Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Lidią Kopkowską. W życiu nie jest tak bajkowo, jak w filmach

Łukasz Capar
Lidia Kopkowska.
Lidia Kopkowska. Łukasz Capar
Lidia Kopkowska lekarz rodzinny z Samodzielnego Publicznego Miejskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej przy ul. Łokietka w Słupsku

- W poprzedniej edycji plebiscytu Hipokrates zdobyła pani drugie miejsce. To duże wyróżnienie.

- To bardzo miłe, że pacjenci doceniają moją pracę i są z niej zadowoleni.

- A dyplom, który pani otrzymała, wisi gdzieś na ścianie?

- Powiesiłam go u mnie w gabinecie lekarskim w centralnym miejscu.

- Coś się zmieniło przez ostatni rok?

- Raczej nie. Pracuję w tym samym miejscu i cały czas staram się dawać z siebie wszystko.

- Czy zdarza się pani oglądać filmy lub seriale o tematyce lekarskiej?

- Unikam takiej tematyki. Tego typu filmy i seriale mijają się z prawdą i potrafią mnie zdenerwować.

- Dlaczego?

- W naszej polskiej rzeczywistości nie jest tak kolorowo, jak przedstawiają to na przykład filmy amerykańskie. U nas są bardzo duże kolejki do lekarzy i nie każdy jest przyjmowany od ręki. My lekarze, często nie możemy pozwolić sobie na zbyt długie rozmowy z pacjentami.

- Ale mimo wszystko pacjenci panią docenili, czyli potrafi pani wygospodarować dla nich czas.

- Staram się.

- A zdarza się, że spotkania rodzinne zamieniają się w porady lekarskie?

- Zdarzają się takie sytuacje, nie da się tego uniknąć, skoro wykonuje się taki zawód, a nie inny.

- I jak pani wtedy reaguje?

- Różnie. Wszystko zależy od tego, czy ktoś ma naprawdę poważny problem, czy jest on po prostu błahy. Jeżeli temat jest poważny, zawszę znajdę czas, aby porozmawiać z taką osobą.

- Co sprawia pani największą przyjemność?

- Zdecydowanie dobry sen.

Rozmawiała
Dorota Aleksandrowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza