Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy to możliwe, aby Jezus mógł nie jeść 40 dni?

Danuta Pawlicka [email protected]
Kuszenie Jezusa podczas 40-dniowego postu na pustyni to częsty motyw w sztuce niemal każdej epoki: "Kuszenie Chrystusa” Juana de Flandesaiwiać w National Galellery of Art w Waszyngtonie.
Kuszenie Jezusa podczas 40-dniowego postu na pustyni to częsty motyw w sztuce niemal każdej epoki: "Kuszenie Chrystusa” Juana de Flandesaiwiać w National Galellery of Art w Waszyngtonie. Wikipedia
Zamknij nozdrza na zapachy i odwróć wzrok od smakołyków. Zaszyj się na odludziu. Aby poczuć moc głodówki, która uzdrowi i zahartuje twoje ciało i duszę, musisz się odizolować od ludzi.

Przekarmiany i źle odżywiany organizm jest jak garnek, na dnie którego uzbierała się gruba warstwa przypalonych przez lata potraw. Głodówka oczyszcza nas z tego balastu zalegającego w naczyniach krwionośnych, we wszystkich organach, w każdej żywej komórce. Jednak nie może nią być głodowanie na łapu-capu, ani tym bardziej jedna z tysięcy diet nakazująca liczenie kalorii czy gotowanie kapuścianych zup. Bo głodówka lecznicza odmienia ciało i, jak twierdzą ci, którzy jej doświadczyli, daje nam szansę odnowy duchowej.

Biblijne posty

W rosyjskiej Encyklopedii Biblejskiej (wydanej w Moskwie pod koniec XIX w.) słowo post tłumaczy się jako "zakaz". Bliższe jest to współczesnemu pojęciu głodówki niż współczesnemu postowi w Wielkim Poście, który dopuszcza pewne postne pokarmy. Zwolennicy terapii przez głodowanie żyjący tu i teraz nie są jej autorami. Takie leczenie mające religijny podtekst było znane i praktykowane od dawien dawna. Starożytni Egipcjanie i żydowscy kapłani, chociaż nie znali zasad jego działania, także zalecali posty. Izraelici wstrzymywali się od jedzenia oraz od innych potrzeb ciała w okresach, gdy spadały na nich jakieś nieszczęścia. Bliższy naszych czasów Plutarch nad leki przekładał jednodniowy post, a Paracelsus głodówkę uważał za najlepszy lek. Posty praktykowali Sokrates i Platon. Pościł Mojżesz, pościł Mahomet i pościli apostołowie między innymi w czasach prześladowania. Alfred Palla w książce "Poradnik walki duchowej" (wyd. Betezda) uważa, że zapanowanie nad głodem, który jest jedną z najsilniejszych potrzeb, otwiera człowiekowi zupełnie nowe możliwości. Po takiej próbie jest on zdolny zapanować nad każdą pokusą. Tym tłumaczy decyzję 40-dniowego postu Pana Jezusa, gdy na pustyni kusił go diabeł, aby złamał post i zamienił kamienie w chleb. Jezus wytrwał, a dzięki temu, jak sugeruje autor, zniósł wszystkie późniejsze cierpienia i udręki łącznie z drogą krzyżową i samo ukrzyżowanie. Do 40-dniowego postu i w czasach nowożytnych przyznał się Norbert Homuth, który w USA organizował masowe posty połączone z modlitwą. Ale nie był to żaden rekord. Prawdziwych wyczynowców należy szukać wśród Rosjan, którzy od jedzenia powstrzymywali się przez 52 dni, a nawet potrafili nie jeść przez 111 dni i nocy, jeżeli wierzyć ich doniesieniom.

Polski niedoceniany wątek

Czy obecna moda na głodówki, które mają stanowić alternatywę dla leczenia szpitalnego i gabinetowego, przebije się do szerszej rzeszy zwolenników? Swego rodzaju ewenementem jest poradnik "Lecznicza głodówka" G.P. Małachowa, rosyjskiego lekarza medycyny, który w sposób racjonalny uzasadnia potrzebę jej stosowania. Nie jest oszołomem, a jego zalecenia "trzymają się kupy", jak przyznał jeden z poznań­skich lekarzy, chcący pozostać anonimowym. Na forach internetowych można znaleźć dziesiątki osób praktykujących posty dla odnowy biologicznej i duchowej. Szczególnie zaciekawia relacja Romana Kima (nazwisko prawdziwe czy pseudonim?), który w sposób szczegółowy, krok po kroku, opowiada o swoich doświadczeniach oraz ilustruje je tabelkami, z których dowiadujemy się, jak głodujący organizm "zjada" białka. Nie jest bezkrytycznym entuzjastą. Ostrzega, że nie wie i nie ma pewności, czy z długiego głodowania wyjdą bez szwanku tak ważne organy, jak wątroba, nerki, trzustka i czy zachodzące w nich zmiany będą odwracalne. W pełni powszechną aprobatę zyskuje jednodobowe, bezpieczne powstrzymywanie się od jadła wszelkiego rodzaju. Tyle każdy z nas jest w stanie wytrzymać. Najczęściej autorytetami i przewodnikami głodujących Polaków jest wymieniony już dr Małachow i G.W. Wojtowicz, także lekarz i także zza wschodniej granicy. Trudniej być prorokiem we własnym kraju, bo już dr hab. Kinga Wiśniewska-Roszkowska, zmarła niedaw­no lekarka z Łodzi, nie zdobyła tak szerokiego rozgłosu, chociaż nauki pobierała u prof. Nikołajewa w Moskwie. A właśnie ona przekonywała do głodówek, wyjaśniając ich terapeutyczne działanie. Tłumaczyła, że pierwsze rezultaty zauważalne są już po jednym dniu pełnego postu, ale zalecała głodówki przez trzy lub siedem dni. Nie bała się mówić, że bez obawy o życie można głodować nawet kilka tygodni, za co zapłaciła ostracyzmem środowiska i cenzurą nałożoną na jej książkę. Pełną głodówką nazywała tę, podczas której piło się tylko wodę. Niepełna dopuszczała soki, a jeszcze lżejsza wprowadzała do postnego menu również surówki. Podobnie jak dr K. Wiśniewska docenia głodówki lecznicze. Obie panie lekarki wspólnie obserwowały w Rosji efekty uzdrawiających głodówek. W tym miejscu wypada przypomnieć jeszcze jedną postać polskiej medycyny, która głodówki wykorzystywała do walki z otyłością - dr. Apolinarego Tarnawskiego (1851-
-1943). Z jego leczeniem, a kurowali się u niego Gabriela Zapolska, Juliusz Osterwa, Melchior Wańkowicz, Stanisław Dygat i Maria Dąbrow­ska, wiąże się wiele anegdot. Kiedyś jednemu ze swoich pacjentów wypalił prosto w twarz: "Podgardle obwisłe, wzrok tępy, brzuch obwisły, kim pan jest? Ktoś pan taki? Musi pan to naprawić". Tak bezpardonowo przywitanym mężczyzną okazał się chirurg, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, który po głodówce dr. Tarnawskiego odzyskał szczupłą sylwetkę. Chory wilk głoduje Niedźwiedź to ma dobrze. Nadciąga jesień, więc je, je, a potem wchodzi do gawry i przez całą zimę głoduje, śniąc o niebieskich migdałach. Wilk głoduje, gdy jest chory. Wtedy pije tylko wodę. Także chore dziecko i człowiek dorosły nie tykają jedzenia, póki nie spadnie im gorączka, a chory organizm nie zacznie odzyskiwać zdrowia. Jednak wyłącznie ludzie chorzy i zupełnie zdrowi, świadomie sięgają po głodówkę jako metodę prowadzącą do osiągnięcia postawionego sobie celu. Dla chrześcijan zachętą są słowa Chrystusa, który sam doświadczył postu i zalecał poszczenie w samotności, bo tylko z dala od zgiełku świata można doświadczyć przemiany duchowej. Głodujący liczą na utratę wagi ciała, poprawę zdrowia, lepszą pracę szwankującego organizmu lub wyostrzenie zmysłów. Według lekarzy głodujący organizm, jeżeli ma odciętą dostawę pokarmu, przestawia się na odżywianie endogenne (wewnętrzne) i zaczyna zużywać własne rezerwy. Na szczęście zachowuje przy tym zdrowy rozsądek i w pierwszej kolejności czerpie siły z tkanki tłuszczowej i starych komórek, które nie są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Dopiero na końcu, gdy się zagalopujemy w niejedzeniu, sięga po energię z organów najbardziej kluczowych dla życia człowieka, czyli do mózgu i serca. To już jest prawdziwy akt desperacji prowadzący do samounicestwienia. Post okazuje się zbawienną metodą na wiele dolegliwości, także na odmłodzenie organizmu. Przewodnikiem chrześcijan, którzy chcą przeżyć surowy post, jest Chrystus. On sam zniósł 40-dniowy post. Ponad sto lat temu niemieccy lekarze postanowili przetestować na sobie 40 dni bez jedzenia, aby sprawdzić, jakie to przyniesie skutki dla organizmu. W czerwcu 1880 r. dr Tanner rozpoczął 40 dni niejedzenia, a niemiecka prasa regularnie donosiła o przebiegu jego głodówki. Sukces tego medycznego eksperymentu był pełny. Dr Tanner wyleczył się ze starych chorób, udowadniając, że nawet tak długi post jest bezpieczną i wartościową metodą leczniczą, jeżeli - i to bardzo ważne! - przebiega pod kontrolą lekarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza