Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka tonie w długach po uszy

Bogumiła Rzeczkowska
W Ustce brak porządnej mariny. I raczej prędko się nie pojawi.
W Ustce brak porządnej mariny. I raczej prędko się nie pojawi. Archiwum
W środę usteccy radni po raz drugi w tym miesiącu zbiorą się na nadzwyczajnej sesji w związku ze spłatą należności Jerzemu Malkowi. - To skutek pisania uchwał na kolanie - zauważa radny Bogumił Szomborg.

Środowa sesja nadzwyczajna to ciąg dalszy tarapatów Ustki, która musi spłacić biznesmena Jerzego Malka za wprowadzenie go w błąd w czasie przetargu na sprzedaż działek przy ul. Wczasowej, czyli brak informacji o publicznym charakterze połowy gruntu. Dzisiaj kwota ponad siedmiu milionów złotych, za którą przedsiębiorca kupił działki, urosła z odsetkami do 11 milionów. Tyle sąd nakazuje spłacić miastu na rzecz Malka po unieważnieniu transakcji. Tym samym Ustka ma odzyskać grunty.

Zobacz również: Jerzy Malek: Ustka ma jeden problem, za to zaje....sty"

W ubiegłym tygodniu na pierwszej sesji nadzwyczajnej w tej sprawie radni przy niewielu głosach przeciwnych zgodzili się - bez zastanawiania się nad skutkami tej decyzji - na oszczędności głównie na inwestycjach drogowych, dzieciach i najuboższych. Do spłaty należności dołożą się także zmarli ustczanie, bo zaoszczędzono na remoncie kaplicy cmentarnej. Radni chętnie też poparli burmistrza w staraniach o zaciągnięcie obligacji na kwotę 6,5 miliona złotych.

Jednak uchwały muszą iść do poprawki.

Dlatego przewodniczący rady zwołał na wniosek burmistrza kolejną sesję nadzwyczajną. Z uzasadnienia projektu nowej uchwały w sprawie zmian w budżecie miasta na 2014 rok wynika, że w poprzednich decyzjach rady zabrakło zwiększenia deficytu do ponad 10 milionów złotych oraz upoważnienia burmistrza do zaciągania kredytów na 11 milionów złotych. A na to zwróciła uwagę Regionalna Izba Obrachunkowa.

- Gdyby mnie posłuchano, może byśmy uniknęli kompromitacji. Na kolejną sesję przygotowano uchwały, które wyrządzą szkodę mieszkańcom i wizerunkowi miasta, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych, jak ta - stwierdza radny Bogumił Szomborg, który na poprzedniej sesji chciał, by projekty uchwał przeszły przez komisję budżetową. - Jestem przeciwny podejmowaniu uchwał bez przewidywania skutków społecznych, które będziemy długo odczuwać, bo trzeba jedenaście milionów ściągnąć ze społe-czeństwa. Burmistrz wstrzymuje inwestycje drogowe, zabiera pieniądze dzieciom, nie mamy wkładów własnych na pozyskiwanie pieniędzy z Unii. Jednak głosy trzech radnych to za mało, a burmistrz zażądał dyscypliny od swoich popleczników. Nadal jestem przerażony tą sytuacją i uważam, że przyczyną tego nieszczęścia jest wojna burmistrza z Jerzym Malkiem. Ta wojna zrujnuje budżet na kilka kadencji - dodaje radny.

Do zarzutu uchwał "pisanych na kolanie" odniosła się skarbniczka Urszula Pietrasiewicz.

- Powiem szczerze, że jestem kupę lat skarbnikiem, ale po raz pierwszy spotykam się z sytuacją, że zmienia się deficyt. RIO nie cofnęła uchwały, wskazała tylko na brak pewnych elementów, które trzeba uzupełnić, więc została zwołana następna sesja. Jeśli nie byłoby tej korekty, to dopiero wtedy RIO wydałaby opinię negatywną - zaznacza Urszula Pietrasiewicz i odnosi się do kolejnych zarzutów: - Trudno też w uchwale mówić o wkładach własnych do projektów unijnych, które mogą pojawić się za rok. Trzeba by być wróżką. Na oświacie też nie ma dużych oszczędności. Najwięcej dostało się burmistrzowi i mnie. Moja w tym wina nie jest żadna. Musiałam po prostu coś zrobić, żebyśmy mogli oddać te pieniądze.

W środę poprawkowa sesja nadzwyczajna, a do piątku do godziny 15.30 banki mają czas na składanie ofert dotyczących warunków emisji obligacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza