Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gessler vs. Wawrowski. W sądzie zeznawali świadkowie

Bogumiła Rzeczkowska
W kwietniu Magda Gessler pojawiła się na rozprawie, wtedy wymieniano uprzejmości, a Gessler wręcz przyznała się Wawrowskiemu, że "chyba jakiś diabeł w nią wstąpił”.
W kwietniu Magda Gessler pojawiła się na rozprawie, wtedy wymieniano uprzejmości, a Gessler wręcz przyznała się Wawrowskiemu, że "chyba jakiś diabeł w nią wstąpił”. Krzysztof Piotrkowski
We wtorek w kolejnym dniu procesu Magdaleny Gessler zeznawali pierwsi świadkowie. Co ciekawe, oskarżyciel prywatny Mirosław Wawrowski także stał się oskarżonym.

Rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami. Jednak z wokandy wynika, że strony podchodzą do siebie z całą procesową wzajemnością. Nie dość, że w sprawie nie doszło do ugody, to wojna
rozpoczęła się na dobre. Oskarżona Magdalena Gessler jest jednocześnie oskarżycielką prywatną, dlatego że oskarżyciel prywatny Mirosław Wawrowski został przez nią oskarżony. Walczą prawnicy, bo we wtorek nie było w sądzie ani gwiazdy Kuchennych Rewolucji, ani menadżera Doliny Charlotty. Proces to ciąg dalszy awantury z maja ubiegłego roku, gdy Gessler w czasie Kuchennych rewolucji Słupsku zmieniała pub Wiking w Kurnik i zatrzymała się w hotelu w Dolinie Charlotty.

Zobacz także: Magda Gessler w słupskim sądzie: chyba diabeł we mnie wstąpił (fotostory, wideo)

W czasie spotkania z dziennikarką "Głosu" celebrytka zmieniła temat rozmowy i sama zaczęła opowiadać o tym, co przytrafiło się jej w hotelu. Zarzuciła niekompetencje recepcjonistkom i menadżerowi. Żaliła się, że recepcja zaaresztowała jej bagaże. Hotel miał swoją wersję wydarzeń. Pracownicy twierdzili, że Magda Gessler ubliżała personelowi, odmówiła zapłacenia rachunku, domagała się odszkodowania za nieodpowiedni apartament czy konieczność zmiany pokoju. Wawrowskiego określiła jako "prowincjonalnego snoba", a w kontekście festiwali w Dolinie Charlotty miała powiedzieć o nim "sam jest chyba gwiazdą rocka". W mediach zawrzało. Po tym najpierw Wawrowski oskarżył Gessler - o pomówienie, które może w opinii publicznej narazić Wawrowskiego na utratę zaufania potrzebnego do prowadzenia działalności, także działania na szkodę spółki Tourtrend, która jest właścicielem kompleksu hotelowego Dolina Charlotty. Drugi zarzut oskarżenia to publiczne zniesławienie i znieważenie za pomocą środków masowego komunikowania. Trzeci - wulgarne wypowiedzi wobec Wawrowskiego i personelu.

Jeszcze wiosną na korytarzu sądowym wymieniano uprzejmości, a Gessler wręcz przyznała się Wawrowskiemu, że "chyba jakiś diabeł w nią wstąpił". Tymczasem do ugody nie doszło. Teraz okazuje się, że oskarżona także oskarża. O co? Wiadomo będzie dopiero na ogłoszeniu wyroku.
We wtorek zeznawali świadkowie, którzy przed rokiem pracowali w hotelu. Jednak to nie koniec dowodów, bo sąd już wcześniej wyznaczył kolejne terminy rozpraw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza