Przewodniczący Rady Gminy Damnica miał w aucie narkotyki

Przed kilku tygodniami w gminie Damnica doszło do kolizji drogowej. Uczestniczyli w niej kierowca skutera i Kazimierz K. Ten ostatni został w niej poszkodowany. Wtedy jechał samochodem służbowym firmy, w której pracuje. Jego pojazd został odholowany na parking firmy zajmującej się takimi usługami. Tam miał mu się przyjrzeć biegły.

- Ponieważ Straż Graniczna otrzymała sygnał, że w tym samochodzie mogą się znajdować narkotyki, dokonano jego przeszukania. Znaleziono w nim około 20 gramów marihuany i amfetaminy - opowiada Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.

Kazimierz K. został przesłuchany. Policja postawiła mu wstępny zarzut związany z naruszeniem ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. To jednak nie znaczy, że ostatecznie zostanie oskarżony.

Zobacz także: 37-latek zatrzymany za posiadanie amfetaminy. Grozi mu 8 lat więzienia (wideo)

- Nie mogę się wypowiadać, co zeznałem. Mogę tylko powiedzieć, że gdy odbywało się przeszukanie samochodu, to nie byłem świadkiem tych działań - powiedział nam Kazimierz K. Poza tym twierdzi, że w czasie kolizji jechał samochodem służbowym, do którego miało dostęp wiele osób, bo przewożono nim pracowników
Policja pod nadzorem prokuratury próbuje jeszcze ustalić, w jakich okolicznościach narkotyki znalazły się w samochodzie. Po kolizji Kazimierzowi K. pobrano mocz do badania.

Kazimierz K. od dwóch kadencji jest radnym, a od grudnia 2013 roku - przewodniczącym Rady Gminy w Damnicy. - Nie czuję się winny. Uważam, że nie ma potrzeby, abym zawieszał pracę w roli przewodniczącego rady gminy - powiedział nam Kazimierz K., który zapewnia, że do tej pory nie był nigdy karany.

Zobacz także: Były policjant skazany za narkotyki

Do gminy dotarła tylko nieoficjalna informacja, że w samochodzie znaleziono narkotyki.

- Jestem zaskoczony tym, co się stało. Na razie spokojnie czekam na wyjaśnienie sprawy - powiedział nam wczoraj Grzegorz Jaworski, wójt Damnicy.

W najbliższą sobotę ma się odbyć sesja Rady Gminy w Damnicy. Nie jest wykluczone, że wtedy radni będą czekali na wyjaśnienia ze strony przewodniczącego.