Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupski ratusz popiera protest przeciwko radarom w Ustce

Bogumiła Rzeczkowska
Radary w Ustce mogą odstraszać turystów.
Radary w Ustce mogą odstraszać turystów. Archiwum
W słupskim ratuszu można podpisać się na liście osób protestujących przeciwko postawieniu w Ustce masztu z radarami.

- W ramach współpracy Dwumiasta Słupsk-Ustka popieramy naszych przyjaciół z Ustki w staraniach o zablokowanie budowy radarów na plaży zachodniej - informuje Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta Słupska. - W Biurze Obsługi Interesantów Urzędu Miejskiego w Słupsku znajduje się lista, na której można wyrazić swój sprzeciw wobec budowy.

Lista jest dostępna w godzinach pracy słupskiego ratusza. Słupszczanie, którzy chcą wesprzeć ustczan, muszą pamiętać o wpisaniu na listę swojego numeru PESEL.

Tymczasem Ustka zebrała już około trzech tysięcy podpisów przeciwników instalacji. Podpisy są zbierane w ośrodkach wczasowych, hotelach, sanatoriach oraz w usteckich stowarzyszeniach. Swój udział w proteście ma też parafia pw. Najświętszego Zbawiciela.

Tymczasem inwestor - Urząd Morski w Gdyni stara się już w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim o pozwolenie na budowę. Wystąpił o nie z decyzjami lokalizacyjną i środowiskową, które burmistrz Ustki wydał odpowiednio: w 2008 i 2010 roku. Wówczas chodziło także o dwa radary, ale na dużo niższym maszcie. Wtedy inwestorowi udało się przekonać ratusz do konieczności budowy instalacji. Mieszkańcy nie protestowali.

Jednak koncepcja projektowa się zmieniła, a na nią Ustka się nie godzi. Inwestor więc wykorzystał stare decyzje, by uzyskać pozwolenie na budowę niższego, ale około 36-metrowego masztu.

Ratusz szukał wyjścia z impasu. Okazało się, o czym informowaliśmy, że decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego nie ma stempla ostateczności i prawomocności, ale przede wszystkim została wydana z uchybieniami, bo bez opinii Lasów Państwowych, mimo że ratusz o nią wystąpił. Chodziło o zmianę przeznaczenia terenu na cele budowlane.

Teraz burmistrz wstrzymał tę decyzję i wznowił postępowanie. Miasto też ma nadzieję, że zanim inwestor upora się z formalnościami, straci ważność stara decyzja środowiskowa.

- To nastąpi w sierpniu tego roku, po czterech latach od jej wydania w 2010 roku - mówi Marek Kurowski, naczelnik Wydziału Inwestycji, Infrastruktury Komunalnej i Ochrony Środowiska w usteckim ratuszu.

Tymczasem nie zakończono też postępowania w sprawie nowej decyzji środowiskowej, dotyczącej drugiego projektu. Tym razem po protestach mieszkańców inwestor spotkał się z odmową burmistrza, ale odwołał się i Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję burmistrza do ponownego rozpoznania.

Może więc zdarzyć się sytuacja, że stara decyzja wygaśnie, ale coś trzeba będzie zrobić z nową.
- Ta sprawa jest w zawieszeniu, bo Urząd Morski w Gdyni cały czas mydlił nam oczy, że znalazł nową lokalizację w gminie - tłumaczy naczelnik Kurowski.

Jednak gmina też nie chce radarów w Lędowie, choć wójt Anna Sobczuk-Jodłowska także już wszczęła postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej.

- Przypuszczam, że po przeprowadzeniu konsultacji społecznych będzie odmowa - informuje pani wójt, zaznaczając, że wbrew twierdzeniom inwestora, nie obiecała mu lokalizacji w Lędowie. - Mam zdanie, że w tym kraju wnioskować można o wszystko, ale zawsze podkreślam, że wszystko zależy od mieszkańców gminy, którzy przecież nie są gorsi od mieszkańców miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza