Już nie wniesiesz opłaty w sądzie przy ul. Kilińskiego w Słupsku

- Chciałem wnieść opłatę za wyciąg z księgi wieczystej - mówi pan Dariusz ze Słupska. - Do tej pory nie było z tym problemów. Kasa i odpowiedni wydział znajdowały się w tym samym budynku. Wystarczyło wypełnić wniosek, a później wnieść opłatę w okienku. Jak się okazuje, zostało zlikwidowane. Najbliższa sądowa kasa mieści się teraz w głównej siedzibie sądu, czyli przy ulicy Szarych Szeregów.

Ta zmiana, którą wprowadzono w życie z początkiem lutego, nie podoba się naszemu czytelnikowi. Zamknięcie okienka, w którym można było wnieść opłaty w miejscu, gdzie jego zdaniem być powinno, dla klientów sądu oznacza stratę czasu.

- Teraz jest tak, że najpierw składa się wniosek w sądzie przy ulicy Kilińskiego, później trzeba pójść do sądu na Szarych Szeregów. Tam zapłacić, ale niekiedy trzeba odstać swoje w kolejce, a potem wrócić na Kilińskiego. Dla mnie te pięćset merów, które dzielą jeden budynek od drugiego to nie problem. Mam samochód. Ale co ma powiedzieć starsza pani, która auta nie miała, a stała przede mną w kolejce. Ona z pewnością nie ma tyle siły, aby chodzić od jednego budynku do drugiego. Pomogłem jej i ją podwiozłem. Ale takich osób wkrótce pewnie będzie więcej - zauważa pan Dariusz.

Swoją decyzję władze Sądu Rejonowego w Słupsku tłumaczą jednym słowem: oszczędności. Konkretnie na poziomie jednego etatu, który został przesunięty w ramach księgowości.

- Mamy trudności kadrowe - mówi sędzia Tomasz Zielonka, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku. - Nie możemy też zatrudniać nowych osób z zewnątrz. Rozumiemy utrudnienia, monitorujemy sytuację. W miarę możliwości okienko na Kilińskiego zostanie przywrócone.

Sędzia Zielonka zaznacza, że opłaty sądowe niekoniecznie trzeba wnosić w kasie sądu. Zawsze można zrobić przelew.

W Sądzie Rejonowym w Słupsku pracuje około 300 osób. Połowa to pracownicy administracyjni. Pozostała grupa pracowników to m.in. kuratorzy. Sędziów w Sądzie Rejonowym w Słupsku jest 52.