Tym razem padło na małego kotka, który znalazł się w potrzasku.
- Już dzień wcześniej słyszeliśmy przeraźliwe miauczenie, dochodzące spod mostu na Słupi, naprzeciw straży pożarnej. W końcu dzisiaj udało nam się zlokalizować biedaka - relacjonuje Katarzyna Maciejewska, kierownik Działu Edukacji i Promocji słupskiego muzeum. - Nasz kolega, Zbigniew Gusmann, zszedł pod most i na szczęście wypatrzył kociaka w szczelinie. Z trudem, ale jednak udało mu się wyciągnąć malca, bardzo zresztą bojowego, ale też wyziębionego.
Zobacz także: Zostawili przywiązanego psa do drzewa w lesie
Pracownicy muzeum szybko ogrzali kota i oddali go mamie, która znajdowała się akurat w pobliżu. Co nie dziwi, bo to nie pierwszy raz, jak pracownicy MPŚ pomagają zwierzętom.
- Przy spichlerzu zrobiliśmy schronienie dla kotki z małymi. Teraz co prawda zamieszkuje tam pewien kocur, zupełny bandyta, ale schronienie dalej służy - mówi Katarzyna Maciejewska.
Zobacz także:Cudowne małe kotki szukają domu
Jak podkreślają pracownicy muzeum, nie tylko oni zajmują się okolicznymi zwierzętami. Pomagają im również mieszkańcy ul. Mostnika i Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
- Chcemy zaapelować do słupszczan, żeby opiekowali się bezdomnymi kotami. Nie trzeba ich koniecznie brać do domu, czasem wystarczy dokarmić albo zadbać o wizytę u weterynarza - mówią pracownicy muzeum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?