Umowa pomiędzy województwem pomorskim a miastem Słupsk została zawarta 5 marca 2010 roku. Słupsk miał dostać na budowę akwaparku 19,2 mln zł, w tym 840 tysięcy złotych Pomorska Agencja Rozwoju Regionalnego. PARR dostała pieniądze na utworzenie Parku Kulturowego Klasztorne Stawy - projektu uzupełniającego w stosunku do budowy parku wodnego w sąsiedztwie.
Zobacz także: Wandale zdewastowali Klasztorne Stawy w Słupsku (zdjęcia, wideo)
Po aneksach należało ostatecznie rozliczyć dofinansowanie do końca czerwca 2015 roku. Jednak klamka zapadła w kwietniu, gdy Zarząd Województwa Pomorskiego podjął uchwałę, która ostatecznie zakończyła możliwość finansowania akwaparku z funduszy skarbu państwa i europejskich. Marszałek rozwiązał umowę z jednomiesięcznym wypowiedzeniem, obciążając za to winą miasto Słupsk. W uchwale wskazano na jej zapis, mówiący o sytuacji, gdy jeden z partnerów "zaprzestał realizacji projektu lub realizuje go w sposób niezgodny z umową". Marszałek miastu wypłacił ponad 2,094 mln zł, a PARR całość dotacji - 840 tysięcy złotych. PARR dotrzymała zobowiązań. Jednak rozwiązanie umowy i zwrot dofinansowania dotyczyły także jej. Pieniądze trzeba było oddać do czasu upływu terminu wypowiedzenia.
- PARR zwróciła już dotację. Z odsetkami to dokładnie 987 tysięcy 276 złotych - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku. - Słupsk jeszcze nie zwrócił pieniędzy. Poinformowano nas, że stanie się to po przesunięciu środków w budżecie na najbliższej sesji rady. Na razie nie wiadomo, ile to dokładnie będzie, bo odsetki są naliczane od daty przekazania każdej transzy do dnia zwrotu. Termin już upłynął i wobec miasta została wszczęta procedura administracyjna.
Z naszych obliczeń wynika, że odsetki (liczone jak dla zaległości podatkowych) mogą wynieść około 600 tysięcy złotych.
Dawid Zielkowski, rzecznik ratusza nie odpowiedział nam w poniedziałek na pytanie dotyczące zwrotu dotacji. Ratusz odpowiedź ma mieć dzisiaj (wtorek).
Z kolei Mirosław Kamiński, prezes zarządu PARR, nie chce komentować całej sytuacji, choć przyznaje, że... - Szkoda. Zwróciliśmy pieniądze i teraz próbujemy z miastem tak się rozliczyć, żeby nie ponieść strat - mówi prezes. - Prowadzimy rozmowy i myślę, że uda się to zrobić polubownie i że jest taka wola ze strony miasta.
Czy to znaczy, że PARR wyjdzie na budowie Stawów Klasztornych na czysto?
- Tak powinno być. To nie PARR zawaliła umowę z marszałkiem - odpowiada. - Przed przystąpieniem do wspólnego projektu zawarliśmy z miastem porozumienie. Wynika z niego, że w chwili, gdy projekt zostanie przerwany wcześniej, strony rozstają się i rozliczają. W tej sytuacji miasto przejmuje nakłady inwestycyjne wspólnego projektu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?