Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ptaki brudzą ławki i chodniki w centrum Lęborka. "Jest jak w filmie Alfreda Hitchcocka" (wideo)

Sylwia Lis
Ptaszyska w Lęborku przypominają klimat horroru Hitchocka.
Ptaszyska w Lęborku przypominają klimat horroru Hitchocka. Sylwia Lis
- Te ptaszyska nie dają spać - mówi Stefania, która mieszka tuż przy placu Pokoju. - Wrzeszczą, straszą i wszędzie jest pełno odchodów.

Tak wielu kawek w mieście nie było od kilku lat. - Jak się zlecą, to całe drzewo jest czarne - mówi pan Marian (nazwisko do wiadomości redakcji).

Potwierdza to inna lęborczanka. - Byłam na spacerze w parku przy placu Pokoju - mówi kobieta. - Nagle zrobił się szum. Nad głową zobaczyłam setki czarnych ptaków. Usiadły na trawniku i wyżerały to, co znalazły. Od razu mi się przypomniał thriller Alfreda Hitchcocka. Przeszły mi po plecach ciarki. Jest jeszcze jeden problem, te ptaszyska strasznie brudzą, całe trawniki i ławki oblepione są ptasimi odchodami.

Ptaki rzeczywiście okupują drzewa, często widać je na dachu banku przy ulicy Staromiejskiej i w pobliżu ronda Solidarności.

Z tym samym problemem zwróciła się do nas Stefania Pranga, mieszkanka budynku przy ulicy Staromiejskiej, który znajduje się przy placu Pokoju.

- Te ptaki szczególnie upodobały sobie ten park - mówi lęborczanka. - Strach tu wejść, wszystko oblepione ptasimi odchodami, przecież nie wezmę tu wnuka na spacer, dziecko jak dziecko, chce wszystkiego dotknąć, przez to może zarazić się jakimiś choróbskami. Te ptaszyska moim zdaniem przylatują z wysypiska w Czarnówku. Mieszkam niedaleko - mówi kobieta. - Jak te ptaki rozwrzeszczą się wieczorem, to hałasują do samego rana. Nie wiem, jak to możliwe, ale one w ogóle nie śpią.
Renata Kwiek ma sklep tuż przy parku. Też narzeka na chmarę ptaków. - Najgorsze jest to, że przy ulicy Reja, która graniczy z parkiem, nie można zostawić samochodu - twierdzi kobieta. - Od razu auto jest oblepione odchodami. A tego nie można porządnie zmyć.

Jak twierdzą ornitolodzy, właśnie z miastami najsilniej jest związany najmniejszy z rodziny krukowatych, czyli kawka. Ptak jest wielkości gołębia. Dawniej żyły w lasach, szczególnie te stare. Gniazda budowały w dziuplach lub skałach. Przyrodnicy przekonują, że teraz kawki ściśle związane są z ludźmi. Budują gniazda w zasadzie tam, gdzie mieszkają ludzie. Lubią szczególnie wszelakie dziury, otwory wentylacyjne i kominy. Przez to stały się zmorą kominiarzy, którzy wielokrotnie wzywani są do udrożnienia komina, a w czasie roboty okazuje się, że ciepły kąt upodobały sobie kawki. Dlatego też kominy już podczas budowy domu, należy zabezpieczać siatką z nierdzewnego drutu (nie wolno niszczyć gniazd, bo są pod ochroną).

Mieszkańcy okolicznych budynków poskarżyli się w urzędzie. Ratusz dostrzegł problem i zamontował właśnie odstraszacze. - Długo przymierzaliśmy się do tego zakupu, szukaliśmy odpowiedniego sprzętu, kontaktowaliśmy się z innymi miastami, aby dowiedzieć się jak oni sobie radzą i które ewentualnie ostraszacze na ptaki są skuteczne - mówi Agnieszka Kozłowska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Odpadami w lęborskim ratuszu. - Okazało się, że miasta, które zamontowały sprzęt wydający odgłosy drapieżnych ptaków, niemal natychmiast musiały go zdjąć, bo to też przeszkadzało mieszkańcom. Wrzaski były nie do wytrzymania. Dlatego zdecydowaliśmy się na odstraszacze, które emitują ultradźwięki.

W sumie na drzewach zawisły trzy komplety. Każdy kosztował około 150 złotych. - Na razie przyglądamy się, czy straszaki są skuteczne - mówi Agnieszka Kozłowska. - Jeśli okaże się, że nie, będziemy szukali innych rozwiązań.

Czy kontakt z ptasimy odchodami może być niebezpieczny dla zdrowia? - Tak - mówi Zbigniew Barański, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lęborku. - Ptaki roznoszą bakterie. Kontakt może skończyć się niestrawnością, biegunkami czy zatruciem salmonellozą. Problemem powinien zająć się urząd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza