W środę dyrektor słupskiego szpitala spotkał się z kierownictwem pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Do spotkania doszło po wypowiedzeniu przez słupską lecznicę umowy na finansowanie świadczeń na SOR-ze.
Chodzi o to, że słupski szpital nie przyjął propozycji warunków finansowania na drugie półrocze tego roku przedstawionych przez NFZ. Ostatniego sierpnia skończył się tzw. okres wypowiedzenia i od tej pory procedury muszą być rozliczane inaczej niż na podstawie ryczałtu, jak było wcześniej.
- Koszty realne funkcjonowania SOR-u są o wiele większe niż te, które pokrywał NFZ. Chodzi nam o to, by fundusz przystał na zwiększenie stawek - mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Już trzy lata temu, gdy otwieraliśmy SOR, mieliśmy mniejsze stawki niż inne pomorskie SOR-y. Dłużej tak być nie może.
Czytaj również: Ubezpieczenie NFZ można łatwo stracić. Możesz nawet o tym nie wiedzieć
Potwierdza to Mariusz Szymański, rzecznik prasowy POW NOZ. - Stawki ryczałtowe ustala się na podstawie tzw. danych historycznych. Z racji tego, że słupski SOR działa od niedawna i tej historii nie ma, stawki były niższe.
Ryszard Stus mówi, że pieniądze otrzymywane przez szpital z NFZ-u pokrywały tylko jedną trzecią kwot za wykonywane na oddziale procedury. To groziło tym, że SOR może zostać zlikwidowany. - Ze względu na kłopoty finansowe zamknięto przecież w Polsce już około 20 oddziałów ratunkowych - zauważa Stus. -To oznacza dla szpitali powrót do izb przyjęć. Jednak my nie po to otwieraliśmy nowoczesny SOR w nowym szpitalu, żeby z niego rezygnować. To byłby krok w tył. Rocznie oddział przyjmuje około 36 tys. pacjentów.
Od 1 września więc słupski SOR rozliczany jest z NFZ nie ryczałtowo, ale za każdą procedurę indywidualnie.
- Pozwala na to artykuł 19. tzw. ustawy zdrowotnej mówiący o tym, że nawet jeśli świadczeniodawca nie ma z nami umowy, może ubiegać się o zapłatę od NFZ za procedury dotyczące leczenia stanów nagłych, ratowania życia i i zdrowia. Akurat działalność SOR-ów się w to wpisuje - tłumaczy Mariusz Szymański. - Jedyna trudność dla szpitala jest taka, że będzie musiał przedstawiać nam poszczególne dokumenty i faktury na każdą wykonaną procedurę. Może się jednak okazać, że to mu się bardziej opłaca.
W środę dyrektor Stus rozmawiał na temat finansowania SOR-u z przedstawicielami NFZ w Gdańsku. -Z ich strony jest dobra wola, by się dogadać w kwestii nowej stawki ryczałtowej. Musimy to tak uzgodnić, by oni byli w stanie to udźwignąć, a nasz oddział funkcjonował sprawnie - mówi Ryszard Stus.
Rzecznik NFZ wypowiada się w podobnym tonie.
- Mamy nadzieję, że to sytuacja przejściowa i dogadamy się co do warunków ryczałtowych, które zadowolą
i szpital, i nas. Obaj podkreślają, że na razie ta zmiana kwestii finansowania SOR-u nie będzie odczuwalna dla pacjentów. Nadal mają oni być przyjmowani w SOR na dotychczasowych zasadach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?