Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za śmierć na razie bez kary

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Rodzina Siudków wraz z pełnomocnikiem przed posiedzeniem w sądzie rejonowym.
Rodzina Siudków wraz z pełnomocnikiem przed posiedzeniem w sądzie rejonowym.
Ani oskarżonej, ani prokuratora nie było wczoraj na sprawie śmiertelnego wypadku w Zimowiskach. Do sądu przyjechała tylko pokrzywdzona rodzina. Nie zgodziła się na karę, jaką wybrała dla siebie Marlena M.

Przed słupskim sądem rejonowym miała rozstrzygnąć się sprawa 34-letniej Marleny M., oskarżonej o spowodowanie wypadku w Zimowiskach koło Ustki, w którym zginął 76-letni rowerzysta Stanisław Siudek z Ustki. Słupska prokuratura rejonowa wraz z aktem oskarżenia skierowała uzgodniony z Marleną M. wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi kara do ośmiu lat więzienia. Propozycja oskarżonej to dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery, trzy tysiące złotych grzywny oraz środek karny w postaci utraty na rok prawa jazdy.

Marlena M. taką karę chce ponieść za to, że 1 lipca 2013 r. kierując toyotą auris, umyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i nie zachowała szczególnej ostrożności. Jadąc z Ustki w kierunku Słupska, wjechała na lewy pas ruchu z prędkością oszacowaną na 87-116 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym. Wyprzedziła - także na linii ciągłej - bezpośrednio przed przejściem dla pieszych jadące prawym pasem pojazdy. Nie zauważyła, że przed przejściem stoi rowerzysta, który wjechał na nie rowerem, bo samochody na prawym pasie go przepuściły. Potrąciła Stanisława Siudka, który zmarł na miejscu.

W prokuraturze Marlena M. przyznała się do popeł-nienia zarzucanego jej czynu i wyjaśniła, że szczegółów zdarzenia nie pamięta. Jeśli na zaproponowaną karę zgodziliby się pokrzywdzeni i sąd, wyrok zapadłby bez przeprowadzania rozprawy. Wczoraj odbyło się niejawne posiedzenie. Zarówno oskarżona, jak i prokurator skorzystali z tego, że obecność nie jest obowiązkowa. I sprawa utknęła, bo pokrzywdzeni nie zgadzają się z propozycją kary.

- Rodzina jest zdziwiona nieobecnością prokuratora i oskarżonej, ponieważ nie ma możliwości w tej sytuacji wydania wyroku - powiedział po posiedzeniu Włodzimierz Siudek, syn ofiary. - Oskarżona chce dobrowolnie poddać się karze, a jednocześnie nie uczestniczy w posiedzeniu, które tego dotyczy. Powinna liczyć się z tym, że dzisiaj nastąpi uzgodnienie stanowisk, czyli jej chęci poddania się karze oraz naszego stanowiska. Jako pokrzywdzeni uważamy, że środki, które zaproponowała, są zbyt mało dolegliwe.

Krótki jest okres zawieszenia kary oraz utraty prawa jazdy. Oczekujemy zawieszenia kary na pięć lat i trzyletniego zakazu prowadzenia pojazdów. Uważamy także, że powinna zostać orzeczona zapłata tysiąca złotych na rzecz funduszu poszkodowanych w wypadkach oraz kwota zadośćuczynienia rodzinie. Nie będę jej teraz podawał, bo oskarżona nie powinna dowiedzieć się o tym z prasy.

Członkowie rodziny Stanisława Siudka podkreślają, że żadne pieniądze nie są w stanie zastąpić życia człowieka. Jednak liczą się także zwykłe ludzkie gesty, a tych zabrakło.

- Przede wszystkim w stosunku do żony nieżyjącego. Mama od lipca nie usłyszała przeprosin. Jednak nie chcemy, by oskarżona poszła do więzienia, bo jest matką dwojga dzieci w wieku szkolnym i kara nie spełniłaby funkcji, gdyby zostały same - zaznaczają Siudkowie. Obrońcy Marleny M. także nie było w sądzie. Zastępował go inny adwokat, który nie chciał rozmawiać o sprawie. Stanowiska stron mają zostać uzgodnione w maju. Jeśli do tego nie dojdzie, będzie toczył się proces.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza