Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandaty dla grzybiarzy za parkowanie w lesie

Sylwia Lis
Wielu kierowców wjeżdża do lasu mimo zakazu.
Wielu kierowców wjeżdża do lasu mimo zakazu. Sylwia Lis
W lesie zaroiło się od grzybów i samochodów. Straż leśna i rybacka sypie mandatami. - To nie na złość grzybiarzom, chronimy tylko las - mówią.

Takiego wysypu grzybów w rejonie Bytowa i Lęborka nie było dawno. Grzybiarze z lasu przynoszą całe kosze. Najwięcej jest prawdziwków. Niestety, wielu kierowców nie respektuje przepisów i wjeżdża swoimi autami do lasu. - Jestem zapalonym grzybiarzem, ale też mogę siebie nazwać obrońcą przyrody - mó­wi pan Marian z Bytowa.

- Auto zostawiam tylko w wyznaczonych miejscach. Ale szlag mnie trafia, jak widzę tych niedzielnych grzybiarzy, szczególnie z mias­­ta, którzy gdyby mogli, samochód zostawiliby w środku lasu. Potem jak wyjeżdżają, widać tylko sterty śmieci. W las ruszyli strażnicy, zarówno leśni, jak i rybaccy.

- Zgodnie z ustawą mamy również uprawnienia dodatkowe, takie same jak straż łowiecka, leśna i parków narodowych. Więc gdy widzimy, że łamane są przepisy, choćby o zakazie wjazdu do lasu, reagujemy - mówi Stanisław Trendel, szef straży rybackiej w Słupsku.

I tak od początku wakacji do września mandaty w formie grzywien otrzymało 28 kierowców.
- Zazwyczaj sprawy są załatwiane na miejscu - mówi komendant strażników.

- Czasem, gdy kierowcy nie ma w samochodzie, odpowiednią adnotację zostawiamy za wycieraczką. Jest tam numer kontaktowy do konkretnej osoby, z którą należy się porozumieć. Jest to wezwanie na konkretną godzinę do naszej siedziby, ale jesteśmy elastyczni, jeśli komuś nie pasuje, staramy się iść na rękę i ustalić inny termin. Ale jeśli taka osoba zignoruje pismo, sprawa kierowana jest do odpowiedniej straży leśnej, która dalej prowadzi postępowanie.
Maksymalna wysokość mandatu wynosi 500 złotych. - Nie ma tu taryfikatora - twierdzi komendant.

- Sprawy załatwiane są indywidualnie, wszystko zależy choćby od tego, czy dana osoba ma zatrudnienie. My nie jesteśmy po to, aby robić na złość grzybiarzom, chcemy, żeby respektowali przepisy. Leśnicy nie bez powodu nie wpuszczają na niektóre drogi kierowców, choćby dlatego, że jest tam ostoja zwierzyny.

Nieco lepiej sytuacja wygląda w lasach pod Lęborkiem. - Sami jesteśmy zdziwieni, kierowcy są bardzo zdyscyplinowani - mówi Wojciech Ciszek, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Lę­bork. - Nie chcemy karać grzybiarzy, bo są swoistymi strażnikami lasu, współpracujemy z nimi, często sami informują nas choćby o pożarach.

W powiecie lęborskim w ostatnim czasie mandatami ukarano dziewięciu kierowców, 73 pouczono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza