Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ginekolog zatrudniony w Poliklinice przeprasza pacjentki

Monika Zacharzewska
Ginekolog zatrudniony w słupskiej Poliklinice przeprasza pacjentki, że spóźnia się do pracy.
Ginekolog zatrudniony w słupskiej Poliklinice przeprasza pacjentki, że spóźnia się do pracy. sxc.hu
Ciężarna słupszczanka skarży się na zasady przyjęć w poradni ginekologicznej słupskiej Polikliniki. Szefostwo poradni wyjaśnia sytuację, a doktor przeprasza.

- Cieszę się że kończę już regularne wizyty w przychodni przy ul. Lelewela, bo jestem już w 39. tygodniu ciąży. Miesiące, w których musiałam tam chodzić, to była dla mnie udręka - pisze w e-mailu do redakcji pani Małgorzata. - Po pierwsze, żeby się zarejestrować do lekarza trzeba zadzwonić 21. dnia każdego miesiąca, aby zapisać się na następny. Dodam, że lekarz przyjmuje tylko dwa razy w tygodniu. Jeżeli już uda się dodzwonić i zarejestro­wać na wyznaczony dzień, idzie się do przychod­ni na godz. 12, to i tak po raz kolejny trzeba się zarejestrować i czekać na lekarza, który powinien przyjmować od godz. 13. Powinien, ale jest tak zapracowany, że normą jest, że spóźnia się do dwóch godzin. Kobietom w ciąży naprawdę jest ciężko usiedzieć w poczekalni tyle czasu.

Pani kierownik słupskiej przychodni MSW wyjaśnia, że zatrudniony jest jeden ginekolog-położnik, bo taka jest wysokość kontraktu z NFZ. - Lekarz przyjmuje zgodnie z harmonogramem zatwierdzonym przez Narodowy Fundusz Zdrowia - tłumaczy Ewa Ilnicka.

Twierdzi, że jeżeli chodzi o kobiety ciężarne, lekarz z tej poradni traktuje je priorytetowo. - Doktor Ma­rek Markiewicz jest świet­nym lekarzem i z tego powodu przychodzi do niego sporo pań w ciąży. Pacjentki przyjmowane są zgodnie z zaleconymi standardami medycznymi, w tym z pełną zalecaną diagnostyką. Z każdą nagłą sprawą panie są przyjmowane, nawet gdy nie były wcześniej zapisane, często poza harmonogra­mem przyjęć - mówi pani kierownik.

Nie ukrywa jednak, że lekarzowi zdarza się spóźnić na wizyty. Sam lekarz Marek Markiewicz w rozmowie z nami zobowiązał się do niespóźniania się więcej.

- Przepraszam pacjentki, że tak się zdarza. To moja pięta achillesowa. Obiecuję jednak, że postaram się już nie spóźniać - mówi lekarz.

Tłumaczy też, dlaczego ciężarne pacjentki muszą przychodzić przed godziną wyznaczaną na spotkanie z nim. - Wcale nie po to, aby się ponownie rejestrować, a dlatego, że wcześniej położna musi zrobić im badania ciśnienia, wagi, KTG - tłumaczy doktor.

Natomiast pani kierownik przyznaje, że rejestracja do poradni ginekologicznej jest problemem. - Pacjentki mo­gą rejestrować się telefonicznie i osobiście na kolejny miesiąc zawsze po 20. dniu bieżącego miesiąca. W miesiącu możemy przyjąć tylko 200 pacjentek. 160 planowo, a 40 miejsc rezerwujemy dla w tych w nagłych przypadkach i związku z tym terminy wizyt utrzymują się tylko przez jeden dzień- mówi doktor Markiewicz.

- Może być problem z dodzwonieniem się, mimo zwiększonej tego dnia obsady w rejestracji, jednak w tym czasie musimy zapisywać też pacjentów na wizyty do innych lekarzy. Terminy, również dla pacjentek, które nie są w ciąży i chcą zapisać się na zwykłą wizytę kontrolną, wcale nie są odległe
- twierdzi Ewa Ilnicka.

Pani kierownik dodaje, że co miesiąc do doktora zapisują się też tzw. pacjentki pierwszorazowe. Przyznaje, że myśli o zmianie systemu rejestracji pacjentek ciężarnych i tych, których leczenie musi być kontynuowane: - Tak, aby przy wizycie u lekarza od razu był im wyznaczany kolejny termin - mówi pani kierownik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza