Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipermarket promenada

Daniel Klusek
W drodze na plażę kupimy niemal wszystko. Na promenadzie można zjeść dorsza i rekina, kupić chińską me­wę, maskę premiera, a nawet silikonową klawiaturę do komputera. Najmniej jest stoisk z akcesoriami do plażowania.

Rafandynki, biżuteria ze srebra i bursztynu, koszulki i kubki z napisem "Ustka", miniaturka latarni morskiej - klientów znajduje wszystko, co po powrocie do domu będzie przypominało urlop spędzony w Ustce, zanim się zakurzy i wyląduje na dnie szuflady.

- Na naszym stoisku najlepiej sprzedają się magnesy na lodówkę z wizerunkiem miasta i portu. Ostatnio bardzo dużą popularnością cieszą się również pamiątkowe monety z kładką. Dorośli najchętniej natomiast wybierają widokówki i kartki pocztowe - mówi Włodzimierz Wolski, dyrektor Lokalnej Organizacji Turystycznej Ustka i Ziemia Słupska, który na usteckiej promenadzie handluje już drugi rok. - Świetnie sprzedają się również pluszowe, miauczące kotki. Te najczęściej kupują dzieci. Klienci proszą również o koszulki, zwłaszcza dziecięce, naklejki z herbem Ustki, ekologiczne torby oraz "Ustecką kolorowankę".
Miejsc na promenadzie, gdzie turyści mogą zostawić pieniądze, są dziesiątki. Dużą popularnością cieszą się atrakcje dla dzieci. Tradycyjnie oblegane są stoiska z grami typu cymbergaj. Wśród najmłodszych uznaniem cieszą się także pluszowe kucyki, na których można pojeździć, napędzając je siłą własnych
mięśni. Trwająca kwadrans przejażdżka to wydatek rzędu 10 złotych. Dzieci są także najczęstszymi klientami budek, przy których zrobić można sobie tatuaże z henny czy kolorowe warkoczyki. Nie brakuje także ciekawych postaci, z którymi za niewielką opłatą można zrobić sobie zdjęcie. Do wyboru: Komandos, Śmierć, Księżniczka, Robot, Neptun oraz Klown. Tegoroczną nowością są natomiast maski z twarzami polityków i celebrytów. Za kilkanaście złotych można się zamienić w Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego, Angelę Merkel, Baracka Obamę czy Roberta Lewandowskiego. Chętnych ponoć nie brakuje.

Z najazdu turystów korzystają również właściciele lokali gastronomicznych. Tam oczywiście królują ryby. Za 100 gramów dorsza na promenadzie nadmorskiej zapłacić trzeba od 6 złotych aż do 7,50 zł. Podobnie, choć nieco taniej, jest ze świeżą flądrą. Za stugramową porcję tej ryby zapłacić trzeba również od 5 do 7 złotych.

Najtańszy jest natomiast śledź, kosztuje od 4,5 zł za 100 gramów. Najwięcej kosztuje łosoś (8 złotych za 100 g), rekin (8 zł/100 g) oraz kergulena (10zł/100 g). Koszt obiadu składającego się z fileta rybnego, zestawu surówek oraz frytek to wydatek rzędu 21 złotych w górę. Co ciekawe, ceny kształtują się niemal identycznie zarówno po wschodniej, jak i zachodniej stronie portu.

Jest również kilka budek z produktami, które przydadzą się podczas kąpieli słonecznych i morskich.

- Na pewno trzeba ze sobą mieć parawan, bo od Bałtyku często wieje - mówi Anna, sprzedawczyni na stoisku z plażowymi akcesoriami.

- Ośmiometrowy kosztuje 40 złotych, do tego dodajemy gratis młotek. Od kilku lat modne są także namioty dla dzieci. One kosztują 40-50 złotych.

Ręczniki kosztują niecałe 20 złotych. Możemy jednak kupić leżak za 70 złotych. Stoiska oferują też szeroki wybór olejków do opalania za kilkanaście złotych. Jeśli wybieramy się na plażę z dziećmi, można kupić zabawki. Duży zestaw składający się z wiaderka, łopatki, grabek i foremek kosztuje 17 złotych. Za pistolet na wodę trzeba zapłacić 12 złotych. Piłka dmuchana kosztuje sześć złotych, ale samochód koparka to już wydatek 22 złotych. Za siedem złotych można dobrać jeszcze ponton dla dzieci. Podobny dla dorosłych kosztuje 30 złotych. Jeśli nie mamy koca, możemy go kupić za 25-50 złotych.

Plaża i promenada to jednak również pokaz mody. Modnisie też mogą znaleźć coś dla siebie, w tym sezonie obowiązkowo w jaskrawych kolorach.

- Zieleń, czerwień, pomarańcz, żółć, ale przede wszystkim róż - wymienia Anna, sprzedawczyni dodatków. - Takie kolory wyróżniają się na naszym ciele.

Jaskrawe są nie tylko zegarki (kosztują od 10 złotych), ale również paski (kosztują od 13 zł), opaski (od 3,90 zł), bransoletki (19,90 zł), gumki (od 6,90 zł) i torebki na pasku lub plażowe (w cenie od 25 do 30 złotych).

Sprzedawcy twierdzą, że klienci są wybredni i częściej oglądają niż kupują.
- Gofra i rybki sobie nie odmawiamy. Ale na pewno nie przywiozę znad morza pamiątek dla rodziny i znajomych. Ani to ładne, ani praktyczne - twierdzi pani Stanisława z Poznania.

Jednak nie wszyscy umieją się powstrzymać przed zakupami, nawet w drodze na plażę. - W ciągu pięciu dni na rozmaite przyjemności dla dzieci, męża i mnie wydaliś­my już chyba tysiąc złotych. Teraz jeszcze się tym nie przejmuję. Policzymy wydatki, jak wrócimy do domu - mówi Maria Kozdroń z Wałbrzycha, którą spotkaliśmy przy stoisku z pamiątkami.
Współpraca Mariusz Surowiec

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza