Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzwon bije za głośno? Mieszkanka Armii Krajowej w Słupsku złożyła skargę (wideo)

Bogumiła Rzeczkowska
Proboszcz parafii p.w. Najświętszego Serca Jezusowego musiał ściszyć... dzwon. W Słupsku to precedens, który jest efektem skargi na hałasy. We wtorek decyzja, ilu decybeli nie może przebić dzwon, stanie się ostateczna!
Proboszcz parafii p.w. Najświętszego Serca Jezusowego musiał ściszyć... dzwon. W Słupsku to precedens, który jest efektem skargi na hałasy. We wtorek decyzja, ilu decybeli nie może przebić dzwon, stanie się ostateczna! Łukasz Capar
Proboszcz parafii p.w. Najświętszego Serca Jezusowego musiał ściszyć... dzwon. W Słupsku to precedens, który jest efektem skargi na hałasy. We wtorek decyzja, ilu decybeli nie może przebić dzwon, stanie się ostateczna!

Ton ma spokojny, dźwięk miły dla ucha, a zabieganym parafianom z wieży kościelnej przypomina, że czas szykować się na mszę. Dzwon, którego rozkołysane serce bije o nieruchomy płaszcz, dzisiaj jest sterowany elektrycznie. Jeszcze do niedawna siostra zakrystianka, wciskając na tablicy guziki, wybierała odpowiednią opcję. W zależności od okoliczności i uroczystości nastawiała dzwon na trzy, sześć lub dwanaście minut oraz małe, średnie lub duże natężenie. Teraz jednak dzwon stał się przedmiotem skargi, postępowania administracyjnego i decyzji prezydenta miasta. Dlatego, że hałasował w niedzielę o siódmej rano, gdy wzywał wiernych pół godziny przed mszą.

- Skargę na hałasy złożyła mieszkanka ulicy Armii Krajowej - mówi Jacenty Bąkiewicz, dyrektor słupskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku. - Nie widziałem tej pani. Przysłała pismo. W takiej sytuacji musimy zająć się sprawą, nawet jeśli skarga pochodzi od jednej osoby. Nasi "hałasowcy" zrobili więc pomiary. Mierzyli czas pracy i natężenie dźwięków na Armii Krajowej.

Okazało się, że dzwon - po wyliczeniu średniej - przekroczył ustawową dopuszczalną normę o 3,6 decybela. Cisza nocna obowiązuje od godziny 22 do 6, więc dzwon o siódmej rano wybijał niecałe 49 decybeli. Jednak ksiądz proboszcz w sprawie swojego "podopiecznego" poszedł wyspowiadać się do ratusza. Po uzgodnieniach dzwon przycichł.

- Założyliśmy maty wygłuszające i skróciliśmy czas dzwonienia z trzech do półtorej minuty. Dzwonimy krócej, a na Anioł Pański nawet nie każdego dnia. Jednak dzwon procesji rezurekcyjnej, Bożego Ciała i innych uroczystości nie przemilczy, bo ludzie nie wiedzieliby, że są święta. Przecież skarga dotyczyła tylko niedzieli i godziny 7 rano - żartuje ksiądz proboszcz Jerzy Urbański. - Dzwon to zjawisko kulturowe, a nie fabryka, wydająca hałas! Nie ma jednak dla niego odrębnych przepisów, więc zredukowaliśmy dźwięki. Hałas przeszkadzał jednej pani, a teraz wielu innym brakuje naturalnego bicia dzwonu.

Wydanie decyzji z upoważnienia prezydenta, jak głośno ma bić dzwon, przypadło Annie Grabuszyńskiej, szefowej wydziału ochrony środowiska w słupskim ratuszu.

- Życie w mieście wiąże się z różnymi utrudnieniami, ale nigdy nikomu nie przeszkadzał dzwon! To pierwszy przypadek w naszym wydziale. Podchodzę do sprawy po ludzku i z dystansem. Jednak zgodnie z przepisami, musimy się nią zająć - zaznacza pani dyrektor. - Decyzja określa dopuszczalny poziom hałasu dla pory dnia i nocy, które odpowiednio wynoszą 55 i 45 decybeli. To normy ustawowe. Decyzja jest potrzebna, bo WIOŚ będzie robił pomiary i sprawdzał, czy nie ma przekroczenia norm.

Jeżeli nie będzie odwołania którejś ze stron, decyzja stanie się ostateczna 15 kwietnia. Po wygłuszeniu dzwonu skarg nie ma. Co jednak się stanie, gdy pani z Armii Krajowej znowu nie wyśpi się w niedzielę?

- Jeśli skargi się powtórzą, będziemy znowu mierzyć. W przypadku przekroczenia norm możemy nawet zobowiązać proboszcza do "wstrzymania pracy instalacji". Tak to określają przepisy. Musimy się do nich zastosować, choć nam dzwony nie przeszkadzają - odpowiada Jacenty Bąkiewicz, choć sam wątpi, że dzwon z Najświętszego Serca Jezusowego dostanie nakaz milczenia. - Dzwony biją od lat, a my mamy po raz pierwszy do czynienia z takim przypadkiem. Mieliśmy już wiatraki, stocznię, klimatyzatory na dachach marketów i strzelnicę myśliwską. Zbyt hałaśliwa była fontanna w Bytowie i teraz woda szumi ciszej. Ale dzwon? To swoistego rodzaju precedens.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza