O tej sprawie informowaliśmy przed wakacjami po liście od mieszkańca gminy Czarna Dąbrówka. Mirosława Puttkammer, dyrektorka Zespołu Szkół w Czarnej Dąbrówce, po rozmowie z rodzicami i dziećmi zawiadomiła wtedy policję, prokuraturę i komisję dyscyplinarną. Śledztwo, które trwało kilka miesięcy, zakończyło się aktem oskarżenia. Nauczycielka od początku nie przyznawała się do winy i odpierała oskarżenia.
Zobacz także: Prokuratura sprawdza, czy nauczycielka biła uczniów
- Zarzuty związane są z dwoma 13-letnimi uczniami. W przypadku pierwszego ucznia chodzi o znęcanie się fizyczne i psychiczne od września 2013 roku do lutego 2014 roku. W przypadku drugiego o naruszenie nietykalności cielesnej - mówi Jadwiga Rokicka-Ostapko, prokurator rejonowy w Lęborku. - Po przesłuchaniu wielu świadków ustaliśmy, że oskarżona biła jednego ucznia po twarzy i głowie, ciągnęła za uszy, poniżała, etykietowała. Drugi uczeń został uderzony przez nauczycielkę dwa razy w głowę.
Akt oskarżenia trafił już do lęborskiego sądu (oddział w Bytowie). Radnej grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Rozmawialiśmy z nauczycielką Henryką S., która jest też przewodniczącą komisji oświaty Rady Gminy w Czarnej Dąbrówce. - Nic nie wiem o żadnym akcie oskarżenia. Nie będę udzielała komentarzy - usłyszeliśmy od Henryki S. Przed wakacjami nauczycielka mówiła nam.- Żaden z rodziców ze mną na ten temat nie rozmawiał. Nie było kierowanej do mnie żadnej skargi. Jestem nauczycielem ponad trzydzieści lat. Nie biję dzieci. Wręcz przeciwnie, pomagam im. Ktoś mnie pomawia, próbuje zniszczyć. Nie wiem, czy chodzi o wolne miejsce w szkole, czy też może to polityczna walka przed wyborami samorządowymi. Jest mi przykro z powodu tych oskarżeń.
O akcie oskarżenia wie dyrektorka Zespołu Szkół w Czarnej Dąbrówce Mirosława Puttkammer. - Ale nie znam jego treści - mówi dyrektorka. - Henryka S. cały czas naucza w szkole. Nie mam obecnie żadnych podstaw do jej zawieszenia. Akt oskarżenia to nie wyrok, a komisja dyscyplinarna przy Kuratorium Oświaty w Gdańsku, która badała sprawę, uznała nauczycielkę za niewinną.
Dorota Suchacz, przewodnicząca Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Wojewodzie Pomorskim, informuje, że do komisji wpłynął wniosek od rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli z zarzutami o uderzenie uczniów. - Rzecznik przeprowadził postępowanie dowodowe i wniósł wniosek z zarzutami do komisji. My przeprowadziliśmy swoje postępowanie dowodowe, m.in. przesłuchując świadków wskazanych przez rzecznika i nauczycielkę. Na tej podstawie komisja zdecydowała o uniewinnieniu nauczycielki i uwolnieniu jej od zarzutów. Mówiąc inaczej, nie stwierdziła, aby nauczycielka dopuściła się jakichkolwiek przewinień - informuje Suchacz.
Pytamy, czy komisja wysłuchała uczniów. Dorota Suchacz mówi, że nie, ale członkowie komisji mieli wgląd do protokołów przesłuchań w prokuratorskim postępowaniu. - Komisja wyciągnęła inne wnioski niż prokuratura. Ma to tego prawo - komentuje Suchacz.
Zdruzgotana aktem oskarżenia jest córka Henryki S. - Mama jest w bardzo złym stanie. Boimy się o nią. Zarzuty są niedorzeczne. Mama nigdy nikogo nie skrzywdziła, nigdy nie podniosła na mnie ręki. Jako nauczycielka i w działalności społecznej zawsze pomagała uczniom, innym ludziom. Teraz ktoś próbuje ją zniszczyć, próbuje zniszczyć naszą rodzinę. Już się nie uśmiechamy. To wszystko jest bardzo przykre, krzywdzące. Mam nadzieję, że sprawiedliwi i mądrzy ludzie wyjaśnią wszystko do końca - mówi córka nauczycielki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?