Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radna twierdzi, że cudzy portfel wzięła przez przypadek

Sylwia Lis
Radna z Łeby twierdzi, że cudzy portfel wzięła przez przypadek
Radna z Łeby twierdzi, że cudzy portfel wzięła przez przypadek Archiwum
Barbara D., radna, była przewodnicząca Rady Miejskiej w Łebie, usłyszała zarzut kradzieży. Kobieta twierdzi, że portfel zabrała przez przypadek.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło kilkanaście dni temu. Do komisariatu policji w Łebie zgłosiła się mieszkanka powiatu słupskiego, która twierdziła, że na poczcie skradziono jej portfel z pieniędzmi i dokumentami. Funkcjonariusze przejrzeli monitoring. Wytypowali sprawczynię. To miała być 58-letnia mieszkanka Łeby, radna miejska. Kobieta wykorzystała moment nieuwagi mieszkanki powiatu słupskiego, która na chwilę zostawiła portfel na stoliku. Miała przykryć go gazetą, a następnie zabrać. - Policjanci odzyskali wszystkie skradzione przedmioty i przekazali pokrzywdzonej.

- Zatrzymana kobieta została przesłuchana, usłyszała zarzut kradzieży pieniędzy i dokumentów, za co grozi do 5 lat pozbawiania wolności - wyjaśnia Daniel Pańczyszyn, oficer prasowy lęborskiej policji. Przez wiele dni radna Barbara D. milczała, chcieliśmy poznać jej wersję wydarzeń, ale nie odbierała telefonu, nie odpowiedziała na wysyłane przez nas wiadomości. W końcu wydała oświadczenie. Co według radnej wydarzyło się na poczcie? - Uznając konieczność przedstawienia stanu faktycznego zaistniałej sytuacji dotyczącej rzekomego przywłaszczenia mienia, oświadczam, że 25 czerwca w okolicy godziny 15 odbierałam na poczcie korespondencję służbową w urzędzie pocztowym - twierdzi radna. - W trakcie tej czynności, w wyniku zbiegu okoliczności wraz z korespondencją nieumyślnie weszłam w posiadanie cudzej własności, co uświadomiłam sobie w chwili weryfikacji zawartości torby z korespondencją.

Kobieta dodaje, że wyczerpujące wyjaśnienia w tej sprawie złożyła w komisariacie. Radna odniosła się też do artykułów prasowych. Uznała je za krzywdzące.

- Moje milczenie w kontaktach z tymi instytucjami było celowe i nic nie zamierzam w tej kwestii zmieniać - oświadczyła radna.

Dodajmy, że część łebian i radnych stwierdziła, że w takiej sytuacji Barbara D. powinna złożyć mandat. Kobieta również odniosła się do tych apeli. - Nie zamierzam podejmować żadnych czynności w tym kierunku - stwierdziła.

W portfelu, który znaleziono u łebskiej radnej, było kilkadziesiąt złotych i dokumenty. Gdyby nie karta do bankomatu i dokumenty, kobieta odpowiadałaby za wykroczenie. Wyjaśnijmy, że jeśli radna zostanie skazana prawomocnym wyrokiem, pozbędzie się mandatu radnej.

Sprawy nie chce komentować Krzysztof Szumała, przewodniczący Rady Miejskiej w Łebie, który w ubiegłym roku zastąpił na tym stanowisku Barbarę D. - Nie mam oficjalnych informacji w tej sprawie - twierdzi.

Przestrzega też przed zbyt wczesnym osądzaniem kobiety. Natomiast Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby uważa, że powinna rozważyć złożenie mandatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza