Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wkrótce wyrok na Holendra

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Ośmiu lat więzienia żąda prokurator dla Holendra oskarżonego o uprawę konopi. Obrona chce uniewinnienia. Proces zakończył się w tym tygodniu.

Po roku i ośmiu miesiącach słupski sąd okręgowy zakończył proces 65-letniego obywatela Holandii 65-letniego Wilhelmusa van D. Farmer ze Smołdzina został aresztowany w kwietniu 2011 roku.

Wtedy w jego gospodarstwie wybuchł pożar. W czasie akcji gaśniczej strażacy odkryli pomieszczenie z ukrytym wejściem, gdzie znajdowała się plantacja konopi indyjskich, wyposażona w profesjonalne urządzenia - elektryczne, nawadniające i nawożące, wentylację, sprzęty ogrodnicze. Krzaki rosły na kilkuset metrach kwadratowych. Rośliny znajdowały się w różnej fazie wzrostu.

Wilhelmus van D. został oskarżony przed Prokuraturę Okręgową w Słupsku o uprawę 2102 sztuk konopi oraz przetwarzanie roślin w susz. Także - o nabycie i przystosowanie przyrządów do uprawy oraz o wewnątrzwspólnotowy wywóz do Holandii znacznych ilości środków odurzających. Kolejny zarzut oskarżenia to posiadanie 277 sztuk amunicji.

Za to grozi do piętnastu lat więzienia. W październiku 2012 roku rozpoczął się proces. Na ławie oskarżonych zasiadła także konkubina farmera Anna A., której zarzucono uprawę ziela i przystosowanie do niej przyrządów oraz Janusz Sz. z zarzutami handlu dwudziestoma kilogramami suszu. Oboje odpowiadali z wolnej stopy. Wcześniej trzej inni oskarżeni dobrowolnie poddali się karze w zawieszeniu.

Na ostatniej rozprawie prokurator Tomasz Walendziak podtrzymał wszystkie zarzuty oskarżenia i domagał się dla Wilhelmusa van D. kary łącznej ośmiu lat więzienia, a także 100 tysięcy złotych grzywny. Zażądał również kar bezwzględnego więzienia dla Anny A. - dwóch lat i dziesięciu miesięcy oraz Janusza Sz. - trzech lat i trzech miesięcy.

Obrońca głównego oskarżonego adwokat Krystian Kasperski odpierał zarzuty, domagając się uniewinnienia.

- W moim przekonaniu opinie sporządzone w sprawie nie wyjaśniają zagadnienia - mówił obrońca, wskazując na sprzeczności, niejasności i różnice w ekspertyzach biegłych z laboratorium kryminalistycznego pomorskiej policji w Gdańsku oraz Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu. - Są wątpliwości co do zawartości THC, czyli głównej substancji psychoaktywnej zawartej w konopiach, którą można by było uzyskać z roślin rosnących na farmie.

Tylko uprawa roślin zawierających odpowiednią ilość tego związku chemicznego podlega ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Oskarżony domagał się uniewinnienia, twierdząc, że uprawiał konopie dla potrzeb swojego gospodarstwa.

W czasie postępowania wielokrotnie twierdził, że nie uprawiał roślin na handel, lecz jako dodatek do paszy dla zdrowia zwierząt.

- Jestem przekonany, że te rośliny nie zawierały pięciu procent THC - mówił wcześniej przed sądem, wskazując także na rozbieżności w liczbie roślin - raz trzy tysiące, raz dwa tysiące sto, raz - ponad pięć tysięcy krzaków. - Zastanawiam się, czy te rośliny zostały sklonowane, czy poprzecinane na pół.

W marcu sąd uchylił oskarżonemu tymczasowe aresztowanie po prawie trzech latach od czasu aresztowania. Jednak Holender nie odzyskał wolności, bo ma drugi proces przed słupskim sądem okręgowym i w związku z tym postępowaniem także zastosowano wobec niego areszt.

Według oskarżającej go Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, Holender w areszcie planował zbrodnie. Jest oskarżony o wielokrotne nakłanianie do dokonania zabójstwa prokurator Renaty Sz., nadzorującej śledztwo w sprawie plantacji konopi przeciwko niemu oraz dwóch funkcjonariuszy policji z Centralnego Biura Śledczego.

Wyrok za konopie słupski sąd ma ogłosić w poniedziałek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza