Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie skarżą się, że odbywają praktyki w fatalnych warunkach

Monika Zacharzewska
Zdaniem młodzieży, płukaczko-obieraczka i inne sprzęty w pracowni gastronomicznej są brudne.
Zdaniem młodzieży, płukaczko-obieraczka i inne sprzęty w pracowni gastronomicznej są brudne. Uczniowie CKP
Młodzież odbywająca praktyki w pracowni gastronomicznej Centrum Kształcenia Praktycznego skarży się na warunki, w jakich się uczy.

Uczniowie klasy technikum żywienia Zespołu Szkół Agrotechnicznych zajęcia praktyczne odbywają w Centrum Kształcenia Praktycznego. Pracownie gastronomiczne CKP mieszczą się przy bursie przy ul. Szczeciń­skiej.

Zobacz także: Brud, smród i robaki. Tak wyglądała szkolna kuchnia (zdjęcia)

Mamy tam praktyki co pią­tek. Jednak w fatalnych warunkach - twierdzą ucz­nio­wie. - Urządzenia, takie jak obierak, są brudne, w pomieszczeniach jest pleśń, wilgoć i czuć smród z wybijającej kanalizacji. Na tym wszystkim lęgną się owady. Zapach jest porażający.

Uczniowie dołączyli do e-maila zdjęcia, które mają dokumentować stan sanitarny pracowni. Twierdzą też, że oprócz zajęć przy żywności, również muszą sprzą­tać pomieszczenia.

- Najczęściej brudnymi mopami i samą wodą - ut­rzymują i narzekają też na to jak są traktowani przez nauczycieli: - Znęcają się nad nami psychicznie i każą sprzątać.

Dyrekcja CKP, którą poprosiliśmy o wyjaśnienia, przyznaje, że uczniowie pracują w takich warunkach, jakie sami sobie stworzą.

W pracowni nie ma personelu do sprzątania. To zadanie należy właśnie, na koniec każ­dych zajęć, do praktykantów.

- Jesteśmy placówką szkoleniową pod nadzorem kuratorium i sanepidu. Inspektorzy regularnie przeprowa­dzają u nas niezapowiedziane kontrole, więc musimy spełniać standardy - mówi Agata Giejbo, wicedyrektor Centrum Kształ­cenia Praktycznego.

Przyznaje jednak, że w piątki sytuacja jest bardzo trudna, bo tego dnia wyjątkowo wielu uczniów odbywa praktyki. - Jest kilka klas po 30 osób i siłą rzeczy robi się bałagan, ale to młodzież jest zobowiązana do utrzymania porządku na swoim stanowisku pracy - twierdzi.

Zaprzecza, że młodzież nie dostaje do sprzątania środków czyszczących. - Nie są one ogólnodostępne, bo przy tak dużej liczbie ucz­niów nie możemy ich wystawić. Są wydzielane, bo są kosztowne. Jednak, by je dostać, wystarczy poprosić - zapewnia Agata Giejbo.

Nie ukrywa, że nie wszys­cy uczniowie chcą sprzątać.

- My nie zatrudniamy specjalnego personelu do sprzą­tania pracowni, to należy do obowiązków uczniów, tak jak przygotowanie miejsca pracy i przygotowywanie posiłków. Tylko że jedni są pracowici, inni mniej. Jeśli któryś z uczniów po piątkowych zajęciach zostawi niewypłukaną szmatę w kącie, a nauczyciel tego nie zauważy, to rzeczywiście w poniedziałek czuć przykry zapach. Niektóre prace, na przykład mycie płukaczko-obieraczki do warzyw, wymagają też użycia nieco siły, by wyczyś­cić sita, w których zbierają się resztki warzyw. Gdy to nie zostanie zrobione, również zaczyna po prostu śmierdzieć - mówi Agata Giejbo.

- Obieraczka znajduje się w piwnicznej części pomieszczenia, gdzie sprzęt i podłogę spłukuje się szlauchem, więc naturalnie jest tam wilgoć.

Zapewnia jednak, że centrum stara się dbać o porządek i nie ma nic do ukrycia. - Jeśli rodzice ucz­niów chcą zobaczyć, w jakich warunkach uczy się zawodu młodzież, zapraszam do odwiedzenia naszej placówki - mówi Agata Giejbo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza