Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Gajewski sugerował uczniom głosowanie na remont ul. Chełmońskiego

Aleksander Radomski
Poprawa stanu technicznego w ramach SBO ma kosztować 300 tys. zł. To jedna z 44 propozycji, na którą można zagłosować.
Poprawa stanu technicznego w ramach SBO ma kosztować 300 tys. zł. To jedna z 44 propozycji, na którą można zagłosować. Łukasz Capar
Wojciech Gajewski, miejski radny i nauczyciel historii, propagując na lekcji budżet obywatelski wskazał, by głosować za remontem ulicy, przy której mieszka. Problemu nie widzi.

- Były dyrektor oraz radny miejski, aktualny nauczyciel historii, nakłaniał uczniów klas trzecich do wzięcia udziału w głosowaniu za jedną z propozycji w budżecie obywatelskim - napisali w mailu do redakcji Mateusz i Marcin (nazwiska do naszej wiadomości), absolwenci V Liceum Ogólnokształcącego w Słupsku.
- Chodzi o Wojciecha Gajewskiego, który sugerował uczniom zaznaczenie opcji poprawy stanu technicznego ulicy Chełmońskiego, przy której mieszka, i jak widać ma w tym po prostu interes.

Zobacz więcej: Budżet obywatelski. Na spotkanie informacyjne przyszły 3 osoby

Byli uczniowie piszą też, że o sprawie dowiedzieli się od kolegów z dawnej szkoły, że rozumieją, że ul. Chełmońskiego jest w opłakanym stanie i że jej remont jest konieczny. Uważają jednak, że to, co robi miejski radny, to polityka, a szkoła powinna być od niej wolna. Podkreślają, że do byłego dyrektora nie chowają osobistej urazy oraz że nie byli jego uczniami.

- Tak, to prawda - nie ukrywa Wojciech Gajewski. - Poinformowałem uczniów, że jest coś takiego jak budżet obywatelski i go omówiłem. Wskazałem, że w szkole są rozłożone karty do głosowania i jest też urna. Powiedziałem też, że ja się opowiadam za ulicą Chełmońskiego. Zaznaczyłem, że jeśli ktoś chce, to może na nią zagłosować. Natomiast nie było żadnego naciskania.

Gajewski nie uważa, aby zachował się nieetycznie, bo chciał jedynie nakłonić do zaangażowania się w sprawy lokalnej społeczności. Uczniowie faktycznie głosowali w szkolnych ławkach, ale nie wszyscy zaznaczali remont ulicy, przy której mieszka. Poza tym zwracał się do osób pełnoletnich, choć od tego roku decydować mogą już 16-latkowie. W rozmowie z nami argumentował, że ul. Chełmońskiego dojeżdża się do szkoły numer 8, poradni pedagogicznej i do przychodni zdrowia. Budżet partycypacyjny to szansa, by ją naprawić.

- Jeśli zachęca się do samego głosowania, to jest to jak najbardziej w porządku
- ocenia Wioletta Kurtiak, dyrektor V LO w Słupsku. - Z tego, co powiedział panu pan Gajewski, to wszystko wygląda w miarę sensownie. Jest to do przyjęcia, jeśli faktycznie uczniów tylko poinformował. Czy doszło do wykorzystania autorytetu? Nie wiem, nie było mnie na tej lekcji. Ja jednak nie wspomniałabym o ulicy.
W Kuratorium Oświaty w Gdańsku usłyszeliśmy, że nie jest to sprawa dla nadzoru pedagogicznego. Zająć powinien się nią organ prowadzący szkołę, w tym konkretnym przypadku urząd miejski.

W ratuszu dowiedzieliśmy się, że ten nie jest w stanie odnieść się do sytuacji, bo nie zna jej przebiegu. - Nie wiemy, czy pan Gajewski nakłaniał młodzież do głosowania na zadanie związane z remontem ulicy Chełmońskiego, czy tylko wskazywał to zadanie jako przykład - skomentowała Anna Sadlak, dyrektor wydziału oświaty, kultury i sportu słupskiego ratusza.

- Jeżeli było tak, że specjalnie zachęcał uczniów do głosowania na to zadanie, jest to nieeleganckie, ale nie narusza zasad głosowania nad Słupskim Budżetem Obywatelskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza