochę wypiłem. W szatni zostawiłem kurtkę - opowiada nasz czytelnik. - Gdy po około dwóch godzinach chciałem wracać do domu, szatniarka powiedziała, że nie wyda mi kurtki. Obraziłem się na nią, zamówiłem taksówkę i wróciłem do domu.

Po noworocznej zabawie został mu tylko numerek z szatni. Niestety, mężczyzna rano nie pamiętał, w którym lokalu się bawił. Na ratunek naszemu czytelnikowi pospieszyli internauci. Na forum wypisywali nazwy kilkunastu lokali, w których mógł się bawić pan Andrzej.

- Objechałem wszystkie lokale w mieście, ale nigdzie nie mieli takich numerków, jaki mi został. Dwukrotnie byłem też w klubie Paradise. Był on jednak zamknięty. Dopiero w ubiegły piątek była tam pierwsza w tym roku dyskoteka - mówi słupszczanin.

Mężczyzna odzyskał kurtkę, w której były klucze do mieszkania, dokumenty, karta rozruchowa do samochodu i gotówka. - Okazało się, że szatniarka nie wydała mi kurtki nie dlatego, że byłem pijany,
jak mi się początkowo wydawało. Ja po prostu nie mogłem odnaleźć numerka, gdy chciałem wyjść z lokalu. Odnalazłem go następnego dnia - mówi pan Andrzej. - Cieszę się, że ta sprawa szczęśliwie się dla mnie skończyła. Mam teraz nauczkę, żeby nie tracić głowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza