Balkon w każdej chwili może runąć

Pani Elżbieta Magdzińska mieszka m.in. z córką i małą wnuczką w mieszkaniu komunalnym w kamienicy przy ul. Podgórnej 19 w Słupsku. Od kilku miesięcy boją się wychodzić na balkon, bo ich zdaniem w każdej chwili może runąć. - Nie daj Boże na kogoś, kto będzie stał niżej - mówi pani Elżbieta. - Teraz, jak jest gorąco, musimy otwierać okno balkonowe i pilnować dziecka, aby nie wyszło na balkon. Lokatorka mówi, że balkony są w fatalnym stanie od dawna. Pięć lat temu były prowizorycznie naprawiane.

Zobacz także: Odpadający tynk, zdewastowane schody, wiszące kable (zdjęcia)

- Jednak kilka miesięcy temu, dokładnie w Dniu Matki, zaczęły sypać się na potęgę. Najpierw tynk, potem odpadały fragmenty cegieł - opowiada kobieta.
- Zgłosiliśmy to w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej, to przyszli i... zabezpieczyli teren pod balkonami taśmą. Dzieciaki już dawno ją zerwały.

Pani Magdzińska dodaje, że dwa razy główny najemca mieszkania monitował w tej sprawie w PGM-ie. - To też było w maju, a dotąd żadnej odpowiedzi nie dostaliśmy - skarży się. - Naprawdę zaczynamy się bać, że dojdzie do tragedii.
Urzędnicy PGM przyznają, że problem jest im znany, ale czekają na decyzje właścicieli mieszkań tej kamienicy.

- Wspólnota mieszkaniowa Podgórna 19 podjęła uchwałę w sprawie likwidacji wszystkich balkonów - mówi Klaudia Godlewska, rzeczniczka prasowa PGM-u. - Pojawiła się jednak propozycja ich remontu i wspólnota wyraziła zgodę na remont balkonów pod warunkiem, że ich właściciele, a jest ich dokładnie troje - dwoje prywatnych i miasto Słupsk, wyrażą zgodę na wykonanie remontu balkonu przynależnego do lokalu na własny koszt. Do końca tygodnia właściciele mają podjąć decyzję w sprawie i podpisać stosowne oświadczenie, w którym to wyrażą zgodę na remont lub nie. Jeśli właściciele nie wyrażą zgody, zgodnie z uchwałą, balkony zostaną zlikwidowane.

Przedstawicielka PGM tłumaczy też, dlaczego administrator nie odpowiedział dotąd na pisma lokatorów: - Bardzo przepraszamy za zwłokę, jednak sprawa jest w toku i będziemy mogli się ustosunkować do pism po ostatecznej deklaracji właścicieli - dodaje.