Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z nowym trenerem Energi Czarnych Słupsk (wideo)

Krzysztof Nałęcz
Rozmowa z nowym trenerem Energi Czarnych Słupsk, Dejanem Mijatoviciem. Mijatović przybył pod koniec ubiegłego tygodnia do Słupska. Dziś ma dotrzeć większość graczy, którzy rozpoczną od badań przygotowania do sezonu. O tym rozmawiamy z nowym trenerem Energi Czarnych Słupsk.

Krzysztof Nałęcz: - Taki zarzut pod pana adresem jest formułowany tu i ówdzie: trener młodzieżowy, brak doświadczenia w dorosłej koszykówce.

Dejan Mijatović: - Czy to zasadne, proszę ocenić. Mam na koncie mistrzostwo Serbii (jako asystent słynnego trenera w Zeleniku Belgrad w sezonie 2004/2005 - dop. red.). Przy jako trener lub asystent w zespołach seniorskich spędziłem więcej czasu niż przy drużynach młodzieżowych. Prowadziłem drużyny w europejskich pucharach. Wprowadziłem Lions Vrsac do ligi adriatyckiej. Byłem trenerem w Niemczech (Alba Berlin) i Polsce, w PBG Basket Poznań. Dlaczego ostatnio nie było mnie przy dorosłej koszykówce? Kilka lat temu prezes naszej federacji Dejan Bodiroga poprosił mnie, abym poprowadził przez wszystkie szczeble jeden z koszykarskich roczników. U nas proszę pana Bodirodze to się nie odmawia.

- No to wróćmy na chwilę do Poznania i dwumeczu sprzed czterech lat, akurat z Czarnymi. Stawką było wejście do play off. Mógł pan to wygrać przy kontuzjach kluczowych graczy Energi.

- Mieliśmy w końcówce meczu w Słupsku otwarty rzut Adama Waczyńskiego na wygraną. Ale już wtedy było w zespole kiepsko. Był poważny kryzys organizacyjny w klubie i trwał już od pewnego czasu. Zawodnicy już wtedy nie myśleli o trenowaniu i grze.

- W lipcu zdobył pan z młodzieżową reprezentacją Serbii brązowy medal na mistrzostwach Europy U20. Przyjęto to w kraju jako sukces czy porażkę?

- Doprawdy do tej pory nie wiem, jak ci chłopacy wywalczyli ten brąz. W moim zespole zabrakło ośmiu podstawowych graczy! Na pierwsze spotkanie drużyny przyjechało siedmiu ludzi z łapanki. Mieliśmy tydzień na przygotowania. Wszystko to z powodu wydłużenia aż do lipca rozgrywek ligowych, co wiązało się z sytuacją w kraju. (Serbię nawiedziła katastrofalna, największa w historii powódź - dop. red.).

- Pana doświadczenia z rozwijającymi się koszykarzami to atut, w kontekście tych graczy Energi Czarnych, którzy mogą się jeszcze rozwijać. Pomimo swoich 24-25 lat. To już taka polska specyfika, że nawet dojrzali gracze są słabi technicznie.

- Podkreślę na początek, że mamy bardzo dobry polski skład. Chłopaków takich jak Tomek Śnieg, Jarek Mokros a także Marcin Dutkiewicz znałem i obserwowałem na imprezach młodzieżowych oraz przy projekcie Polonia 2013. Prowadził Polonię trener Starcević, którego znam dobrze. Bardzo się cieszę, że ci utalentowani chłopacy nie znikli z polskiej koszykówki, bo byłoby bardzo szkoda. Cieszę się jeszcze bardziej, że dane mi będzie z niektórymi z nich pracować. A o polskim systemie szkolenia można by mówić długo, ale przy innej okazji.

- Są też Kacper Borowski, Karol Gruszecki czy Wojciech Jakubiak. Gracze, o których się mówi: mają duży potencjał.

- Bardzo duży. Bardzo cieszę się na współpracę z nimi i wcześniej wymienionymi. To mój cel! To podstawa moich planów! Aby wszyscy ci koszykarze poszli mocno w górę. Byli lepsi. Zapewniam, że w systemie gry, który opracowujemy, wszyscy będą mieli ważne role.

- Przejdźmy do zagranicznej części składu. Czy znaczenie ma fakt, że zakontraktowani gracze niekoniecznie byli z tzw. pierwszej opcji.

- Czyli?

- Chodzi o to, że w zespole jest np. Willima Frankin, a nie Torey Thomas czy Brandon Wood, którzy przymierzani byli do drużyny wcześniej. Albo że rzucającym jest ostatecznie Kyle Shiloh, a nie Terry Smith z ligi chorwackiej.

- Gracze są dobrani z pewnej wskazanej grupy. Kierowałem się tym, jak funkcjonują w zespole i jak rozumieją różne systemy gry. Generalnie są to koszykarze z tej samej tzw. półki, o podobnych umiejętnościach i charakterze. To, że pojawiło się takie czy inne nazwisko, nie ma tu większego znaczenia. Na pewno kluczowa jest rola rozgrywającego, który jest przedłużeniem myśli trenera na boisku. I taką osobą jest Franklin. Wie, co to znaczy grać dla zespołu. Musi np. rozumieć, że ważna w nim rola przypadnie Tomkowi Śniegowi. Rzucający też musiał być taki, przy którym swoje wielkie możliwości strzeleckie pokaże np. Łukasz Seweryn czy Michał Nowakowski. Shiloh jest takim graczem, który umie podzielić się piłką.

- No to teraz centrzy. Ezikuwku, jego klasę i zalety w obronie znamy. To niemal przypadek, że w Czarnych nie zagra Daniel Miller, absolwent Georgia Tech, który zwlekał z odesłaniem uzgodnionego już kontraktu, ale Macedończyk Bojan Trajkowski.

- Z graczami po uniwersytecie zawsze może wystąpić problem aklimatyzacyjny. Nowe środowisko, inne systemy gry niż w NCAA. Bojan to gracz dobrze mi znany. Nie istnieje np. problem jego gry na centrze. Jest dobry w grze przodem, jak i tyłem do kosza, świetny na post up. Rzut za trzy i możliwość gry na czwórce to tylko dodatkowe atuty. Poza tym to chłopak o niesamowitym charakterze, twardziel. Tacy są potrzebni w zespole.

- Nigdy nie grał poza Macedonią. To dziwne. Nikt się nim nie zainteresował?

- Zdziwiłby się pan, jak często w takich przypadkach decydują pewne układy. Nie ma sensu tego rozwijać. O Bojana jestem spokojny.

- Cechy osobowościowe są bardzo ważne, ale dotyczą chyba całego zespołu.

- I tym się kierowaliśmy, dobierając graczy. Pamiętam z okresu pracy w Poznaniu świetną atmosferę w hali w Słupsku. Każdy lubi grać w takich warunkach. Ale kiedy kibice są naprawdę szóstym zawodnikiem drużyny? Kiedy ta drużyna okazuje charakter i ten rodzaj psychiki, który pozwala jej z tą gorącą publicznością nawiązać bezpośredni kontakt. Tą szczególną więź. Jak tego nie ma, to kibice są pomocni, ale nie są tym szóstym graczem.

- W naszej rozmowie już kilka razy padło z pana ust słowo zespół, a jeszcze częściej słowo system, w odniesieniu do gry. To dlatego przygotowania do sezonu zespołu Czarnych mają być nieco inne niż w ubiegłych latach? Słyszałem, że zespól szybciej zakończy ćwiczenia siłowe i wejdziecie do hali. A na trzy miesiące przyjedzie z Serbii asystent, który ma wspierać pana w zajęciach taktycznych.

- Praca nad kondycją potrwa tyle, ile trzeba. Rzeczywiście przywiązuję dużą wagę do tego w jakim systemie drużyna będzie grała. A na równi z tym, na ile tworzyć będzie zgrany i funkcjonujący zespół. To są dla mnie priorytety. Zapoznałem się też z halą i bazą. Wszystko jest w porządku. Cenię też bardzo Mirka Lisztwana jako trenera. Cykl przygotowawczy obejmuje 13 spotkań kontrolnych. Jest naprawdę dokładnie wszystko to, czego mi potrzeba.

- No jak jesteśmy przy systemach, to jak pan ocenia przepis o konieczności przebywania na parkiecie dwóch Polaków.

- Oceniam go tak, że jest to świetne rozwiązanie dla polskiej koszykówki. I w takim kontekście zdecydowanie popieram. Inne przesłanki schodzą na dalszy plan. Podkreślam: to jest dobre dla polskiej koszykówki.

- Dwaj "Polacy" na boisku to nie problem. Drużyna jest dobrze zbudowana a baza treningowa odpowiednia. To świetnie, bo w razie czego nie będzie zbędnych tłumaczeń. Jak pan znosi krytykę i presję?

- Śmiech. Ja jestem życiowo optymistycznie nastawiony, a dodatkowo wystarczająco gruboskórny (śmiech). A krytyka, presja jest normalnym element pracy trenera. Nie powinienem mieć z tym problemu.

- Musi paść pytanie o cel drużyny na ten sezon.

- Cel w postaci play off został gdzieś tam wskazany. Ale przy 16-drużynowej lidze każdy bez wyjątku mecz będzie dla nas bardzo ważny. Z tej dobrej, mam nadzieję, gry łatwiej nam będzie określić końcowy cel.

- Nie udało się bez uników. Kibice oczekują medalu.

- (Śmiech). Chyba my wszyscy. I ja też.

Skąd się wziął trener Mijatović w Czarnych?

Na to pytanie, poza wywiadem odpowiedział nam agent trenera, były reprezentant Polski, Marek Łączyński.

- Zaproponowałem Dejana, bo wydawało mi się, że jest idealny dla Czarnych, którzy mają kilku graczy dawnej Polonii 2011. Potrafi stworzyć drużyny z charakterem. Klub przemyślał sprawę i przyjął propozycję. Jestem pewien, że to dobry ruch. Chciałbym przy okazji doprecyzować pewną rzecz. Trener nie podpisał kontraktu na dwa lata. Ostatecznie umówiliśmy się z klubem, że będzie to umowa 1+1. Nam też odpowiada sytuacja, że po roku wspólnie ocenimy pracę trenera i dalszą możliwość współpracy.

Dejan Mijatović
Ur. 14.09.1968 w Cacak (Serbia)
Kariera zawodnicza:
Borac Cacak
Zastava Kragujevac
Pakmet Starogard Gdański (POL)
Kariera trenerska (licencja FIBA)
Drużyny seniorów
2001 - 2002 Borac Cacak (I trener)
2002 - 2003 Zeleznik Belgrad (asystent trenera, Puchar Jugosławii i finał
ligi)
2003 - 2004 Lovćen Ceyinje (I trener)
2004 - 2006 OKK Belgrad I trener
2006 - 2007 KK Hemofarm Vraśac (asystent)
2008 - 2010 Lions Vrsać (I trener) 6. i 5. miejscu w Serbskiej Superlidze, awans do ligi adriatyckiej.
2010 - PBG Basket Poznań (I trener)
2011 - ALBA Berlin (asysten)
Drużyny młodzieżowe
2001 - mistrzostwo Europy z repr. kadetów Serbii
2006 - mistrzostwo Europy z repr. młodzieżową U20
2007 - mistrzostwo Europy juniorów U18
2011 - 2014 trener koordynator Serbskiej Federacji Koszykówki
2011 - wicemistrzostwo Świata U19
2012 - III miejsce w ME U18
2014 - III miejsce w ME U20

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza