Decyzja zapadła podczas piątkowego posiedzenia komisji. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ma trafić do słupskiej prokuratury na dniach.
Jak się dowiedzieliśmy, radni zarzucają miejskim urzędnikom naruszenie dyscypliny finansów publicznych i działanie na szkodę interesu publicznego poprzez budowę drogi na terenie Lasku Północnego. Drogi, którą, jak upiera się ZIM, utwardza w ramach bieżącego utrzymania. Zdaniem radnych, prace w lasku to zwykła budowa.
Czytaj również: Nowa droga powstaje w Słupsku. Bez pozwoleń i projektu
- Tak wynika z ustawy o drogach publicznych i prawa budowlanego - mówi mecenas Anna Bogucka-Skowrońska, członek komisji rewizyjnej. - Powinno się wystąpić o zezwolenie na wykonanie robót, a tego nie zrobiono. Jest też kwestia dyscypliny finansów, bo budowa tej drogi nie została ujęta w żadnym planie (o remontach dróg decydują radni - dop. red.). Trzeba też zbadać, jak ta budowa ma się do planów zagospodarowania przestrzennego oraz gdzie jest opinia oddziaływania na środowisko. W grę wchodzą też koszty, bo, jak się dowiedzieliśmy, ta droga może kosztować więcej niż 70 tys. zł, o których do tej pory mówiono. Trzeba też ustalić, kto podjął decyzję - wylicza i dodaje, że na posiedzenie komisji nie przyszedł nikt zorientowany z ratusza. Wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk miał wyjechać choć widziano go na schodach, a obecny wicedyrektor Jarosław Borecki wypowiadał się oszczędnie.
Jednak słupska prokuratura nie będzie jedynym adresatem zawiadomienia autorstwa komisji rewizyjnej. Sprawa leśnej drogi oprze się również o wojewódzki inspektorat budowlany.
ZIM utrzymuje, że na drogę nie trzeba było uzyskać pozwolenia na budowę, a żużel wymieniono tam na pyty w ramach bieżącego utrzymania. Jak ustaliliśmy, część budowanej drogi nie jest jednak objęta miejscowym planem zagospodarowania, a jak twierdzi anonimowy specjalista w ZIM-ie, w takim wypadku powinno się przed przystąpieniem do prac wystąpić o decyzję lokalizacji inwestycji.
Wątpliwości budzi też fakt wyciętych drzew. Jarosław Borecki, wicedyrektor ZIM-u, zapewniał, że podczas prac wycięto konary, przeczą temu jednak zdjęcia, które zrobiliśmy w tym miejscu.
Urzędnicy rozmywają też odpowiedzialność pytani o to, kto personalnie zadecydował o budowie drogi. Odpowiedzi miał udzielić nam wicedyrektor Borecki. Wciąż na nią czekamy. Natomiast w telewizji powiedział, że współdecydować miał prezydent Kobyliński. Ratusz temu zaprzeczył. O remoncie drogi w Lasku Północnym zdecydować miał ZIM, który administruje tą drogą. Prace miały poprawić bezpieczeństwo przeciwpożarowe i bezpieczeństwo pieszych. Maciej Kobyliński wiedział jednak o planach ZIM-u i je zaakceptował.
Wyłożona płytami droga prowadzi do dawnego prewentorium, które kupiła trójka biznesmenów: Grzegorz Rataj, Jerzy Olszewski i Janusz Gaczyński. Biznesmeni własnym kosztem chcą utwardzić odcinek sąsiedniej ul. Bauera. Jak nam powiedzieli "bo nie ma co czekać na miasto", a dojazd do ich biznesu jest im potrzebny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?