Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryfitą popłynęli dookoła Bornholmu (wideo)

Daniel Klusek
Wyprawa na Bornholm była dla młodych żeglarzy przygodą.
Wyprawa na Bornholm była dla młodych żeglarzy przygodą. Archiwum
To był jeden z ostatnich rejsów w tym sezonie zorganizowanych przez Yacht Club Ustka. Młodzież ze słupskich szkół zwiedziła Bornholm, gdzie promowała nasze miasto i region.

Uczniowie z Gimnazjum nr 6 w Słupsku i Zespołu Szkół w Redzikowie wyruszyli w czterodniowy rejs dookoła Bornholmu. Podróż zaczęła się od zamustrowania w czwartek wieczorem na jachcie Gryfita. Południowo-wschodni wiatr sprawił, że na wyspę Christianso młodzi żeglarze dotarli w 14 godzin.

- Pierwszy raz płynąłem na morzu. Łatwo nie było. Mocny wiatr dał się nam we znaki. Choroba morska przetrzebiła nieco załogę - mówi Wojtek Tarczewski z klasy 3c. - Mnie się udało nie zachorować, ale stracha trochę miałem. Warto jednak było przeżyć te chwile niedogodności, bo kiedy stanęliśmy w porcie w Christianso, ujrzeliśmy cudowną wysepkę, pełną słońca i uroczych, malutkich chatek. Czułem się jak w krainie Hobbitów.

Zobacz także: Bornholm - wyspa słońca

Po obejściu malowniczej Christianso, na której mieszka stu ludzi, nie ma samochodów, bo nie ma drogi, żeglarze wzięli kurs na Bornholm. Następnego dnia wyruszyli do Hammern. To najbardziej na północ wysu­- nięta miejscowość Bornholmu. Klifowego nabrzeża strzegą ruiny średniowiecznego zamku.

- Tu jest pięknie. Podoba mi się bardziej niż w Chorwacji - opowiada Maja Matysiuk z klasy 2c. - Romantyczne ruiny, jezioro i klifowe, 80-metrowe zbocza zapewniają niepowtarzalne przeżycia. Te widoki zostaną we mnie do końca życia.

Kolejny etap rejsu dookoła Bornholmu to Rone, stolica wyspy. Młodzież zwiedziła ogromny port promowy i przeszła się uliczkami z typowymi duńskimi domami.

- Tu jest inaczej niż u nas. Duńczycy nie zasłaniają okien, żyją prosto, ale widać u nich bogactwo - podsumowuje wyjazd Arek Harmel z klasy 1a. - To była dla mnie ogromna przygoda, wyzwanie. Poznałem wiele nowych rzeczy związanych z żeglarstwem, poćwiczyłem angielski.

W drodze powrotnej do Ustki Gryfita płynął pod wiatr ponad 27 godzin. Nad bezpieczeństwem młodzieży czuwali kapitan Mieczysław Mielnik, organizatorka rejsu Danuta Narożna (ZSO nr 3 w Słupsku), Robert Kozłowicz (SP 10 w Słupsku), Daniel Orzechowski (SP 5 w Słups­ku) i Tomasz Szewc (ZS w Redzikowie).
Wszyscy dziękują komandor Yacht Clubu Ustka Jolancie Rozkosz za fachowe i życzliwe przygotowanie rejsu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza