Gra rozpocznie się o godz. 14 na stadionie przy ul. A. Mickiewicza. Jarota spisuje się poniżej oczekiwań. Drużyna z Jarocina ma na koncie tylko 17 punktów. Po ostatniej porażce 0:3 Jaroty z Gryfem Wejherowo nastąpiła zmiana trenera. Jędrzejowi Kędziorze (wcześniej, bo w trakcie rundy jesiennej zastąpił Jarosława Araszkiewicza) podziękowano i ster szkoleniowy przejął 58-letni Ryszard Łukasik. To trzeci szkoleniowiec jarocińskiego zespołu w tym sezonie. Jako piłkarz Łukasik w latach osiemdziesiątych XX wieku reprezentował barwy Olimpii Poznań. Jako trener pracował m.in. w Olimpii, Amice, Lechu, Zawiszy, Warcie Poznań i Stomilu Olsztyn.
Jarota od dłuższego czasu zmaga się z problemami natury organizacyjno-finansowej. Z gry wycofano IV-ligowe rezerwy. Pierwszy zespół zimą został mocno przebudowany. Niewiele to dało. Wiosną Jarota zdobyła punkt i nie strzeliła gola.
- Do Bytowa przyjedziemy w najsilniejszym składzie. Do zespołu po kontuzji wrócił już Damian Pawlak. Po pauzie za czerwoną kartkę może grać Hubert Oczkowski. Na bytowskim stadionie jeszcze nie przegraliśmy meczu i będziemy chcieli to podtrzymać - zapowiada Michał Simon, rzecznik prasowy Jaroty Jaroty.
Drutex-Bytovia jest wiceliderem w II lidze zachodniej. Bytowianie mają na koncie 42 punkty i konsekwentnie zmierzają ku I lidze. Drużyna z Bytowa nie przegrała meczu na swoim boisku w sezonie 2013/2014. Jej bilans to osiem zwycięstw i trzy remisy. Na pewno gospodarze powinni postawić na atak i strzelanie goli. Na treningach Paweł Janas zaleca swoim piłkarzom, aby jak najczęściej decydowali się na próby strzałów i to mają robić w konfrontacji z Jarotą.
W bytowskich szeregach zabraknie czarnoskórego pomocnika, bo właśnie Joshua Balogun odbywa karę za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Górnikiem Wałbrzych (odwołanie w tej sprawie bytowskiego klubu do Polskiego Związku Piłki Nożnej nic nie dało).
Znając trenera Janasa, w wyjściowym składzie mogą nastąpić kolejne zmiany, bo popularny "Janosik" będzie szukał optymalnego zestawienia, które ma zapewnić trzy punkty na stadionie w Bytowie. Miejscowi kibice liczą na to, że szkoleniowiec Druteksu-Bytovii znajdzie skuteczną receptę na ogranie jarocińskiego zespołu.
- Jarota to nieobliczalny zespół, który będzie chciał przerwać złą passę. W ekipie jest kilku dobrych i fajnych piłkarzy, których stać na wiele. To nie są chłopcy do bicia. Z tyłu będziemy chcieli zagrać na zero, a z przodu co najmniej na jedno trafienie. Teoretycznie łatwiejsze mecze okazują się znacznie trudniejszymi. Musimy być skoncentrowani. I to podwójnie zmobilizowani.
Ten mecz trzeba koniecznie wygrać - uważa Adrian Stawski, drugi trener Druteksu-Bytovii.
Jesienią mecz Jarota - Drutex-Bytovia zakończył się wynikiem 1:4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?