Pan Kamil kilka dni temu jechał przejazdem kolejowym na ul. prof. Poznańskiego w kierunku Kobylnicy. Gdy tam podjechał, okazało się, że rogatki są zamknięte, bo przejeżdżał pociąg.
- Gdy już przejechał, rogatka po mojej stronie nie otworzyła się do końca. Co więcej, nadal paliło się mrugające czerwone światło, które oznacza zakaz wjazdu - mówi pan Kamil. - Mimo to kierowcy jechali, bo po drugiej stronie rogatka podniosła się normalnie. Widać było jednak, że coś z tą rogatką się dzieje. Nie można tego zbagatelizować, bo jeśli szlaban się zepsuje i nie zamknie w odpowiednim czasie może dojść do tragedii.
Nasz czytelnik przysłał również zdjęcie, na którym widać częściowo tylko podniesiony szlaban i czerwone światła zakazujące wjazdu na przejazd.
Czytaj również: Lęborski dworzec po remoncie znów otwarty
O problemie natychmiast poinformowaliśmy przedstawicieli PKP Polskie Linie Kolejowe.
- Przeprowadzone zostało dochodzenie dotyczące informacji o awarii rogatki na przejeździe kolejowo-drogowym. Nie potwierdziło ono sytuacji, że o tej godzinie rogatka pracowała nieprawidłowo - twierdzi tymczasem Zbigniew Wolny z zespołu prasowego spółki PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami w PKP Polskie Linie Kolejowe pracownicy obsługujący urządzenia rogatkowe mają obowiązek rejestrować wszystkie usterki w ich pracy. W takich przypadkach natychmiast wprowadzane jest też ograniczenie prędkości jazdy pociągów do 20 km/h i oznakowanie przejazdu znakiem "STOP" z umieszczeniem pod nim tablicy z napisem "rogatka uszkodzona". Mimo, że dochodzenie nie potwierdziło nieprawidłowej pracy rogatek na tym przejeździe, przeprowadzone zostało dodatkowe sprawdzenie wszystkich zespołów odpowiedzialnych za ich działanie. Zespoły działały i działają prawidłowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?