Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupcy z Lęborka walczą z handlarzami

Sylwia Lis
Kupcy chcą, aby lęborski ratusz zakazał sprzedaży na ulicach drobnym handlarzom.
Kupcy chcą, aby lęborski ratusz zakazał sprzedaży na ulicach drobnym handlarzom. Sylwia Lis
Miejscowi kupcy nie składają broni. Nadal domagają się konkretnych działań burmistrza Witolda Namyślaka w sprawie drobnych ulicznych handlarzy.

Stowarzyszenie Kupców Powiatu Lęborskiego poskarżyło się radnym na Witolda Namyślaka, burmistrza miasta. Ich zdaniem samorządowiec nie realizuje uchwały dotyczącej wyznaczenia miejsc handlu obnośnego oraz przepisów porządkowych. Pismo trafiło do radnych wraz z obszerną dokumentacją fotograficzną, na której widać sprzedawców oferujących swoje towary w różnych częściach miasta. To najczęściej panie sprzedające owoce leśne, kwiaty, warzywa, suszone grzyby i przetwory.

Po naszych publikacjach kupcy dostarczyli do naszej redakcji oświadczenie. Na urzędnikach nie pozostawiają suchej nitki.

- Jesteśmy oburzeni próbą dyskredytacji środowiska lęborskich kupców i próbą wprowadzenia w błąd opinii publicznej - twierdzą Jan Neubauer i Jerzy Dziedziński ze stowarzyszenia. - Zastępca burmistrza Alicja Zajączkowska nie mając argumentów, powtarza kłamstwa, które w tej sprawie artykułował burmistrz, twierdząc, że wszystkie przypadki nielegalnego handlu mają miejsce na terenach prywatnych.

Dokładnie udokumentowaliśmy, za pomocą fotografii załączonych do skargi, proceder prowadzenia handlu w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Zdecydowana większość przypadków nielegalnego handlu odbywa się na terenach należących do miasta, którymi są ciągi piesze (chodniki) i opowiadanie, że proceder ten odbywa się na gruntach prywatnych i spółdzielczych, jest próbą wprowadzenia w błąd opinii publicznej i sprowadzenia tematu do spraw mało istotnych.

Miasto stwierdza, że strażnicy nie ścigają pań za sprzedaż pietruszki czy kwiatów. Stowarzyszeniu nie chodzi o te przypadki, choć panie handlujące przysłowiową pietruszką także naruszają uchwałę rady. Nam chodzi przede wszystkim o tych, którzy przyjeżdżając z okolicznych wiosek, w miejscach do tego nieprzeznaczonych wznoszą całe stoiska i stragany, w większości zadaszone, lub prowadzą handel z samochodów ustawionych na parkingach. Przede wszystkim te przypadki zostały udokumentowane na zdjęciach załączonych do skargi.

Kupcy dodają, iż władze miejskie uważają, że odpowiednie służby dopilnowują, aby uchwała nie była naruszana, a strażnicy starają się pilnować, by uchwała była realizowana.

- Jeśli tak, to co robią stragany i stoiska ustawione na miejskich gruntach, w miejscach niewymienionych w uchwale - dopytują. - Nasza skarga dotyczy faktu, że burmistrz zaniechał realizowania uchwały Rady Miejskiej w sprawie wyznaczenia miejsc do handlu obwoźnego i obnośnego, określenia przepisów porządkowych, obowiązujących podczas jego prowadzenia na terenie Lęborka. Zostało to udokumentowane ponad wszelką wątpliwość. Nierealizowanie przez burmistrza i jego służby uchwały Rady Miasta, która jest organem stanowiącym, świadczy o lekceważeniu woli radnych.

Wiceburmistrz Alicja Zajączkowska nie zmienia zdania. - Może w sezonie truskawkowym można było odnieść wrażenie, że handlarzy jest więcej i oferują swoje towary na miejskich terenach - twierdzi. - Zapewniam, że na bieżąco kontrolujemy i będziemy kontrolować miejsca sprzedaży. Radni jeszcze nie ustosunkowali się do skargi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza